biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Handel > W PRL-u były w każdym domu, dziś mają zawrotne ceny. Te filiżanki to łakomy kąsek dla kolekcjonerów
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 02.11.2025 15:10

W PRL-u były w każdym domu, dziś mają zawrotne ceny. Te filiżanki to łakomy kąsek dla kolekcjonerów

W PRL-u były w każdym domu, dziś mają zawrotne ceny. Te filiżanki to łakomy kąsek dla kolekcjonerów
Fot. Arkadiusz Ziolek/East News

Wielki powrót PRL-owskiego wzornictwa to nie tylko chwilowa moda, ale już ugruntowany trend, który widać na targach staroci i aukcjach internetowych. Rosnący sentyment do minionej epoki sprawia, że przedmioty codziennego użytku, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu zalegały w kredensach naszych babć, dziś stają się obiektami pożądania kolekcjonerów i miłośników stylu vintage. Szczególnie porcelana i ceramika przeżywają drugą młodość, a niektóre filiżanki z tych czasów biją rekordy cenowe.

Dlaczego PRL-owskie filiżanki stały się łakomym kąskiem dla kolekcjonerów?

Fenomen drogiej ceramiki z PRL opiera się na kilku filarach. Po pierwsze, mamy do czynienia z falą nostalgii. Wiele osób dorosłych pamięta te przedmioty ze swojego dzieciństwa, co nadaje im wartość sentymentalną i sprawia, że są gotowi zapłacić więcej, by odzyskać „kawałek przeszłości”. Po drugie, wzornictwo z tamtego okresu, choć często masowe, dziś uchodzi za esencję polskiego designu z połowy XX wieku, nazywanego często New Lookiem.

W PRL-u były w każdym domu, dziś mają zawrotne ceny. Te filiżanki to łakomy kąsek dla kolekcjonerów
Fot. przykładowa aukcja na portalu Allegro/Allegro.pl

Charakteryzowało się ono prostotą form, odejściem od nadmiernych zdobień, a także odważnym użyciem koloru i geometrycznych wzorów. Wiele z tych przedmiotów projektowali wybitni artyści, którzy byli związani z dużymi państwowymi zakładami. Na przykład Zakłady Porcelany Stołowej „Ćmielów” i „Chodzież” współpracowały z takimi ikonami jak Wincenty Potacki czy Lubomir Tomaszewski, co automatycznie podnosi prestiż i wartość rynkową ich prac. Niektóre fasony i dekoracje były produkowane tylko przez krótki czas lub w niewielkich seriach, co dziś czyni je unikatowymi egzemplarzami na rynku.

Kolekcjonerzy poszukują głównie pełnych serwisów lub rzadkich elementów, które są w idealnym stanie, bez uszczerbków, pęknięć czy przetarć złoceń. Im rzadszy fason, im bardziej oryginalna i mniej popularna dekoracja (czyli sposób zdobienia), tym wyższa cena. Warto również zwrócić uwagę na sygnatury – oznaczenia zakładu i czasami roku produkcji, które potwierdzają autentyczność. 

Rosnące ceny są więc efektem połączenia emocji, estetyki docenionej z perspektywy czasu i prawdziwej kolekcjonerskiej rzadkości, a nie tylko „starej porcelany”. Czego wypatrują kolekcjonerzy?

Wincenty Potacki i kultowe projekty, za które płaci się majątek

Wśród projektantów ceramiki z czasów PRL-u, nazwisko Wincentego Potackiego (1904-2001), związanego z Ćmielowem, budzi szczególne emocje i osiąga najwyższe ceny na aukcjach. Jego prace to często kwintesencja nowoczesnego wzornictwa z lat 60. i 70. XX wieku. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych i pożądanych przez kolekcjonerów fasonów jest „June” (krokus), który zaprojektowano w 1962 roku. To właśnie filiżanki i serwisy z tej linii osiągają dzisiaj zawrotne sumy.

