Piętrzą się problemy Sławomira Mentzena. PKW podjęła decyzję w sprawie jego partii

Formacja polityczna, która jeszcze niedawno wystawiała kandydata na najwyższy urząd w państwie, dziś walczy o wiarygodność przed kluczowym organem wyborczym. Państwowa Komisja Wyborcza zwróciła się do sądu z wnioskiem o wykreślenie z ewidencji partii Nowa Nadzieja, której prezesem jest jeden z liderów Konfederacji. Czy ambitny projekt Sławomira Mentzena “wywrócenia stolika” przetrwa tę próbę?
Rosnące napięcie wokół finansów partii Mentzena
Pierwsze niepokojące sygnały dotyczące partii Sławomira Mentzena pojawiły się wiosną, gdy Państwowa Komisja Wyborcza zaczęła przeglądać sprawozdania finansowe wszystkich ugrupowań parlamentarnych. W przypadku Nowej Nadziei – jednego z trzech filarów Konfederacji – kontrolerzy już na wstępnym etapie natrafili na luki w dokumentacji. Brak szczegółowych załączników, nieczytelne pozycje kosztowe czy niepełne informacje o darowiznach wywołały poruszenie nie tylko w siedzibie partii, lecz także w środowisku prawicowych komentatorów, którzy dotąd uznawali ją za model nowoczesnego zaplecza politycznego.
Wewnętrzne źródła przekonują, że problemem nie były jedynie „papierowe błędy”, lecz skala rozbieżności między deklarowanymi wpływami a realnymi wydatkami na działalność medialną i organizację kampanii. Tymczasem sam Sławomir Mentzen, ekonomista i poseł, jeszcze kilka miesięcy wcześniej zbierał pochwały za dynamiczny wynik w wyborach prezydenckich – zdobył niespełna 15 proc. głosów i trzecie miejsce. Teraz jednak to nie słupki poparcia, a rubryki księgowe decydują o przyszłości jego projektu.
Dla Konfederacji stawka jest wysoka: ewentualne sankcje wobec jednego z koalicjantów mogą odbić się na wizerunku całej formacji przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi. Czy niedawny triumfator debaty prezydenckiej znajdzie sposób, by wyjść z tarapatów obronną ręką?
Czytaj więcej: Mentzen może się pożegnać ze swoją partią. Interweniowała PKW


