Donald Trump po rozpoczęciu wojny celnej z Kanadą, Meksykiem oraz Chinami, zapowiedział nałożenie ceł również na Unię Europejską. Okazuje się, że Bruksela nie zamierza pozostać bierna i już przygotowuje środki odwetowe przeciwko USA. W grze są miliardy dolarów, stabilność światowej gospodarki oraz przyszłość relacji transatlantyckich. Jakie będą dalsze kroki obu stron? Czy polityka handlowa Stanów Zjednoczonych doprowadzi do nieodwracalnych strat?
Donald Trump sugeruje, że obniżenie cen ropy zakończy wojnę w Ukrainie. Na te słowa zareagował prezydent Rosji. Władimir Putin wymownie skomentował, jest jednak gotowy na rozmowy. W sprawie jednego tematu ma jednak zastrzeżenia.
Delegacja polskich polityków do Finlandii miała być konfrontacją z realną skalą wymagań, które musi udźwignąć nowa ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Zamiast kompleksowych rozwiązań, stworzenia skoordynowanej siatki ogniw bezpieczeństwa na wzór rozwiązania z północy, minister spraw wewnętrznych i administracji na razie zapowiada podwyżki cen mieszkań. Bo trzeba wzmocnić stropy i stworzyć “miejsca ukrycia”.
Od listopada w mediach pojawiały się doniesienia o uszkodzonych w tajemniczych okolicznościach kablach komunikacyjnych na Bałtyku. Najpierw były to kable pomiędzy Finalndią i Niemcami, później także Finlandią i Estonią. Teraz przedstawiciele Sojuszu mówią dość i ogłaszają nowy sposób ochrony kluczowych dla komunikacji kabli. W tym celu wykorzystają swoje potężne zasoby.
Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego podczas wizyty w Brukseli brutalnie przedstawił ponurą przyszłość, która czeka Europę, jeśli ta nie zacznie podchodzić poważnie do kwestii zbrojeń. Czasu na zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom kontynentu jest coraz mniej – przekonywał. Tymczasem w Finlandii trwa szczyt NATO, w którym udział bierze Donald Tusk. Polski premier do Helsinek pojechał z pakietem propozycji.
Częstotliwość hybrydowych ataków Rosji na infrastrukturę NATO jest już „absolutnie nie do zaakceptowania" – przekonuje Zastępca Sekretarza Generalnego NATO James Appathurai. Jak dodaje, istnieje realne ryzyko, że Rosja przeprowadzi w końcu atak na dużą skalę. Potwierdzają to doniesienia płynące z Finlandii, która obawia się ataków rakietowych wroga.
Choć od wybuchu wojny w Ukrainie minęły niemal trzy lata, sytuacja dotycząca bezpieczeństwa Polaków w zakresie obiektów ochronnych nie poprawiła się ani trochę. W odpowiedzi na interpelację posłanki Aleksandry Wiśniewskiej (KO) rząd podał liczbę schronów dostępnych w kraju. Ilu Polaków znalazłoby w nich miejsce w razie ataku? Liczby mówią same za siebie.
Intensywne prace nad polskim systemem rakietowym nabrały tempa. Chociaż oficjalnie projekt ma charakter naukowy, to zagraniczni komentatorzy wskazują, że w razie konieczności Polska bardzo szybko będzie go mogła przerobić na swój militarny atut. Wiadomo jaki zasięg i wymiary może mieć polska rakieta.
Mieszkańcy wielu budynków mogą się spodziewać rychłej kontroli. MSWiA przedstawiło projekt ustawy, na mocy której służby otrzymają uprawnienia do sprawdzania stanu budynków ochronnych. Niespodzianek może być wiele, bo wśród specjalistów powszechna jest opinia, że potencjał polskiej infrastruktury obrony cywilnej jest nagminnie przeceniany.
Pierwszym komisarzem UE ds. obrony i przestrzeni kosmicznej został Andrius Kubilius. Były litewski premier nie szczędzi słów krytyki pod adresem stanu europejskiej obronności i wskazuje obszary, które wymagają najpilniejszej interwencji. Jak przekonuje, potrzeba co najmniej 100 miliardów euro, żeby wysłać jasny sygnał Putinowi. W realizacji planów pomóc ma działanie, które komisarz określa jako „Big Bang”.
