12,4% bezrobocia wśród młodych. Czy wchodzimy w erę straconego pokolenia?
Choć ogólna kondycja rynku pracy w Polsce pozostaje dobra, najnowszy raport BAEL za 3. kwartał 2025 r. pokazuje rosnące wyzwanie, które coraz mocniej rysuje się na mapie gospodarczej: młodzi pracownicy oraz osoby o niskim wykształceniu mają dziś najtrudniejszą sytuację.
Według raportu „najwyższą stopę bezrobocia odnotowano dla osób najmłodszych, tj. w grupie wieku 15–24 lata – 12,4%”.
To wynik czterokrotnie wyższy niż średnia krajowa, co potwierdza, że wejście na rynek pracy staje się dla młodych poważnym wyzwaniem – nawet w warunkach, w których rośnie liczba pracujących i ogólna aktywność zawodowa.
AI i automatyzacja zmieniają zasady gry
Jednym z nieoczywistych, lecz coraz potężniejszych czynników wpływających na sytuację młodych jest dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji i automatyzacji. Prace, które dawniej były naturalnym początkiem kariery – proste zadania administracyjne, podstawowe opracowywanie danych, grafika, copywriting – dziś coraz częściej wykonują narzędzia AI.
W praktyce oznacza to, że:
- wygaszają się stanowiska wejściowe,
- firmy oczekują większej samodzielności już na starcie,
- kandydaci muszą konkurować nie tylko z innymi młodymi, ale… z algorytmami.
- Dla wielu absolwentów to szok. Mamy więc paradoks: praca jest, ale nie dla tych, którzy jej szukają.
Problem „juniorów bez doświadczenia”
Rynek pracy w Polsce – podobnie jak w wielu innych krajach – boryka się z powszechną bolączką: kandydatów na stanowiska juniorskie jest ogromnie dużo, a firm gotowych ich zatrudnić… bardzo niewiele.
Młodzi często trafiają na ogłoszenia, w których „junior” oznacza rok lub dwa lata doświadczenia. Wynika to z coraz większej presji na efektywność i ograniczania ryzyka zatrudnienia. Firmy zamiast inwestować w szkolenie, wolą zatrudnić osoby gotowe do pracy „od jutra”.
Zderzenie tego z realiami edukacji – gdzie młodzi często nie zdobywają praktycznego doświadczenia – powoduje narastającą frustrację.
Nierealne oczekiwania finansowe
Jednym z elementów pogłębiających problem jest także rozjazd między oczekiwaniami młodych a możliwościami rynku. Wielu absolwentów wyobraża sobie, że pierwsza praca powinna zapewnić im wysoką płacę, elastyczność i szybki rozwój.
Tymczasem pracodawcy sygnalizują:
- oczekiwania rosną szybciej niż kompetencje,
- młodzi rzadziej godzą się na kompromisy,
- część kandydatów odrzuca oferty z wynagrodzeniem 4–5 tys. zł netto, licząc na znacznie więcej.
Zjawisko to w badaniach socjologicznych nazywane jest „pułapką aspiracyjną” — kiedy ambicje nie mają oparcia w realnych kwalifikacjach.
Nadopiekuńczość rodziców i późne wchodzenie w dorosłość
Warto zwrócić uwagę także na aspekt społeczny. Polska dołącza do krajów, w których coraz popularniejsze jest zjawisko „extended adolescence” — wydłużonej młodości. Nadopiekuńczość części rodziców, uzależnienie od rodzinnego wsparcia finansowego oraz życie w komforcie domowym powodują, że wejście na rynek pracy niekiedy odkładane jest w czasie.
Z raportu BAEL wynika, że wśród biernych zawodowo młodych znacząca część to uczniowie i studenci:
„23,4% populacji biernych stanowią uczniowie i studenci”.
Choć nauka jest oczywiście uzasadnioną przyczyną bierności, faktem jest, że wielu młodych nie podejmuje pracy nawet dorywczej, a pierwsze doświadczenia zdobywają dopiero po studiach, przez co ich wejście na rynek pracy jest bardziej bolesne.
Co dalej? Inwestycje w kompetencje i realne wsparcie dla młodych
Kluczowe stają się inwestycje w edukację techniczną, szkolnictwo zawodowe i kształcenie dualne, co podkreślają eksperci. Potrzebne są także:
- programy praktyk z realną nauką zawodu,
- wsparcie dla pierwszej pracy,
- reforma doradztwa zawodowego,
- rozwijanie kompetencji cyfrowych i pracy z AI.
Bez tego młodzi mogą stać się pokoleniem straconych szans – na rynku, który teoretycznie ma dla nich miejsce.
Źródło: BAEL, BiznesInfo