Koniec z nielegalną pracą polskich dzieci. Ministerstwo szykuje zmiany

Materiały z udziałem dzieci produkowane masowo przez influencerów od lat zalewają sieć. Dlatego w Polsce rozpoczęła dyskusja o tym, jakie szkodliwe skutki może mieć tzw. sharenting, czyli dzielenie się w sieci intymnymi szczegółami rodzicielstwa oraz wykorzystywanie wizerunku dzieci do zarobku. Ministerstwo przymierza się do uregulowania przepisów w tej kwestii. Co ma się zmienić?
Zarabianie dzieci w sieci, a polskie przepisy
Wykorzystywanie dzieci do zarabiania w internecie to przykład sytuacji, kiedy prawo nie nadąża za technologią. W polskim kodeksie pracy istnieje definicja pracownika młodocianego, czyli osoby, która ukończyła 15 lat, ale ma mniej niż 18 lat. Wyjątek od tej reguły wskazuje art. 304 kodeksu pracy, który mówi, że osoby poniżej 15. roku życia mogą być zatrudniane w branżach artystycznych, kulturalnych, sportowych, czy reklamowych, ale tylko w wyjątkowych przypadkach, jeżeli zatrudnienie nie zagraża ich bezpieczeństwu i edukacji. Zatrudnianie osób młodocianych może w Polsce odbywać się tylko za zgodą ich opiekuna oraz inspektora pracy.
Tak pracodawcy manipulują przy zwolnieniach grupowych. Ekspert ostrzega - nie daj się nabrać Polacy przed emeryturą popełniają ten błąd. Przelew z ZUS przypomni o konsekwencjachSharenting w sieci pod lupą ministerstwa
W Polsce wielu rodziców bez zbędnych skrupułów wykorzystuje własne dzieci w sieci pokazując ich wizerunek nawet w zamian za zniżkę na ubrania i akcesoria. Zdarza się, że od pierwszych miesięcy życia maluchy pokazywane są na nagraniach w sytuacjach kompromitujących, które za kilka lat mogą być wykorzystywane np. do dręczenia ich przez rówieśników w sieci. Ten problem nie umknął polskim urzędnikom.
- Aktywność dzieci w sieci, która wiąże się z ich aktywnością zawodową powinna budzić nasze konkretne reakcje. Widzimy to zarówno w aktywności ich rodziców i widzimy to już na takim bardzo wczesnym dziecięcym etapie, że dzieci występują w nagraniach rodziców, które są związane z zarobkową aktywnością, ale widzimy też to na późniejszym etapie wiekowym – mówiła podczas posiedzenia podkomisji Dzieci i Młodzieży, wiceministra Aleksandra Gajewska cytowana przez “Dziennik Gazetę Prawną”.
Podczas komisji pojawiła się również dyskusja o tym, jak ochronić dobrostan małoletnich w takich sytuacjach pomocą psychologa. Teraz rząd analizuje, jak najlepiej ten problem uregulować w Polsce. Jak przekazała portalowi BiznesINFO wiceministra Aleksandra Gajewska, nad przepisami pracuje osobiście ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i departament prawa pracy.
Zobacz też: Dlatego rząd zwleka z oskładkowaniem umów śmieciowych. Ekspert odkrywa karty
Dzieci influencerów na świecie. Są pierwsze ustawy w tej sprawie
Pierwszym krajem w Europie, który uregulował przepisy dotyczące dzieci influencerów jest Francja. Prawo, które uchwalono w tym kraju w 2020 roku, reguluje m.in. w jakich godzinach mogą pracować osoby niepełnoletnie oraz gdzie trafiają ich zarobki.
Dzieci - influencerzy nad Sekwaną otrzymują pieniądze na podobnych zasadach, jak młodociani aktorzy i modele. Honoraria, które dziecko zarabia na pracy w sieci, trafiają na specjalne konto w banku, gdzie są zamrożone do czasu, kiedy dziecko osiągnie 16 lat. Uregulowaniem zarobków dzieci-influencerów zajęły się także niektóre amerykańskie stany, np. Illinois i Kalifornia. W Kalifornii przepisy nakładają na rodziców obowiązek do odkładania co najmniej 15 proc. zarobków swoich dzieci na specjalne konto, do którego młodzi influencerzy otrzymają dostęp po osiągnięciu pełnoletności.
Zobacz także: Polacy płacą kary za oszczędzanie pieniędzy. Jak ograniczyć podatek Belki i nie zaszkodzić gospodarce?





































