Znaczki z PRL warte majątek – kolekcjonerzy płacą za nie nawet kilka tysięcy złotych
Moda wraca, a wraz z nią zainteresowanie przedmiotami, o których już dawno zapomnieliśmy. Pamiątki z PRL-u ponownie zyskują na wartości, a niektóre z nich mogą dziś być warte naprawdę dużo. Czy Twoja szuflada kryje nieoczekiwany skarb?
Filatelistyka znowu w grze, ale nie każdy znaczek będzie coś wart
Zbieranie znaczków, kiedyś traktowane niemal jak sport narodowy, dziś wraca w zupełnie nowym wymiarze. Przez dekady kolekcje kurzyły się w szufladach i piwnicach, a wielu z nas nawet nie pamięta, że je posiada. Teraz jednak coraz więcej osób zaczyna przeszukiwać stare klasery z dzieciństwa – i to nie bez powodu.
W czasach PRL-u znaczki były nie tylko nośnikiem wartości pocztowej, ale też wyrazem sztuki, edukacji i propagandy. Wydawane z okazji ważnych wydarzeń, z wizerunkami zwierząt, krajobrazów czy bohaterów narodowych, zdobywały serca tysięcy ludzi. Dziś ich wartość zależy nie tylko od wieku czy tematyki, ale również od stanu zachowania, nakładu emisji i unikatowości.
Mimo rosnącego zainteresowania, nie każdy znaczek okaże się cennym okazem. Większość obiegowych egzemplarzy z lat 70. czy 80. to raczej pamiątki niż inwestycje. Ale… są wyjątki.
Niepozorne błędy, ograniczone emisje i kompletne serie – to one robią różnicę
Choć większość znaczków z PRL-u ma jedynie symboliczną wartość, niektóre mogą być prawdziwymi perełkami. Kluczowe znaczenie ma tu kilka czynników. Po pierwsze: stan zachowania – kolekcjonerzy cenią znaczki nieużywane, czyste, bez zagięć i zabrudzeń. Po drugie: rzadkość – najcenniejsze będą egzemplarze wydane w małym nakładzie, dostępne jedynie lokalnie lub przez krótki czas.
Szczególną popularnością cieszą się tzw. wydania lokalne, czyli znaczki emitowane zaraz po wojnie, jeszcze zanim ustalono jednolitą politykę pocztową. Równie pożądane są znaczki okolicznościowe i serie tematyczne, takie jak „Ptaki” czy „Polskie Góry”. Najwięcej emocji budzą jednak znaczki z błędami drukarskimi, które z uwagi na swoją niepowtarzalność są prawdziwym rarytasem na giełdach kolekcjonerskich.
Wirtualna Polska podkreśla, że najwięcej zyskać mogą właściciele kompletnych serii, zachowanych w nienagannym stanie. Czasem jedno drobne potknięcie drukarni może oznaczać różnicę między bezwartościowym papierkiem a wartym tysiące złotych rarytasem.
Zaskakujące kwoty za stare znaczki – ile naprawdę można zarobić na filatelistycznych pamiątkach z PRL-u?
Dopiero tutaj zaczynają się konkrety, a te mogą zaskoczyć nawet największych sceptyków. Pojedyncze znaczki obiegowe z lat 70. i 80., choć powszechne, osiągają ceny od 1 do 5 zł. Jeśli jednak są w idealnym stanie, ich wartość rośnie nawet do 20 zł za sztukę.
Znacznie lepiej wypadają kompletne serie tematyczne – tu stawki zaczynają się od 30 zł, a sięgają nawet 150 zł. Dużo więcej można zarobić na znaczkach z lat 40. i 50., które osiągają ceny od 100 do 1000 zł, w zależności od stanu i rzadkości. Największym hitem są jednak błędy drukarskie – te mogą być wyceniane nawet na 2000 zł za jeden znaczek.
A co z całymi kolekcjami? Według danych podawanych przez OLX, za kompletne klasery można żądać od 500 do nawet 5000 zł. Przykładem może być oferta sprzedaży 16 tomów znaczków pocztowych z lat 1964–94 za 10 tysięcy złotych. Inna ogłoszona na portalu dotyczyła zestawu z postaciami PRL-owskich bajek – Bolka i Lolka, Reksia, Jacka i Agatki oraz Telesfora – wycenionego na 2500 zł.
Eksperci zalecają, by w przypadku podejrzenia większej wartości, skorzystać z profesjonalnej wyceny.
Najlepszym rozwiązaniem będzie wizyta w sklepie filatelistycznym lub udział w giełdzie kolekcjonerskiej – podpowiada Katalog Znaków Pocztowych
Jeśli masz w domu stary klaser, być może właśnie trzymasz w dłoni kawałek historii – i pokaźny zastrzyk gotówki. Choć nie każdy znaczek jest wart fortunę, niektóre z nich osiągają zaskakujące ceny. Kluczem jest stan, rzadkość i unikalność. Sprawdź, zanim wyrzucisz.