Filiżanka z malowanym wzorem, najczęściej w intensywnych barwach jak pomarańcz, żółć czy kobalt, w połączeniu z subtelnymi złoceniami i charakterystyczną, obłą formą, może kosztować ponad kilkaset złotych za jedną sztukę. Na przykład porcelanowa, ręcznie malowana i złocona filiżanka ze spodkiem w fasonie „June” bywa wyceniana na kwoty w okolicach 400 złotych. 

Jeśli mowa o kompletnym serwisie obiadowo-kawowym z tym wzorem, ceny na aukcjach mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych, szczególnie jeśli mowa o egzemplarzach rzadkich i idealnie zachowanych. Wysokie ceny to również zasługa projektów Lubomira Tomaszewskiego (1923-2014) i jego modernistycznych fasonów, takich jak „Ina” czy „Dorota”, które w czasach swojej świetności miały odmienić oblicze polskich stołów, a dziś stanowią inwestycję.

W PRL-u były w każdym domu, dziś mają zawrotne ceny. Te filiżanki to łakomy kąsek dla kolekcjonerów
Fot. oferta z oficjalnego sklepu Ćmielów/as.cmielow.com

Kolekcjonerzy szukają też mniej oczywistych, ale równie cennych wzorów, takich jak te z Zakładów Porcelitu Stołowego w Pruszkowie lub Karolina, na przykład fason „Iza”. Nie jest to tylko kwestia samego fasonu, ale często ręcznie malowanych dekoracji, które dodawały unikatowego charakteru masowo produkowanym przedmiotom. 

Wzory geometryczne, abstrakcyjne motywy czy też unikalne połączenia barw na białej porcelanie są najbardziej poszukiwane i to za nie płaci się krocie. Wycena jest bardzo dynamiczna i zależy od aktualnej mody i zainteresowania, ale jedno jest pewne – te filiżanki dawno przestały być traktowane jako zwykłe naczynia. Na co należy zwrócić szczególną uwagę przy zamiarze kupna lub sprzedaży porcelany?

Na co zwrócić uwagę, kupując unikatową porcelanę?

Dla osoby, która dopiero zaczyna interesować się ceramiką z czasów PRL, kluczowe jest rozróżnienie porcelany od porcelitu (materiału o niższej jakości, bardziej chropowatego) oraz nauczenie się rozpoznawania najważniejszych sygnatur i fasonów. Najwyższe ceny, a co za tym idzie, najlepszą potencjalną inwestycję, stanowią oczywiście projekty z Ćmielowa i Chodzieży.

Poszukując wartościowych egzemplarzy, należy w pierwszej kolejności sprawdzać fasony autorstwa Wincentego Potackiego i Lubomira Tomaszewskiego. Chodzi tu przede wszystkim o serię „June” i „Ina”, ale także o inne, mniej popularne projekty, które jednak zachowały swoją modernistyczną formę.

W PRL-u były w każdym domu, dziś mają zawrotne ceny. Te filiżanki to łakomy kąsek dla kolekcjonerów
Fot. modele dostępne w sklepie Ćmielów/as.cmielow.com

Najważniejszym czynnikiem wpływającym na cenę pozostaje stan zachowania. Nawet najrzadszy i najcenniejszy wzór straci na wartości, jeśli będzie uszkodzony – będzie miał ukruszenia, pęknięcia włosowate (często niewidoczne na pierwszy rzut oka) czy znaczące przetarcia dekoracji, zwłaszcza wspomnianych już złoceń, które były bardzo delikatne. Z drugiej strony, filiżanki i całe serwisy, które przetrwały w idealnym stanie, często zapakowane w oryginalne pudełka, są prawdziwym skarbem i ich cena może znacznie przekroczyć oczekiwania.

Wartość przedmiotów z PRL rośnie z roku na rok, ponieważ coraz trudniej o nienaruszone egzemplarze, zwłaszcza w obliczu rosnącego popytu. Zakup unikatowej filiżanki nie jest już tylko kwestią wyposażenia mieszkania w stylu retro, ale staje się formą lokaty kapitału w przedmioty, których produkcja dawno ustała, a zainteresowanie nie słabnie.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: