Ekspert radzi, co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny. Polacy muszą o tym pamiętać
W obliczu narastających napięć geopolitycznych w Europie, cyberataków wymierzonych w banki, system płatności mobilnych BLIK i infrastrukturę krytyczną, wiele osób obawia się, że konflikt może przekroczyć granicę ukraińsko-polską i objąć również nasz kraj. Choć nie chodzi o wywoływanie paniki, warto wiedzieć, jak finansowo przygotować się na możliwe kryzysy - to bowiem odpowiedzialność każdego z nas. Eksperci przedstawiają praktyczne wskazówki, które mogą pomóc w zabezpieczeniu siebie, bliskich i majątku na wypadek wojny.
Finansowe przygotowania na wypadek wojny
W dobie różnorodnych platform cyfrowych, nieustannego napływu informacji i sprzecznych doniesień o trwających konfliktach, nasza percepcja rzeczywistości zmienia się w niemal każdej sferze życia, w tym także w kwestiach finansowych. W niepewnych czasach, gdy coraz więcej osób myśli o zabezpieczeniu swoich środków, pytanie o to, ile gotówki warto mieć w domu na wypadek wojny, staje się istotnym zagadnieniem dla każdego odpowiedzialnego gospodarstwa domowego.
Warto zachować świadomość, że w obliczu rozległej awarii czy wybuchu pełnoskalowego konfliktu zbrojnego pieniądz bezgotówkowy może okazać się bezużyteczny. Dlatego gotówka w plecaku ewakuacyjnym to podstawa, choć to tylko jeden z elementów przygotowań. Warto także rozważyć alternatywne formy zabezpieczenia majątku, planowanie zapasów na kilka dni czy stworzenie funduszu w twardej walucie, który zapewni płynność finansową w sytuacjach kryzysowych.

Ile pieniędzy w domu na wypadek wojny? Takie rozwiązanie warto wcielić w życie
Marcin Iwuć to polski przedsiębiorca, ekonomista i finansista, znany przede wszystkim jako specjalista od finansów osobistych, który w rozmowie z “Forbesem” podkreśla, by wdrożyć środki ostrożności i przygotować się na najczarniejsze scenariusze. W pierwszej kolejności należy się zabezpieczyć przed niemożnością wypłacenia pieniędzy z banku.
Już kilka godzin, dni, czy też dłuższe zakłócenia w łączności oznaczają brak dostępu do środków na kontach bankowych oraz płatności mobilnych. Choć polskie banki są dziś nowoczesne i dobrze zabezpieczone, żaden system nie daje stuprocentowej pewności bezpieczeństwa. Przykładów nie trzeba szukać w odległej przeszłości - początek listopada 2025 roku upłynął pod znakiem ataków hakerskich typu DDoS na system BLIK, które spowodowały tymczasowe awarie i problemy z płatnościami. Wcześniej, 28 kwietnia 2025 roku, blackout sparaliżował południe Europy, unaoczniając brak gotowości obywateli na wystąpienie ewentualnych kryzysów.
Czytaj więcej: To oni stali za planem pokojowym dla Ukrainy. Nowe ustalenia ws. dokumentu Trumpa
Istotne jest również dywersyfikowanie środków i trzymanie oszczędności w walutach obcych: euro, dolarach, frankach szwajcarskich i w złotówkach, które w razie problemów posłużą za żelazną rezerwę. Nie inaczej sądzi Maciej Samcik, założyciel portalu “Subiektywnie o finansach”, zalecając osobom z większymi oszczędnościami przeniesienie części środków do zagranicznych banków.
W rozmowie z "Newsweekiem" podkreśla, że gotówka jest nieodzownym elementem strategii przetrwania w razie ewentualnego konfliktu, ale jednocześnie zaleca umiar - bezpieczniejsze jest przechowywanie pieniędzy w niskich nominałach niż gromadzenie dużych kwot w sejfie. Eksperci zalecają posiadanie w domu 500–3000 zł w gotówce oraz funduszu ewakuacyjnego w twardych walutach (USD, EUR) w wysokości 5000–15 000 zł, na wypadek wojny lub innego kryzysu. Ostateczna kwota powinna być dopasowana do wielkości rodziny i liczby dni, na które chcemy zapewnić sobie finansowe zabezpieczenie.
Inwestycja w zagraniczne nieruchomości gwarantem bezpieczeństwa? Niekoniecznie
Świadome planowanie i przygotowanie kilku scenariuszy pozwala nie tylko chronić swoje środki, ale także zwiększa poczucie bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych. Warto zatem rozważyć alternatywne formy zabezpieczenia majątku, takie jak przechowywanie wartościowych przedmiotów, korzystanie z różnych form lokowania pieniędzy czy dywersyfikacja źródeł finansowania codziennych potrzeb.
Czytaj więcej: Ta pamiątka z PRL-u wraca do łask. Kolekcjonerzy zapłacą za nią krocie
W ostatnich latach dużym zainteresowaniem inwestorów cieszą się nieruchomości. W przypadku wojny lokale w Polsce byłyby szczególnie narażone, ponieważ na rynku nie istnieje ubezpieczenie obejmujące szkody wojenne. Alternatywą stają się więc nieruchomości zagraniczne. Samcik przyznaje, że zwiększył swoje inwestycje w aktywa niezależne od polskiej gospodarki i waluty, głównie z powodu inflacji. Jednocześnie unika nadmiernego angażowania się w polski rynek nieruchomości, uważając takie inwestycje za zbyt ryzykowne w obecnym kontekście geopolitycznym. Podkreśla, że część jego inwestycji przeniesiono za granicę, a krajowy rynek nieruchomości nie jest obecnie priorytetem.
Kupowanie mieszkań w kraju przyfrontowym to ekstrawagancja. Nie rozumiem ludzi, którzy inwestują całe oszczędności w dwie kawalerki […] W trudnych czasach nie warto inwestować w rzeczy, z których nie da się szybko wyjść – stwierdza w rozmowie z “Newsweekiem”.