PKW zadaje trudne pytania, a Mentzena goni kalendarz kampanii
Kiedy w maju PKW opublikowała listę ugrupowań, które nie dostarczyły sprawozdań finansowych za 2024 rok w ustawowym terminie, na liście znalazła się również Nowa Nadzieja. Zgodnie z prawem, komisja musi w takiej sytuacji zwrócić się do sądu o wykreślenie partii z ewidencji. To procedura, której polityczne skutki są łatwe do przewidzenia: utrata subwencji, zamrożenie majątku i ograniczenie prawa do udziału w kampaniach referendalnych lub europejskich.
Czytaj więcej: "Czarna lista" Mentzena się powiększa. Polityk ujawnił, kto na niej wyląduje
Jeszcze zanim formalności nabrały rozpędu, w mediach społecznościowych wystąpił sam Mentzen, przekonując, że „sprawozdanie jest gotowe, a zwłoka wynikała z nadmiernej biurokracji”. Szybko okazało się jednak, że to jedynie część prawdy. Kontrolerzy żądali bowiem dodatkowych wyjaśnień, a partia – jak podkreślili urzędnicy – kilkukrotnie pozostawiła korespondencję bez odpowiedzi.
Komisja wystąpiła do sądu z wnioskiem o wykreślenie Nowej Nadziei z ewidencji partii politycznych – potwierdził rzecznik KBW Marcin Chmielnicki w rozmowie z PAP.
Zbiegło się to w czasie z gorącym okresem politycznym: Konfederacja szykowała się do wystawienia list samorządowych, a sam Mentzen zapowiadał ofensywę programową na jesienną sesję Sejmu. Każdy dzień opóźnienia w kompletowaniu dokumentów przekładał się więc nie tylko na ryzyko finansowe, lecz także na kryzys wizerunkowy. Jak twierdzą osoby z otoczenia posła, główne obawy dotyczą utraty środków na przyszłe kampanie i zdemobilizowania lokalnych struktur, które liczyły na szybki zastrzyk gotówki po dobrym wyniku wyborczym.
Jednogłośne odrzucenie sprawozdania. Nowa Nadzieja ryzykuje wykreślenie z rejestru
Wszystkie wcześniejsze napięcia znalazły finał 17 czerwca, gdy podczas posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej doszło do głosowania nad sprawozdaniem finansowym partii za 2023 rok. Członkowie komisji – bez głosu sprzeciwu – odrzucili dokument. Jak ujawniono po obradach, zdecydowały o tym „niekompletna dokumentacja, brak wyczerpujących wyjaśnień oraz rozbieżności między wykazanymi wpływami a wydatkami”.
To nie pierwszy raz, gdy formacja Sławomira Mentzena znalazła się pod lupą organu nadzorczego. Wcześniej PKW zarzucała jej brak terminowego sprawozdania za 2024 rok, inicjując procedurę sądową z art. 38 ustawy o partiach politycznych. Po wczorajszej decyzji organu sytuacja stała się jednak krytyczna: odrzucenie sprawozdania otwiera drogę do konsekwencji finansowych, w tym do utraty przysługujących subwencji i nakazu zwrotu ewentualnych nieprawidłowo pozyskanych funduszy.
Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat Konfederacja zebrała – według własnych danych – kilkanaście milionów złotych darowizn i składek. Teraz część tych pieniędzy może zostać zakwestionowana. Jeżeli Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzyma wniosek PKW o wykreślenie, Nowa Nadzieja przestanie istnieć jako zarejestrowany podmiot, a jej działacze będą zmuszeni szukać „domu” w ramach pozostałych dwóch skrzydeł Konfederacji.

Odrzucone sprawozdanie Nowej Nadziei za 2023 rok. Tylko 14 dni na reakcję
Sam Sławomir Mentzen zapowiedział błyskawiczne odwołanie i „pełne wyjaśnienie każdej wątpliwości”. W nagraniach na platformie X podkreślił, że „partia złożyła uzupełnione dokumenty, a wynik głosowania to efekt nieporozumienia”. Prawnicy ugrupowania przekonują, że mają 14 dni na zaskarżenie decyzji i zamierzają z tego prawa skorzystać.
Lista potencjalnych scenariuszy jest jednak ograniczona:
- Utrzymanie decyzji PKW przez sąd – co oznacza wykreślenie z ewidencji i konieczność zwrotu subwencji wraz z odsetkami;
- Warunkowa akceptacja sprawozdania po uzupełnieniach – możliwa, ale zwykle obarczona dodatkowymi sankcjami administracyjnymi;
- Przejęcie struktur przez pozostałe partie Konfederacji – wariant politycznie realny, lecz ryzykowny dla spójności przekazu wyborczego.
Niezależnie od finału, eksperci rynku politycznego podkreślają, że to najpoważniejszy test wiarygodności Nowej Nadziei od czasu rebrandingu z partii KORWiN.
Jeśli ugrupowanie zostanie wykreślone, dla Mentzena będzie to cios większy niż porażka wyborcza – ocenia dr Marcin Masny, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
Decyzja PKW przesuwa Nową Nadzieję na skraj politycznego bytu. Ostateczne rozstrzygnięcie sądu zadecyduje, czy projekt Sławomira Mentzena utrzyma się na scenie, czy też stanie się przestrogą dla innych ugrupowań, które zlekceważyły rygory księgowe. Jedno jest pewne: transparentność finansów będzie odtąd pierwszym kryterium oceny każdej nowej inicjatywy politycznej.





































