Firma miliardera z Polski szuka rąk do pracy. Oferuje pięciocyfrową pensję, ale chętnych brak
Polski miliarder, prezes jednej z czołowych firm zajmujących się produkcją okien dachowych, poszukuje kilkudziesięciu pracowników. Choć oferuje naprawdę dobre warunki pracy i konkurencyjne zarobki, to ma ogromny problem ze znalezieniem chętnych. Co konkretnie proponuje firma miliardera?
Tak zmieniają się nastroje na polskim rynku pracy
Polska gospodarka przechodzi dynamiczną transformację, która jest szczególnie widoczna na rynku pracy. W ostatnich kwartałach przeszedł on znaczące przeobrażenia – zamiast dynamicznego wzrostu obserwujemy hamowanie i wyraźny zwrot ku bezpieczeństwu zawodowemu. Choć przez długi czas dominował rynek pracownika, obecne nastroje wskazują na nową ostrożność.
Zgodnie z najnowszym raportem Manpower “Nastroje polskiego rynku pracy - perspektywa kandydatów 2025”, aż 66 proc. aktywnych zawodowo Polaków zauważa wyraźny spadek liczby ofert pracy. To odczucie najsilniej wpływa na młodsze pokolenia (18–29 lat), które odczuwają wzrost konkurencji na rynku. Ten pesymizm przekłada się bezpośrednio na mobilność zawodową: tylko 35 proc. badanych myśli o opuszczeniu swojej obecnej firmy.
Polacy przedkładają poczucie bezpieczeństwa nad szanse na awans czy znaczną podwyżkę. W tym otoczeniu kluczowe stają się czynniki pozapłacowe: elastyczność, czyli możliwość dopasowania czasu i miejsca pracy (modele zdalne lub hybrydowe) zyskuje na znaczeniu.

Czołowy producent okien mierzy się z wyzwaniami rynku pracy
Firma Fakro to jeden z czołowych światowych producentów okien dachowych, założony przez Ryszarda Florka w 1991 roku, który jest jednym z najbogatszych ludzi w Małopolsce (kilkakrotnie trafiał na listy milionerów i miliarderów). Firma ma główną siedzibą w Nowym Sączu i skutecznie konkuruje z globalnymi gigantami, takimi jak duński Velux. Jest to przedsiębiorstwo z polskim kapitałem, eksportujące wyroby do wielu krajów na świecie.
Mimo ugruntowanej pozycji i globalnego zasięgu Fakro, podobnie jak wiele innych przedsiębiorstw, mierzy się z wyzwaniami rynku pracy, a dokładniej z dostępnością wykwalifikowanych pracowników. Prezes Ryszard Florek od dawna zwraca uwagę na konieczność zmian w polskiej gospodarce, w tym na potrzebę zwiększenia innowacyjności i efektywności pracy. Wyjątkowość Fakro polega na tym, że firma jest gotowa zaoferować pensje znacznie przekraczające przeciętną, jednak nawet to nie jest wystarczającym magnesem.
ZOBACZ TAKŻE: Pościg w toku, a Ziobro nagle gotów do negocjacji. Taki układ zaproponował prokuraturze
Milioner płaci 20 tys. zł i nie ma chętnych
Wyzwania rekrutacyjne są szczególnie widoczne w kontekście poszukiwania pracowników na stanowiska związane z pracą poza granicami kraju. Prezes Ryszard Florek w rozmowie z Polsat News przyznał, że firma poszukuje pracowników, oferując im wynagrodzenie sięgające nawet 20 tysięcy złotych miesięcznie. Jest to stawka, która znacząco odbiega od średniej krajowej. Fakro poszukuje aktualnie 50 pracowników na stanowisko montera okien w Niemczech.
Jeśli nigdy nie montowałeś okien dachowych, nasi specjaliści nauczą Cię wszystkiego krok po kroku! Po przeszkoleniu i wdrożeniu do pracy Twoje zarobki mogą wynieść nawet 20 000 zł - czytamy w ogłoszeniu na stronie internetowej Fakro.
Oprócz konkurencyjnego wynagrodzenia i braku wymagań w kwestii doświadczenia, firma Ryszarda Florka oferuje również dogodne warunki zatrudnienia, pracownicy nie muszą na przykład zakładać działalności gospodarczej. Prezes Florek wskazuje, że trudność w znalezieniu chętnych wynika głównie z niechęci Polaków do wyjazdów i podejmowania pracy poza krajem na stałe.
Wysokie zarobki przestają być jedynym i najważniejszym czynnikiem decydującym o wyborze miejsca zatrudnienia, ustępując miejsca stabilności lokalizacyjnej i możliwości zachowania work-life balance w rodzimym środowisku. Kolejnym ograniczeniem dla potencjalnych pracowników może być wymagana umiejętność języka niemieckiego na poziomie B1.