Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Opłata reprograficzna wraca. Rząd chce opodatkować elektronikę z wyjątkiem jednego sprzętu
Kamila Jeziorska
Kamila Jeziorska 22.03.2022 09:17

Opłata reprograficzna wraca. Rząd chce opodatkować elektronikę z wyjątkiem jednego sprzętu

Biznes Info
Biznes Info

Opłata reprograficzna wraca jak bumerang. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie składa broni i ma zamiar bronić nowelizacji dotyczącej opłaty reprograficznej. Zyski z nowych przepisów szacuje się na kilkaset milionów złotych.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Czemu rząd chce znowelizować opłatę reprograficzną

  • Ile wyniesie opłata i dokąd będą płynąć z niej wpływy

  • O ile wzrosną ceny sprzętu i w kogo uderzą podwyżki

Resort krąży wokół opłaty reprograficznej

Informacje o chęci nowelizacji przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przepisów dotyczących opłaty reprograficznej pojawiają się od dłuższego czasu. Resort podkreśla, że jest to uwarunkowane przestarzałością obecnych przepisów oraz faktem, że artyści zabiegają o zmiany.

Podkreśla się, że opłata reprograficzna nie jest podatkiem i nie wpływa do budżetu państwa, a jest stanowi wynagrodzenie dla twórców za używanie ich utworów zgodnie z prawem. Obecnie pobierana jest od nośników, np.: radia, odtwarzaczy VHS.

Resort Piotra Glińskiego podkreśla, że chce, aby od 30 proc. do 49 proc. pieniędzy z opłaty reprograficznej było przekazywanych na Fundusz Wsparcia Artystów Zawodowych. Pozostałe środki zostaną przekazane na stowarzyszenia zrzeszające twórców - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Portal money.pl informuje, że w Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia nowelizującego opłatę reprograficzną i urządzeń nią objętych. Według nowych przepisów opłata będzie wynosiła 4 proc. ceny brutto produktu.

Opłata reprograficzna jednak znowelizowana?

Dziennik wylicza, że z tytułu opłaty reprograficznej w 2022 r. do Funduszu ma wpływać ok. 300 mln złotych. Co więcej, rząd ma dopłacać mało zarabiającym twórcom do składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Rozwiązanie nie gwarantuje stałości wpływów, dlatego rząd dopłaci brakującą sumę z budżetu państwa. Ma być to do 100 mln złotych rocznie.

Rząd planuje opodatkować zestawy oraz sprzedawane osobno sprzęty audio oraz audio-wideo z funkcją nagrywania lub odtwarzania innych nośników. Poprzez nośnik zewnętrzny należy rozumieć płytę CD, pendrive, czy dysk przenośny. W związku z tym opłatą reprograficzną zostaną objęte sprzęty posiadające nawet wejście USB.

Portal money.pl wylicza, że rząd chce opodatkować praktycznie każdy sprzęt, z którego można odtworzyć pliki audio i wideo. Katalog jest bardzo szeroki i obejmuje m.in.: telewizory, radia, a nawet radiobudziki i czytniki e-booków (w ich przypadku opłata wyniesie 2 proc.).

Opłata reprograficzna prawdopodobnie nie obejmie głośników Bluetooth, które są jedynie nośnikiem dźwięku, a nie oferują możliwości jego nagrywania i przechowywania.

Podwyżki będą zależeć od rodzaju sprzętu. W przypadku laptopów ceny wzrosną średnio o 120-200 zł, natomiast w przypadku telewizorów może być to nawet 200 zł. Eksperci przestrzegają, że za opłatę reprograficzną zapłaci de facto klient.

Już kilka miesięcy temu stowarzyszenia zrzeszające producentów sprzętów elektronicznych oraz przedsiębiorców alarmowały, że zapewnienia rządu o braku podwyżek to mit. Mimo to resort idzie w zaparte, a na stronie Centrum Legislacji Rządu napisano, że nie przewiduje się wzrostu cen sprzętów.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]