Polacy pracują inaczej niż pięć lat temu. Te branże powoli się zwijają
Nie było jednego momentu przełomu ani spektakularnych decyzji politycznych. A jednak dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że polski rynek pracy w ciągu ostatnich pięciu lat zmienił się zasadniczo. Zmieniło się nie tylko to, gdzie pracujemy, ale także w jakich branżach, w jakiej formie i z jaką stabilnością.
Na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda dobrze: bezrobocie pozostaje niskie, wynagrodzenia rosną. Pod powierzchnią widać jednak przesunięcia, które na dłuższą metę mogą mieć poważne konsekwencje społeczne i gospodarcze.
Praca coraz rzadziej oznacza biuro
Jednym z najbardziej widocznych efektów ostatnich lat jest upowszechnienie pracy zdalnej. Według danych GUS w II kwartale 2024 roku ponad 10 proc. pracujących wykonywało pracę zdalnie, a niemal 16 proc. pracowało w domu przynajmniej częściowo.
To nie jest już rozwiązanie tymczasowe, związane z pandemią. Praca zdalna stała się trwałym elementem rynku – szczególnie w sektorach opartych na wiedzy i usługach. Dla części pracowników oznacza większą elastyczność i możliwość łączenia życia zawodowego z prywatnym. Dla innych – rozmycie granic między pracą a czasem wolnym.
Branże, które zyskały na zmianach
Dane GUS dotyczące zatrudnienia i popytu na pracę pokazują, że w nowej rzeczywistości najlepiej radzą sobie sektory, które łatwo adaptują się do pracy zdalnej lub hybrydowej.
Najbardziej stabilny pozostaje sektor IT i usług cyfrowych. Choć tempo wzrostu spowolniło, zatrudnienie nie załamało się nawet w okresie gospodarczego ochłodzenia. Praca projektowa, kontrakty B2B i elastyczne formy współpracy stały się normą.
Zyskują także usługi biznesowe: księgowość, doradztwo, analizy finansowe, obsługa procesów dla firm. To branże, które korzystają zarówno z cyfryzacji, jak i z rosnącej liczby mikroprzedsiębiorstw oraz samozatrudnionych.
Stabilna pozostaje również logistyka i transport, napędzane rozwojem handlu internetowego. Choć warunki pracy bywają trudne, sektor ten nadal absorbuje znaczną liczbę pracowników.
Sektory, które powoli się kurczą
Równolegle GUS odnotowuje stopniowy spadek zatrudnienia w tradycyjnych branżach. Nie są to gwałtowne załamania, raczej długotrwały proces wygaszania.
Jednym z przykładów jest handel detaliczny stacjonarny. Część sklepów znika, inne ograniczają zatrudnienie, a nowe miejsca pracy powstają wolniej niż jeszcze kilka lat temu. Zmiana nawyków konsumenckich – przyspieszona przez pandemię – okazała się trwała.
Podobnie wygląda sytuacja w przemyśle tradycyjnym. Automatyzacja i robotyzacja sprawiają, że produkcja rośnie bez proporcjonalnego wzrostu liczby pracowników. Najbardziej zagrożone są stanowiska proste, powtarzalne i niskopłatne.
Zmiany dotykają także administracji i szeroko rozumianych prac biurowych. Cyfryzacja procesów sprawia, że część zadań przestaje wymagać pracy człowieka.
Mikrofirmy zamiast etatów
Coraz większą rolę w strukturze rynku pracy odgrywa samozatrudnienie i mikroprzedsiębiorczość. Dla jednych to świadomy wybór i sposób na niezależność, dla innych – konieczność wynikająca z kurczącej się oferty etatów w niektórych branżach.
GUS pokazuje, że rynek pracy staje się mniej stabilny, ale bardziej elastyczny. Znika klasyczny model „jedna firma na całe życie”, a w jego miejsce pojawia się praca projektowa, zmienność i konieczność ciągłego dostosowywania kompetencji.
Dla pracowników oznacza to konieczność uczenia się nowych umiejętności. Dla państwa – pytanie o system zabezpieczeń społecznych w świecie mniej stabilnych form zatrudnienia. A dla całej gospodarki – test zdolności do adaptacji w warunkach, które przestały być wyjątkowe, a stały się normą
Źródło:
- Główny Urząd Statystyczny (GUS), Praca zdalna w Polsce w II kwartale 2024 r.
- Główny Urząd Statystyczny (GUS), Rocznik Statystyczny Pracy
- Główny Urząd Statystyczny (GUS), Zapotrzebowanie rynku pracy na pracowników według zawodów