biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Tyle trzeba zarabiać, żeby mieć 5 tys. zł emerytury. Można się zdziwić, ta kwota to nie żart
Patryk Wołosz
Patryk Wołosz 12.12.2025 13:26

Tyle trzeba zarabiać, żeby mieć 5 tys. zł emerytury. Można się zdziwić, ta kwota to nie żart

Tyle trzeba zarabiać, żeby mieć 5 tys. zł emerytury. Można się zdziwić, ta kwota to nie żart
Fot. adnovak/Pixabay

Emerytura w wysokości pięciu tysięcy złotych brutto miesięcznie staje się dla Polaków coraz większym wyzwaniem. Eksperci wyliczyli, że aby je osiągnąć, dzisiejsi pracownicy muszą mierzyć się z bardzo wysokimi progami zarobkowymi, które są szczególnie wyśrubowane w przypadku kobiet. Tak znaczące różnice nie wynikają z przypadkowych kalkulacji, lecz są bezpośrednią konsekwencją obowiązujących przepisów, a zwłaszcza długości życia zawodowego.

Różnica w zarobkach kluczem do godnej emerytury

To, jak długo pracujemy i jak wysokie składki odprowadzamy, w decydującym stopniu determinuje wysokość przyszłego świadczenia emerytalnego. W systemie zdefiniowanej składki kluczowy jest zgromadzony kapitał, a ten rośnie wraz z każdym przepracowanym rokiem. Właśnie dlatego luka między wymaganymi zarobkami dla kobiet i mężczyzn, by osiągnąć emeryturę w wysokości 5 tysięcy złotych brutto, jest tak drastyczna.

Mężczyzna, który chce zagwarantować sobie takie świadczenie, musi obecnie zarabiać około 10 tys. zł brutto, co stanowi 114% średniego wynagrodzenia w gospodarce. W przypadku kobiet sytuacja jest znacznie mniej korzystna – ich aktualne dochody powinny sięgać nawet 17 tys. zł brutto, co odpowiada aż 175% przeciętnej płacy. Powód tej dysproporcji tkwi w obowiązującym systemie: kobiety przechodzą na emeryturę o pięć lat wcześniej niż mężczyźni

To skrócenie okresu składkowego o pięć lat, w połączeniu z dłuższym przewidywanym okresem pobierania świadczenia, drastycznie obniża wysokość zgromadzonego kapitału. Innymi słowy, mniejszy kapitał musi wystarczyć na dłuższy czas. Ta różnica w długości aktywności zawodowej jest główną przyczyną, dla której panie muszą wykazać się o wiele wyższymi zarobkami, aby finalnie osiągnąć ten sam pułap świadczenia co ich koledzy. Z punktu widzenia przyszłego emeryta, każdy dodatkowy rok pracy nie tylko zwiększa wysokość kapitału, lecz także skraca czas, w którym będzie on wypłacany, co przekłada się na wyższe miesięczne świadczenie.

Stopa zastąpienia zwiastuje konieczność oszczędzania

Analiza przyszłości świadczeń emerytalnych w Polsce nie napawa optymizmem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod lupę wskaźnik stopy zastąpienia (procent ostatniej pensji, jaki będzie stanowić przyszła emerytura). Stopa zastąpienia to kluczowy miernik, który obrazuje relację pomiędzy kwotą otrzymywaną w pierwszym miesiącu emerytury a ostatnią wypłatą z tytułu pracy zawodowej.

Obecnie w Polsce stopa ta utrzymuje się na poziomie 54%, co oznacza, że emeryci otrzymują średnio nieco ponad połowę swojej ostatniej pensji. Jednak prognozy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) są alarmujące. Zgodnie z przewidywaniami, do 2050 roku wskaźnik ten ma spaść do zaledwie 29%. Tak gwałtowny spadek oznacza, że za niespełna trzy dekady przyszli emeryci będą otrzymywać mniej niż jedną trzecią swoich dotychczasowych dochodów. Utrzymanie dotychczasowego standardu życia stanie się więc bez dodatkowych oszczędności praktycznie niemożliwe. Zjawisko to jest naturalną konsekwencją starzenia się społeczeństwa i zmieniających się proporcji między pracownikami odprowadzającymi składki a osobami pobierającymi świadczenia. Dlatego też poszukiwanie dodatkowych form zabezpieczenia finansowego staje się pilną koniecznością. Jednym z najskuteczniejszych sposobów na zwiększenie przyszłego świadczenia jest wydłużenie aktywności zawodowej. 

Eksperci podkreślają, że dla kobiet, które z reguły mają skrócony okres składkowy, jest to wręcz kluczowe. Każdy dodatkowy rok pracy nie tylko pomnaża zgromadzony kapitał, lecz także skraca czas, przez jaki emerytura będzie wypłacana, co bezpośrednio zwiększa jej miesięczną wysokość. Obok tej strategii, kluczowe jest również korzystanie z dostępnych, dobrowolnych mechanizmów oszczędzania. Mowa tu o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK), Indywidualnych Kontach Emerytalnych (IKE) oraz Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE), które stanowią fundament tak zwanego III filaru emerytalnego.

Czy wydłużenie pracy to jedyna realna szansa?

W kontekście prognozowanego spadku stopy zastąpienia, wydłużenie aktywności zawodowej staje się jednym z najbardziej efektywnych narzędzi do poprawy przyszłej sytuacji materialnej. Jest to mechanizm, na który przyszły emeryt ma bezpośredni wpływ, niezależnie od globalnych trendów demograficznych. Jak już wspomniano, ten krok ma szczególne znaczenie dla kobiet. Dodatkowe lata pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego zyskują podwójną wagę: z jednej strony pozwalają zgromadzić wyższy kapitał emerytalny, a z drugiej – skracają okres, przez który to świadczenie musi być wypłacane. Ta prosta matematyka przekłada się na konkretną, zauważalnie wyższą comiesięczną kwotę na koncie. Oczywiście, wydłużenie kariery to nie jedyna opcja. Równie ważna jest umiejętna dywersyfikacja źródeł dochodu na jesień życia. 

Oszczędzanie w ramach IKE i IKZE pozwala na kumulowanie środków z ulgami podatkowymi, co jest znaczącą zachętą do samodzielnego dbania o finanse. PPK, choć nieobowiązkowe, są również bardzo korzystne ze względu na wpłaty od pracodawcy i państwa. Jednak bez względu na wybrany instrument, najważniejszym wnioskiem płynącym z prognoz jest to, że poleganie wyłącznie na państwowym systemie emerytalnym (I filar) będzie prowadziło do życia na poziomie znacznie niższym niż dotychczasowy. Dlatego też, aby osiągnąć pułap 5 tysięcy złotych brutto emerytury, przyszli emeryci muszą myśleć o swoich finansach w perspektywie długoterminowej i podejmować świadome decyzje, które zabezpieczą ich przyszłość.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: