biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Duda ujawnia kulisy niespodziewanego odwołania spotkania z Hołownią. Polityczne napięcie rośnie
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 05.08.2025 12:11

Duda ujawnia kulisy niespodziewanego odwołania spotkania z Hołownią. Polityczne napięcie rośnie

Andrzej Duda, Szymon Hołownia
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Spotkanie, które miało symbolicznie domknąć ważny etap kadencji, nie doszło do skutku. W centrum politycznej układanki znaleźli się prezydent Andrzej Duda i marszałek Sejmu Szymon Hołownia – każdy z własną wersją wydarzeń. Czy za kulisami rzeczywiście rozgrywa się coś więcej? Czy nieobecność była przypadkiem, czy starannie skalkulowanym ruchem?

Spotkanie Dudy i Hołowni się nie odbyło

Choć spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i marszałka Szymona Hołowni miało odbyć się jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, do rozmowy nigdy nie doszło. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że inicjatorem spotkania był sam marszałek Sejmu, co podkreślał prezydent w rozmowie z Polsat News.

Fakty były takie, że spotkanie zaproponował sam pan marszałek (...). Pan marszałek zwrócił się do mnie, że byłoby dobrze spotkać się jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta i wtedy wstępnie ustaliliśmy, że się spotkamy – powiedział Andrzej Duda.

Mimo potwierdzenia terminu – jak zaznacza głowa państwa – do wizyty nie doszło. Dlaczego? Wypowiedzi z obu stron politycznego sporu nie dają jednoznacznej odpowiedzi, a atmosfera wokół wydarzenia coraz bardziej gęstnieje.

hołownia.jpg
Fot. East News/Piotr Molecki

Niepokojące wypowiedzi i komunikacyjne zgrzyty. Czy to tylko polityczna niefrasobliwość?

Tuż przed planowanym spotkaniem opinię publiczną poruszyła wypowiedź Szymona Hołowni, która – zdaniem wielu – była co najmniej niefortunna. W jednym z wywiadów marszałek odniósł się do możliwego "zamachu stanu", co miało rzekomo wynikać z nacisków, by opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego.

Mówię o ‘zamachu stanu’, mając na myśli sytuację, w której prezydent został wybrany, a ja mówię: nie podoba mi się ten prezydent, to może go nie zaprzysiężę – tłumaczył marszałek Sejmu.

Wypowiedź ta wywołała burzę – zarówno medialną, jak i polityczną. Hołownia próbował się z niej wycofać, sugerując, że użył terminu w kontekście politycznym, nie prawnym. Niemniej jednak, jak zaznacza prezydent, był to moment, który – paradoksalnie – zwiększył wagę planowanego spotkania.

Ten słynny wywiad pana marszałka (...) w moim przekonaniu sprawił, że spotkanie stało się wręcz konieczne – mówił Duda.

Zamiast spotkania – pojawiła się milcząca nieobecność. Czy mogło to być polityczne zagranie, a nie przypadek? Czy obawa przed reakcją sojuszników zmieniła decyzję Hołowni?

Duda o odwołaniu spotkania z Hołownią

Tak, tak to rozumiem – tak prezydent Andrzej Duda odpowiedział na pytanie o to, czy marszałek Hołownia wycofał się z potwierdzonego wcześniej spotkania.

Zaproszenie było i to było jasno sformułowane, pan marszałek osobiście ze mną rozmawiał, więc chyba rozumie, że dostał zaproszenie – dodał prezydent.

To właśnie ta wypowiedź stała się iskrą zapalną dla kolejnej fali spekulacji. Duda nie pozostawił wątpliwości, że uważa decyzję Hołowni za celową.

Wprost sugerował, że marszałek Sejmu znalazł się pod presją politycznych sojuszników, szczególnie po medialnym zamieszaniu związanym z jego słowami o „zamachu stanu”.

Widzieliśmy też problemy, które miał pan marszałek po tym udzielonym wywiadzie (...). Rozumiem, że jest w sytuacji trudnej względem swoich politycznych sojuszników – ocenił prezydent.

duda 1.jpg
Fot. Adam Burakowski/East News 

Nie brakuje głosów, że Hołownia, chcąc uniknąć kolejnej medialnej burzy i ewentualnej krytyki ze strony koalicjantów, zdecydował się nie pojawiać na spotkaniu, które mogłoby zostać odebrane jako zbyt bliska współpraca z odchodzącym prezydentem. Pojawiają się też pytania o rzeczywiste intencje lidera Polski 2050 i przyszłe relacje między najważniejszymi ośrodkami władzy w państwie.

Z jednej strony formalna uprzejmość i protokół, z drugiej – wyraźny polityczny przekaz. Spotkanie, które miało być symboliczne, przerodziło się w źródło nieporozumień i kolejnych znaków zapytania. Czy to jedynie wypadek przy pracy, czy część większej gry? Czas pokaże, kto i jaką kartę postanowił zachować na później.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: