Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Mają zaledwie kilka tygodni, by przygotować się na kosztowne zmiany. Firmy transportowe czeka rewolucja
Kasper Starużyk
Kasper Starużyk 13.07.2020 02:00

Mają zaledwie kilka tygodni, by przygotować się na kosztowne zmiany. Firmy transportowe czeka rewolucja

Przepisy o ciężarówkach
Obraz Monsterkoi z Pixabay

Firmy transportowe mają zaledwie kilka tygodni na dostosowanie się do najnowszych regulacji prawnych. Pierwsze przepisy z tak zwanego pakietu mobilności zaczną obowiązywać już w sierpniu. Sprawdzamy zmiany, które dotkną tysięcy pracowników branży transportowej. Nowości jest wiele, nie wszyscy będą zachwyceni z uchwalonego prawa.

Firmy, TIR-y i nowe przepisy. Niewesoła kombinacja

Firmy transportowe podnoszą, że "pakiet mobilności" spowoduje spadek konkurencyjności przewoźników z Europy Wschodniej - Polski, Litwy, Estonii, Bułgarii czy Łotwy. Zdaniem ekspertów wprowadzenie w życie regulacji zapisanych w unijnym dokumencie znacząco podwyższy koszty, które ponoszą firmy transportowe. Ministerstwo Infrastruktury sprzeciwia się przepisom z "pakietu mobilności" i chce go zaskarżyć do TSUE.

Projekt ustawy o "pakiecie mobilności" został przegłosowany większością głosów w kwietniu. Rada Unii Europejskiej przeforsowała projekt już w pierwszym czytaniu. Sprzeciw wyraziło 10 państw, w tym Polska. Zgłaszane były poprawki do projektu, jednak zostały one odrzucone przez Parlament Europejski podczas sesji, która odbyła się 8 lipca. Nowe przepisy zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE. Jak dowiadujemy się z serwisu Bankier, niektóre z nich zaczną obowiązywać nawet po 20 dniach od publikacji. Transportowcy mają zatem zaledwie kilka tygodni na dostosowanie się do nowego prawa. W niektórych firmach wybuchł prawdziwy popłoch.

Eksperci z krajów wschodnich podnoszą, że nowe prawo ich zdaniem jest bardzo dotkliwe dla tego rynku. - Trudno wskazać najbardziej dotkliwą spośród nowych regulacji, bo one wszystkie powodują, że nasi przewoźnicy będą mieli gorsze warunki funkcjonowania na europejskim rynku. Można powiedzieć, że firmy z bogatszej, zachodniej części Europy dostały pewien handicap. Suma tych wszystkich niedogodności i barier spowoduje, że nasze koszty będą znacznie większe niż koszty naszych kolegów z Europy Zachodniej - mówi cytowany przez Bankiera Maciej Wroński dla agencji Newseria Biznes.

Przepisy zrównają płace

Komisja Europejska uważa zaś, że "pakiet mobilności" ma na celu poprawę warunków pracy oraz zrównanie konkurencji w całej Europie. Kraje Europy Wschodniej są oburzone, uważają, że kształt przepisów faworyzuje zachód. Jakie rozwiązania zostały przyjęte? Za 18 miesięcy zacznie obowiązywać regulacja, która nakazuje powroty samochodów ciężarowych do macierzystego kraju co 8 tygodni. Unia Europejska wskazuje także, że kierowcy, którzy będą w trasach ponad 45 godzin muszą mieć zapewnione miejsce do komfortowego wypoczynku - nie mogą to być kabiny ciężarówek, ale na przykład hotele. Koszty tych noclegów mają przypadać pracodawcą. Firmy transportowe muszą również zapewniać możliwość powrotu swoim pracownikom do domu co 3-4 tygodnie.

Pracodawcy z naszej części Europy skarżą się na nowe przepisy i wskazują, że koszta utrzymania pracowników wzrosną o 30 procent. Po półtora roku "pakiet mobilności" włączy przepisy o wyrównaniu płac minimalnych do poziomu zachodnioeuropejskiego, a także o braku możliwości wliczenia diet w poczet wypłat. - Co te zmiany powodują? Nie dość, że będziemy mieli takie same koszty pracy jak nasi konkurenci, to jeszcze będziemy zobowiązani polskimi przepisami krajowymi do wypłacania dodatkowych świadczeń kierowcom, które nie są przewidziane w tych państwach, do których jeździmy. Czyli będziemy mieli wyższe koszty pracy nawet niż przedsiębiorcy z Francji czy Niemiec i tu widzę największe zagrożenie - oburza się prezes Transportu i Logistyki Polski.

Polska sprzeciwia się przepisom unijnym. Ministerstwo Infrastruktury w komunikacie, który został opublikowany po zakończeniu prac podkreśla nasz sprzeciw dla nowego prawodawstwa i zastanawia się o zaskarżeniu ich do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Podobne ruchy zapowiadają inne kraje z naszego regionu.