Biedańsk 2025. Największe miasto w Polsce, którego nie ma na mapie
Gdyby zebrać wszystkich Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie w jednym miejscu, powstałoby największe miasto w kraju. To nie fikcja literacka, a „Biedańsk” – symboliczna aglomeracja, której mieszkańcy każdego dnia toczą walkę o przetrwanie. Chociaż liczba jego mieszkańców w ostatnim roku spadła, problem nie zniknął. Przeciwnie – bieda rozlała się, tworząc ogromną aglomerację. Poznaj wstrząsający portret Polski, o której istnieniu wielu woli nie wiedzieć.
Biedańsk 2025: Nowa twarz polskiej biedy
Najnowszy Raport o biedzie, przygotowany przez posługuje się poruszającą metaforą Biedańska – fikcyjnego miasta, w którym mieszkałoby 1,9 miliona Polaków doświadczających skrajnego ubóstwa. To więcej, niż wynosi populacja Warszawy.
Choć w porównaniu z rokiem poprzednim Biedańsk „stracił” około 600 tysięcy mieszkańców, autorzy raportu przestrzegają przed przedwczesnym optymizmem. Bieda nie zmniejszyła swojej skali, a jedynie zmieniła formę. Samotne miasto przekształciło się w rozległą aglomerację, którą otacza „obwarzanek” miejscowości zamieszkanych przez osoby żyjące w tzw. ubóstwie relatywnym. Łącznie w tej metropolii niedostatku żyje blisko 5 milionów Polaków, czyli 13% populacji naszego kraju. Taka aglomeracja byłaby porównywalna wielkością do Madrytu czy Toronto.
Kluczowe dla zrozumienia nowego raportu jest rozróżnienie między ubóstwem skrajnym a relatywnym.
Skrajne ubóstwo to sytuacja, w której wydatki są tak niskie, że zagrażają zdrowiu i życiu. W 2024 roku granicą skrajnego ubóstwa dla osoby samotnej było 972 zł miesięcznie.
Ubóstwo relatywne dotyczy osób, których standard życia znacząco odbiega od przeciętnego poziomu w społeczeństwie. Różnica między byciem „skrajnie” a „tylko relatywnie” ubogim jest zatrważająco mała – to zaledwie 300 zł miesięcznie, czyli około 10 zł dziennie. To mniej więcej równowartość codziennego zakupu 20 dag żółtego sera i tyle, o ile wzrosło świadczenie 500 plus.
Osoby żyjące w ubóstwie relatywnym muszą dokonywać nieustannych, dramatycznych wyborów: czy zapłacić rachunki, czy kupić leki; czy kupić dzieciom nowe buty, czy odłożyć na opał. To życie w permanentnej niepewności, gdzie każda nieprzewidziana wydatkiem – awaria pralki, wizyta u dentysty – może zepchnąć ich z powrotem w otchłań skrajnej biedy.

Mapa wykluczenia: Kto mieszka w Biedańsku?
Bieda w Polsce ma konkretne oblicza, a raport wyraźnie wskazuje grupy najbardziej narażone.
Dzieci: W skrajnym ubóstwie żyje 364 tysiące dzieci . Dla jednej trzeciej uczniów wakacyjny wyjazd pozostaje marzeniem, a 44% tych, którzy nie wyjechali, jako powód podaje brak funduszy.
Seniorzy: Ponad 400 tysięcy starszych osób żyje poniżej granicy minimum egzystencji . Co piąty senior w Polsce jest niedożywiony, a 433,1 tysiąca pobiera tzw. głodową emeryturę, niższą niż najniższe świadczenie przewidziane prawem. Czterech na dziesięciu odczuwa dotkliwą izolację społeczną.
Osoby z niepełnosprawnościami: W gospodarstwach domowych, w których żyje osoba z orzeczeniem o niepełnosprawności, stopa zagrożenia ubóstwem wynosi 7%. W Polsce jest niemal 4 miliony takich osób.
Suchym statystykom towarzyszą wstrząsające dane o codzienności mieszkańców Biedańska:
- Niedostępne leczenie: W 2024 roku 78 milionów z 523 milionów wystawionych recept nie zostało wykupionych.
- Zimne mieszkania: 1,1 miliona osób nie stać na zapewnienie odpowiedniego ciepła w swoim domu.
- Braki w infrastrukturze: 5 na 100 mieszkań w Polsce nie ma toalety.
- Niedożywienie: Blisko połowa rodziców na wyprawkę szkolną wydała ponad 500 zł, podczas gdy rządowe wsparcie z programu "Dobry Start" wynosi 300 zł.
Szara strefa ubóstwa: Za bogaci na pomoc, za biedni by godnie żyć
Jednym z najpoważniejszych wniosków płynących z raportu jest utrzymująca się od 2023 roku szara strefa ubóstwa. Po raz drugi w historii skrajna bieda wyprzedziła ubóstwo ustawowe. Oznacza to, że ponad milion ludzi żyje w zawieszeniu: są za bogaci, by kwalifikować się do pomocy społecznej, ale jednocześnie za biedni, by ich wydatki pokrywały podstawowe potrzeby. System oficjalnie ich nie widzi, a ich walka o przetrwanie toczy się poza jakimkolwiek parasolem bezpieczeństwa socjalnego.
Raport o Biedańsku to nie tylko zbiór statystyk. To opowieść o milionach prawdziwych ludzi, którzy każdego dnia podejmują heroiczną walkę o zachowanie godności w sytuacji, która ją systematycznie odbiera. To mapa Polski, która istnieje naprawdę, choć nie znajdziemy jej w żadnym atlasie.
