Kolejny incydent nad Bałtykiem. "Rosja testuje granice NATO"

Z Europy dochodzą kolejne niepokojące wieści. Tym razem Rosja miała dopuścić się prowokacji nad Bałtykiem. Rosyjski samolot nie reagował na komunikaty radiowe i dopuścił się niebezpiecznych manewrów.
Prowokacje Rosji
W nocy z 9 na 10 września rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, a tym samym zmusiły wojsko z Polski, a także krajów sojuszniczych do interwencji. Bezzałogowce zostały strącone, jednak nikt nie miał wątpliwości, że 21 dronów nie znalazło się nad terytorium naszego kraju przez przypadek.
Następnie zaniepokojenie w krajach europejskich wywołało naruszenie przestrzeni powietrznej tym razem w Estonii. Tam rosyjskie myśliwce również naruszyły spokój w kraju, a politycy nie pozostawili sprawy bez komentarza.
O prowokacjach ze strony Rosji na forum ONZ wypowiedział się również Radosław Sikorski:
Mam tylko jedną prośbę do rządu rosyjskiego: jeśli kolejny pocisk lub samolot wleci w naszą przestrzeń powietrzną bez pozwolenia, celowo lub przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę, nie przychodźcie tu się skarżyć. Zostaliście ostrzeżeni - mówił.

Incydent nad Bałtykiem
Niemiecki minister obrony Boris Pistorius poinformował, że to nie koniec rosyjskich prowokacji w Europie. Tamtejszy samolot wojskowy miał dopuścić się incydentu nad Morzem Bałtyckim, co nie obeszło się bez echa. Informacje o niebezpiecznym zdarzeniu szybko obiegły sieć.
Władimir Putin chce sprowokować państwa członkowskie NATO oraz chce obnażyć i wykorzystać rzekome słabości Sojuszu - uważa niemiecki minister obrony Boris Pistorius.
Rosyjski samolot nad niemiecką fregatą
Nad Morzem Bałtyckim nad fregatą “Hamburg”, która bierze udział w ćwiczeniach NATO pod hasłem "Neptun Strike", a należy do niemieckiej marynarki wojennej, przeleciał dwukrotnie rosyjski samolot rozpoznawczy, jak podaje “Der Spiegel”.
Rosyjski samolot miał zniżyć się do odległości poniżej 100 metrów i nie reagować na komunikaty radiowe. Choć niemiecki minister obrony nie sprecyzował, kiedy konkretnie miało dojść do opisanych zdarzeń, tamtejsze media sugerują piątek i sobotę w zeszłym tygodniu.



































