Wakacyjny kurort nie szczędzi turystów. Polka zapłaciła 1200 zł za herbatę

Zagraniczne, uwielbiane przez wielu kurorty największe żniwa mają w okresie wiosenno-letnim. Ceny choćby noclegów idą wówczas mocno w górę. Lokalni przedsiębiorcy nierzadko wtedy dopuszczają się nielegalnych praktyk, by zarobić jak najwięcej, a nieświadomi turyści niestety często na ich sztuczki się nabierają. Przekonała się o tym Polka, która wybrała się z rodziną do sklepu spożywczego podczas pobytu w Turcji. Jak się okazało, nie ona jedyna została oszukana. Jej historia to przestroga dla wszystkich turystów planujących urlop.
W tym zagranicznym mieście kradną na potęgę. Turyści muszą mieć się na baczności
Czasami wystarczy chwila nieuwagi, by stracić nie tylko pieniądze, ale i różnego rodzaju przedmioty osobiste. Udając się za granicę, należy zawsze upewnić się, jakie rejony danego kraju uchodzą za niebezpieczne i jakie warto omijać szerokim łukiem. Niestety, nie od dziś wiadomo, że najpopularniejsze lokalizacje są istnym rajem dla oszustów i złodziei.
Jak podawał w ubiegłym roku magazyn “Paul Camper Magazine”, w rankingu 25 turystycznych miast najwięcej kradzieży dochodziło w Barcelonie. Według statystyk jeden na 70 turystów zostaje tam okradziony. Przypadki kradzieży czy przekrętów mają jednak miejsce w każdym turystycznym kurorcie, o czym świadczą choćby liczne nagrania podróżnych, publikowane w mediach społecznościowych.


Turcja w czołówce najpopularniejszych krajów na wakacje. Czy jest tam bezpiecznie?
Polacy bardzo chętnie w okresie letnim decydują się na wypoczynek w Turcji. Kraj ten obok Hiszpanii, Włoch, Grecji czy Chorwacji uchodzi za niezwykle popularny. Podróżują tam nie tylko młodzi, ale i całe rodziny z dziećmi. Ogólnie Turcja jest uważana za bezpieczny kraj dla turystów, szczególnie w popularnych kurortach. Niemniej jednak, podczas wakacji należy zachować tam ostrożność, zdrowy rozsądek oraz zwracać uwagę na aktualne ostrzeżenia i zalecenia dotyczące podróży.
Do popularnych i jednocześnie bezpiecznych kurortów w Turcji zalicza się lokalizacje takie jak: Antalya, Bodrum czy Alanya. W przypadku miast są to: Stambuł i Ankara, choć poziom bezpieczeństwa uchodzi tam za średni. W gęsto zaludnionych miejscach np. bazarach pilnowanie swoich rzeczy osobistych to konieczność.
Polka oszukana w Turcji. Ta herbata kosztowała ją niemal całą wycieczkę
Wakacyjny luz nie powinien oznaczać utraty czujności. Wie o tym Polka, która na swoim profilu (@anna_czarnowska) na TikToku opublikowała nagranie, w którym opowiedziała, jak została oszukana podczas rodzinnego pobytu w Turcji.
Pośród bazarów pachnących przyprawami, orientalnych knajp czy kolorowych stoisk często kryją się pułapki, o których niektórzy podróżni wciąż nie zdają sobie sprawy. Anna Czarnowska, edukatorka finansowa i tiktokerka przestrzegła, że nawet niepozorna wizyta w herbacianym sklepiku może skończyć fatalnie.
Będąc w Side, czyli popularnym kurorcie na południu Turcji, Polka wraz z rodziną udała się do sklepu znajdującego się tuż przy promenadzie. Wybrała trzy mieszanki herbat - jabłkową, z granatu i imbirową. Gdy podeszła do kasy zaczął się koszmar, którego jeszcze wtedy nie była świadoma.
Zakładałam, że zapłacimy za to maksymalnie 70 euro - słyszymy na nagraniu.
Turystka przyznała, że nie do końca wiedziała, ile finalnie będą kosztować zakupy, ale była przekonana, że jej portfel na nich nie ucierpi. Gdy sprzedawca poprosił o płatność kartą, tłumacząc że w ten sposób przedsiębiorcy łatwiej jest się rozliczać, ta bez zawahania przyłożyła kartę kredytową do terminala. Niedługo po wyjściu ze sklepu otrzymała powiadomienie z banku: 250 euro. O zwrocie nie było mowy, z resztą na ladzie w sklepie znajdowała się kartka z taką informacją.
Po powrocie do hotelu Polka sprawdziła w internecie opinie o sklepie. Okazało się, że Ottoman znajdujący się przy Liman Cd. w Side oszukał w ten sposób wielu turystów.





































