Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Handel > Odzież przyjeżdżająca do Polski już nie pochodzi w większości z Chin. Pojawiły się nowe kraje
Kamila Jeziorska
Kamila Jeziorska 22.03.2022 09:17

Odzież przyjeżdżająca do Polski już nie pochodzi w większości z Chin. Pojawiły się nowe kraje

pixabay, jarmoluk
pixabay, jarmoluk

Odzież polskiej firmy LPP przyjeżdżająca do kraju wciąż w większości pochodzi z Chin, ale te nie mogą być pewne swojej pozycji. Polski gigant odzieżowy stawia na maleńkie powierzchniowo państwo, jakim jest Bangladesz.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Z jakich krajów importuje towary polski gigant

  • Jak wzrósł import Polski z Bangladeszu i Chin

  • Czym spowodowana jest obecna sytuacja

Odzież do Polski już nie tylko z Chin

Powszechnie wiadomo, że większość odzieży sprowadzanej do Polski szyta jest w krajach azjatyckich, a zwłaszcza w Chinach. Ogromne korporacje wykorzystują fakt, że tamtejsza siła robocza jest naprawdę tania oraz jest w stanie pracować przez wiele godzin. Furtką do takich sytuacji jest również brak regulacji prawnych w tym zakresie w poszczególnych krajach.

Jak się okazuje, polskie firmy wciąż większość ubrań szyją w Chinach. Business Insider, powołując się na sprawozdanie finansowe LPP (właściciela sieciówek Reserved, Sinsay, Cropp, House i Mohito) analizuje, gdzie polski gigant szyje swoje ubrania. Wyniki zaskakują.

Najwięcej ubrań sprzedawanych w prawie 900 sklepach LPP powstaje w Chinach. W 2020 r. spółka sprowadziła stamtąd 34,7 proc. towaru, jednakże Chiny tracą na rzecz Bangladeszu. Z malutkiego kraju LPP zamówiło 34,3 proc. towaru.

Ostatnie lata pokazują, że Bangladesz rośnie w siłę. BI przypomina, że w roku 2019 firma sprowadziła z Bangladeszu zaledwie 31,4 proc. towaru, natomiast z Państwa Środka przyjechało go 36,4 proc.

Odzież polskich firm także z Bangladeszu

LPP sprowadza towary także z Turcji (6,4 proc.), Pakistanu (5,2 proc.), czy Kambodży (5,1 proc.). W Polsce w 2020 r. produkowanych było zaledwie 1,3 proc. ubrań, a w 2019 r. - 2,5 proc. Co jeszcze pokazuje nam sprawozdanie finansowe polskiego giganta?

Pandemia koronawirusa i kryzys nią wywołany spowodowały impuls przenoszenia produkcji do innych krajów. Możliwe, że produkcja towarów w innych krajach jest tańsza niż w Chinach, a droga transportu krótsza.

Na przestrzeni ostatnich lat Bangladesz bardzo mocno umocnił swoją pozycję w eksporcie towarów do Polski. W porównaniu z poprzednimi latami, eksport do Polski wzrósł o ponad 25,2 proc. Co więcej, stanowił 31 proc. naszego importu ubrań spoza Unii Europejskiej.

Wciąż rośnie import ubrań sprowadzanych z Chin - w skali rok do roku było to o 5,7 proc. więcej. Jednakże nie jest to tak dynamiczny wzrost jak w przypadku Bangladeszu. Wyścig tych dwóch państwo może doprowadzić do tego, że w niedługim czasie Polacy będą nosić strój bangladesko-chiński.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]

Tagi: Zakupy odzież