"Rzeczpospolita" dociera do kontrowersyjnych danych. Na "rządowym osiedlu", czyli przy ul. Grzesiuka w Warszawie znajduje się 59 mieszkań do dyspozycji najważniejszych osób w państwie. Zajętych jest 50, ale aż 33 z nich są wynajmowane przez osoby, które nie pełnią najważniejszych funkcji w państwie.
Kto mieszka w rządowym mieszkaniu?
Okazuje się, że po klucze sięgnęły osoby, dla których te mieszkania nie są przeznaczone. Jak do tego doszło? Otóż okazuje się, że przepisem pozwalającym na zakwaterowanie osób spoza kręgu władzy jest rozporządzenie Szefa Kancelarii Premiera z 2019 roku. Jak informuje "Rzeczpospolita" sprawa jest o tyle ciekawa, że jeden z lokali jest zamieszkiwany od końca lat 90. XX-wieku przez obecnego Senatora, a w momencie przekazania mieszkania pracownika gospodarstwa pomocniczego KPRM.
Dlaczego mieszkania rządowe nie są zajęte do ostatniego? Rzeczpospolita wskazuje, że ich niewątpliwymi atutami są położenie oraz cena: lokalizacja jest bardzo atrakcyjna, a czynsze za rządowe mieszkania nie przekraczają 2,5 tys. zł miesięcznie. Jednak z drugiej strony chodzi o standard mieszkań. Wykończone są one w stylu lat 90. "Uprawnione osoby nie chcą z nich korzystać ze względu na standard. To raczej styl gierkowski, jak w hotelu" – cytuje jednego z urzędników KPRM dziennik Rzeczpospolita.
