Iran zaatakował amerykańskie bazy. Służby apelują o pozostanie w domach

Wszystko zaczęło się niepozornie, ale szybko nabrało tempa. Eskalacja napięcia między Iranem, a Stanami Zjednoczonymi rośnie. Po tym, jak USA zaatakowały kluczowe punkty w Iranie, prezydent kraju leżącym na Bliskim Wschodzie zapowiedział odwet. 23 czerwca zostały zaatakowane ważne amerykańskie bazy.
Groźby, zapowiedzi i tajemnicze komunikaty. Na Bliskim Wschodzie zawrzało
Początkowo były to tylko nieoficjalne doniesienia, później zareagowały już same władze. W ciągu kilku godzin sytuacja na Bliskim Wschodzie stała się tematem numer jeden w gabinetach polityków i sztabach wojskowych. Media na całym świecie odnotowały gwałtowne pogorszenie się nastrojów w regionie.
Do mediów trafiały komunikaty o zwiększonej obecności wojskowej, wzmożonych środkach ostrożności oraz decyzjach o zamykania przestrzeni powietrznej. Katar jako pierwszy wstrzymał cywilny ruch lotniczy, a Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania zaleciły swoim obywatelom w tym kraju nieopuszczanie domów.
Co tak naprawdę wydarzyło się za kulisami? Czy był to odwet? Czy może zaplanowany i przemyślany cios wymierzony w konkretne cele, które od dawna były na celowniku?

Iran odpowiada USA. Gdzie padły pierwsze strzały?
Oficjalne komunikaty pojawiły się po kilku godzinach. Państwowe media w Iranie potwierdziły rozpoczęcie operacji wojskowej, której celem mają być „agresorzy zagrażający bezpieczeństwu narodowemu”. Irańska agencja informacyjna Tasnim poinformowała o rozpoczęciu operacji pod kryptonimem „Zapowiedź zwycięstwa”.
W specjalnym oświadczeniu Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej ogłosił:
Islamska Republika Iranu, polegając na Bogu Wszechmogącym i wiernym, dumnym narodzie Iranu, nigdy nie pozostawi bez odpowiedzi żadnej agresji przeciwko swojej integralności terytorialnej, suwerenności lub bezpieczeństwu narodowemu.
Równolegle pojawiały się doniesienia o rakietach wystrzeliwanych z Iranu w kierunku terytoriów, na których stacjonują amerykańskie siły zbrojne. CNN donosiło, że Pentagon monitoruje wiele celów możliwego ataku — m.in. w Iraku oraz Katarze. Później pojawiła się informacja o ostrzale bazy lotniczej w Katarze.
Ale to dopiero początek tego, co może mieć znacznie szerszy zasięg.
Bezpośrednie uderzenie w amerykańskie interesy. Iran atakuje bazy w Iraku i Katarze
Iran przeprowadził zmasowany atak na bazę lotniczą Al-Udeid w Katarze, będącą największym amerykańskim punktem wojskowym w regionie, w którym na co dzień stacjonuje około 10 tysięcy żołnierzy USA. Przed atakiem znaczna część personelu miała zostać ewakuowana, co może świadczyć o przygotowaniu Amerykanów na irański odwet.

Al-Udeid to baza o strategicznym znaczeniu – właśnie stąd koordynowane są operacje wojskowe USA na całym Bliskim Wschodzie. Na początku 2024 roku Stany Zjednoczone przedłużyły umowę z Katarem o kolejne 10 lat, a w maju 2025 ogłoszono inwestycję rzędu 10 miliardów dolarów w jej rozbudowę i modernizację.
Atak dotknął także bazę Ain al-Asad w Iraku, gdzie od lat funkcjonuje amerykański garnizon. Ta lokalizacja wielokrotnie była już celem wcześniejszych ataków, zarówno rakietowych, jak i dronowych. Mimo apeli irackich władz o zmniejszenie obecności wojskowej, USA utrzymuje tam swoje siły, argumentując to koniecznością walki z terroryzmem i stabilizacją regionu.
Amerykanie spodziewali się odwetu. Ich wywiad już po nalotach na irańskie obiekty nuklearne przewidywał kontratak w przeciągu 48 godzin – informuje CNN.
Obecnie amerykańscy decydenci, w tym szef Pentagonu Pete Hegseth, mają przebywać w Sali Kryzysowej Białego Domu, gdzie analizowana jest sytuacja i możliwe scenariusze odpowiedzi. Sytuacja może wymknąć się spod kontroli, a eskalacja napięć doprowadzić do poważnego przegrupowania sił i redefinicji układu wpływów w regionie.




































