Od 1 stycznia 2026 wielkie zmiany w szpitalach. Pacjenci mają na co czekać
Resort zdrowia rozwija działania zapoczątkowane wcześniejszym pilotażem, by od 2026 roku wprowadzić jednolite standardy na każdym oddziale. To nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim zmiana filozofii leczenia. W szpitalach dojdzie do wielkiej rewolucji, choć nie każdy jest z tego zadowolony.
- NFZ z problemami finansowymi
- Ministerstwo Zdrowia chce zmian
- Dyrektorzy szpitali o planowanej rewolucji
NFZ z problemami finansowymi
Dyskusja o jakości w publicznych placówkach medycznych nie może toczyć się w oderwaniu od kondycji Narodowego Funduszu Zdrowia. Instytucja ta zmaga się obecnie z ogromnymi wyzwaniami budżetowymi, a deficyt w planie finansowym na kolejne lata zmusza decydentów do szukania oszczędności przy jednoczesnym utrzymaniu standardów opieki. Pieniądze na leczenie Polaków pochodzą głównie ze składek zdrowotnych, jednak ich dynamiczny wzrost nie nadąża za rosnącymi kosztami procedur medycznych, nowoczesnych terapii lekowych oraz presją płacową personelu. Zarządzanie tak ogromnym budżetem wymaga od NFZ nieustannej gimnastyki, by zapewnić płynność finansową szpitalom, które często same borykają się z zadłużeniem sięgającym miliardów złotych.

Sytuacja finansowa sektora zdrowia jest obecnie wyjątkowo napięta, ponieważ rosnące koszty mediów oraz energii uderzają w budżety placówek, zmuszając dyrektorów do wyborów między zakupem nowoczesnego sprzętu a codziennym utrzymaniem pacjenta. W tym kontekście każda zapowiedź dodatkowych wydatków, nawet tych na żywienie, budzi pytania o źródła finansowania i realną wydolność całego systemu ubezpieczeń społecznych. Eksperci wskazują, że bez systemowego zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia w relacji do PKB, trudno będzie zrealizować rewolucyjne zmiany bez uszczerbku dla innych dziedzin medycyny. Jednocześnie pojawiają się głosy, że lepsze żywienie to inwestycja, która zwróci się poprzez skrócenie czasu hospitalizacji, co w ujęciu makroekonomicznym może przynieść funduszowi wymierne oszczędności.
Ministerstwo Zdrowia chce zmian
Ministerstwo Zdrowia stawia przed sobą cele wykraczające daleko poza samo administrowanie placówkami, dążąc do kreowania strategii realnie poprawiających dobrostan obywateli. Przez dekady kwestia zawartości pacjenckiego talerza była traktowana marginalnie, często jako koszt dodatkowy, na którym najłatwiej zaoszczędzić. Często dochodziło do sytuacji, w których dzienna stawka na żywienie jednego pacjenta wynosiła zaledwie kilka złotych, co uniemożliwiało zapewnienie zbilansowanych posiłków spełniających normy Światowej Organizacji Zdrowia.

Obraz szpitalnego jedzenia stał się niemal elementem popkultury, będąc synonimem braku smaku i niedoborów kalorycznych. Tymczasem stan faktyczny wskazuje, że niedożywienie pacjentów w szpitalach drastycznie wydłuża czas ich powrotu do zdrowia, co paradoksalnie generuje jeszcze wyższe koszty dla NFZ. Statystyki medyczne są nieubłagane: pacjent dobrze odżywiony rzadziej cierpi na powikłania pooperacyjne, a proces gojenia ran przebiega u niego znacznie szybciej.
W tym kontekście inwestycja w jakość żywienia szpitalnego przestaje być wydatkiem, a staje się narzędziem racjonalnej polityki zdrowotnej. Odpowiednio zaplanowana dieta kliniczna, uwzględniająca zarówno potrzeby medyczne pacjentów, jak i aktualne standardy żywienia, może istotnie skrócić czas hospitalizacji oraz ograniczyć ryzyko rehospitalizacji. Tym samym działania Ministerstwa Zdrowia w obszarze reformy systemu żywienia szpitalnego należy postrzegać nie jako gest wizerunkowy, lecz jako element długofalowej strategii poprawy efektywności całego systemu ochrony zdrowia.
Zobacz też: Już co trzeci Polak dostał taką wiadomość. Lepiej uważać, tak można stracić pieniądze
Dyrektorzy szpitali o planowanej rewolucji
Od 1 stycznia 2026 roku w polskich szpitalach ma rozpocząć się prawdziwa rewolucja żywieniowa. Ministerstwo Zdrowia zapowiada wprowadzenie jednolitych, obowiązkowych standardów żywienia pacjentów, opartych na normach opracowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH - PIB we współpracy z Instytutem Matki i Dziecka oraz Centrum Zdrowia Dziecka. Nowe wytyczne mają precyzyjnie określać m.in. minimalną wartość energetyczną posiłków, jakość wykorzystywanych produktów oraz zasady komponowania diet specjalistycznych dostosowanych do stanu klinicznego pacjenta. Resort zdrowia podkreśla, że lepsze żywienie oznacza szybszy powrót do zdrowia, mniej powikłań i krótsze hospitalizacje, co w dłuższej perspektywie ma obniżać koszty leczenia.
Entuzjazmu ministerstwa nie podzielają jednak dyrektorki i dyrektorzy szpitali. Choć pilotaż programu żywienia został oceniony jako sukces, wciąż brakuje kluczowych informacji dotyczących finansowania reformy. Placówki nie znają projektu rozporządzenia ani nowych wycen świadczeń, a to rodzi obawy, że koszty poprawy jakości posiłków spadną bezpośrednio na szpitale.
Dowiadujemy się, że NFZ ma problemy finansowe. Pilotaż skończył się z sukcesem, wyszły standardy, jeżeli chodzi o żywienie, mamy utrzymać ten standard, ale nikt nie mówi o finansowaniu – zwraca uwagę Marta Nowacka, prezeska Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.
Dodatkowym problemem są trudna sytuacja finansowa NFZ, opóźnione płatności oraz ryzyko podwyżek ze strony firm cateringowych, które w czasie pilotażu przyzwyczaiły się do dodatkowych środków. W efekcie zapowiadana poprawa jakości posiłków może okazać się kolejnym wyzwaniem, za które realną cenę zapłacą same placówki.