PKO BP zwraca się do klientów. Wszyscy powinni zapoznać się z komunikatem
Zagrożenie dla naszych portfeli przybiera coraz to nowsze formy. Największy bank w kraju, PKO BP, wydał pilny komunikat ostrzegający przed falą ataków phishingowych (metoda oszustwa, w której przestępca podszywa się pod inną osobę lub instytucję). Stawką są nie tylko dane osobowe, ale przede wszystkim pieniądze zgromadzone na kontach tysięcy klientów.
- PKO alarmuje. Cyfrowe pułapki w świecie nowoczesnych finansów
- Mechanizm manipulacji i fałszywi pracownicy PKO BP
- Jak nie stracić pieniędzy w starciu z cyberprzestępcą?
PKO alarmuje. Cyfrowe pułapki w świecie nowoczesnych finansów
W dobie powszechnej cyfryzacji bankowość stała się oczywistością, co uśpiło czujność wielu użytkowników. Metody grup przestępczych opierają się na zaawansowanej socjotechnice (manipulacji psychologicznej). Wykorzystują oni stres i poczucie pilności, co jest najsilniejszą bronią w ich rękach.
Gdy słyszymy, że z naszego konta właśnie schodzi podejrzany przelew, logiczne myślenie często ustępuje miejsca instynktownej chęci ratowania majątku.

PKO BP zwraca uwagę, że obecna fala ataków jest szczególnie groźna ze względu na swoją wielokanałowość. Oszuści operują na styku połączeń telefonicznych, wiadomości SMS oraz e-maili. Kreatywność napastników sprawia, że każda nowa kampania staje się niebezpiecznie skuteczna.
Często wykorzystują oni wizerunek znanych marek, aby uwiarygodnić swoje działania w oczach ofiary. To jednak nie koniec problemów, na jakie mogą natrafić klienci PKO BP.
Mechanizm manipulacji i fałszywi pracownicy PKO BP
Najnowszy schemat oszustwa opiera się na spoofingu (podszywaniu się pod znany numer telefonu). Klient otrzymuje połączenie, a na ekranie smartfona wyświetla się oficjalna nazwa banku.
Rozmówca przedstawia się jako pracownik departamentu bezpieczeństwa i informuje o rzekomej próbie włamania. Według doniesień medialnych przestępcy proszą o podanie kodów BLIK, loginów czy haseł jednorazowych.

Kluczowym elementem jest próba skłonienia klienta do zainstalowania oprogramowania do zdalnego pulpitu. To absolutna "czerwona flaga" – żaden bank nie wymaga instalacji zewnętrznych programów podczas rozmowy.
Uzyskując zdalny dostęp, oszust przejmuje pełną kontrolę nad urządzeniem ofiary, co pozwala mu na samodzielne zlecanie i autoryzowanie przelewów. PKO BP alarmuje, że oszuści budują zaufanie nawet przez kilkadziesiąt minut, prowadząc ofiarę prosto w pułapkę. Jak postępować w przypadku podejrzenia ataku?
Zobacz też: Rozszerzenie renty wdowiej? Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zabrało głos
Jak nie stracić pieniędzy w starciu z cyberprzestępcą?
Bank przypomina o zasadach higieny cyfrowej. Najważniejsza jest zasada ograniczonego zaufania. Jeśli masz wątpliwości podczas rozmowy, natychmiast rozłącz się i samodzielnie wybierz oficjalny numer infolinii. Ważne jest też uważne czytanie powiadomień autoryzacyjnych w aplikacji mobilnej – każda autoryzacja to "cyfrowy podpis", który może definitywnie pozbawić nas oszczędności.
W przypadku padnięcia ofiarą oszustwa, czas jest kluczowy. Należy natychmiast skontaktować się z bankiem, zablokować dostęp do konta oraz zgłosić sprawę na policję. Świadomość zagrożeń to najskuteczniejsza tarcza, dlatego warto dzielić się tą wiedzą z bliskimi. W świecie cyfrowym nasza ostrożność jest jedynym realnym kluczem do bezpiecznego sejfu.