Unia Europejska rozważa podjęcie bardziej zdecydowanych działań w celu zwiększenia swojego bezpieczeństwa. Ambitne plany finansowania wspólnych projektów obronnych, o których pisze „Financial Times", stanowią kolejny krok w tym kierunku. Państwa członkowskie UE rozpatrują możliwość utworzenia wspólnego funduszu na obronę, który miałby być finansowany poprzez emisję obligacji zabezpieczonych gwarancjami krajowymi.
W najnowszym badaniu CBOS sprawdził, czy Polacy obawiają się potencjalnego ataku nuklearnego ze strony Rosji. Padło też pytanie o stosunek naszych rodaków do kwestii uczestnictwa w programie nuclear sharing oraz posiadania własnej broni jądrowej. Czy powinniśmy posiadać własną broń jądrową? Oto odpowiedzi.
We wtorek Rosja nowelizowała swoją doktrynę nuklearną, w czwartek ponownie - po niedzieli - przeprowadziła ostrzał Ukrainy, w związku z którym polskie służby poderwały myśliwce. Tymczasem rosyjska agencja informacyjna przekazuje słowa rzeczniczki ministerstwa spraw zagranicznych FR - Marii Zacharowej, która twierdzi, że państwo ma w Polsce oczywisty cel, który może zostać zneutralizowany przy użyciu “szerokiego zakresu zaawansowanej broni”.
Polskie Dowództwo Operacyjne poinformowało w czwartkowy poranek (21 listopada) o poderwaniu myśliwców wojskowych, stanowiących “wszystkie dostępne siły i środki” w dyspozycji dowódcy. To odpowiedź na poranny (ok. 5.00), rosyjski ostrzał na ukraiński obwód dnietropietrowski, sam Dniepr i - jak wynika z informacji przekazanych przez polską administrację - “obiekty znajdujące się między innymi na zachodzie Ukrainy”.
New York Times, powołując się na źródła w administracji Białego Domu, podaje, że Joe Biden wyraził zgodę na użycie przez ukraińską armię amerykańskiego systemu rakietowego ziemia-ziemia ATACMS. Jako jeden z powodów wymienia się obecność żołnierzy z Korei Północnej po stronie Rosji.
Wojna w Ukrainie i hybrydowe działania zza wschodniej granicy, których obiektem od pewnego czasu stała się Polska skłoniły rząd do większych wydatków na obronność. W ubiegłym tygodniu przyjęta została ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Jej treść reguluje ważne kwestie dotyczące budowy i kształtu schronów. Wiadomo, ile rząd przeznaczy na obronność oraz jak będzie przebiegać ochrona ludności w czasie pokoju i wojny. Kwoty robią ogromne wrażenie.
W przyszłym roku Wojsko Polskie planuje wezwanie na ćwiczenia blisko 200 tys. osób. Obejmą one rezerwistów, ale także osoby bez wcześniejszych doświadczeń z wojskiem. Wojsko nie chce jednak ludzi całkowicie przypadkowych - w pierwszej kolejności wezwani zostaną wykonawcy konkretnych zawodów.
Polska już niebawem zyska nowe wsparcie obronne – baza antyrakietowa w Redzikowie, ważne ogniwo systemu tarczy antyrakietowej NATO, jest gotowa do rozpoczęcia operacji. Jakie znaczenie będzie miało to miejsce dla bezpieczeństwa Polski i regionu? Wiadomo, jakie plany wobec niej mają polskie władze.
Wraz z początkiem 2025 roku polskie wojsko planuje wezwanie blisko 200 tysięcy Polaków na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe. Rządowy plan obejmuje zarówno rezerwistów, jak i nowych ochotników. Taki ruch wywołuje spore zainteresowanie oraz pytania o to, kto może otrzymać powołanie i jak długo mogą trwać ćwiczenia. Kto i jak może odwołać się od wezwania do wojska?
Amerykański dziennik „The Wall Street Journal” opublikował plan Donalda Trumpa na zakończenie wojny w Ukrainie. Koncepcje są dwie i żadna nie wygląda korzystnie dla kraju, który wciąż broni się przed rosyjską agresją. Obie nie wzbudzają też entuzjazmu, gdy przygląda im się z perspektywy polskiej. Tymczasem jedno nie ulega wątpliwości – nowo wybrany prezydent USA złamał już pierwszą z przedwyborczych obietnic.
Totalitarny reżim Kim Dzong Una rozpoczął wspieranie Rosji na szeroką skalę, a północnokoreańscy żołnierze już szkolą się do walki z Ukraińcami – takie informacje opublikował amerykański Instytut Studiów nad Wojną oraz Kyiv Post, powołując się na swoje źródła wywiadowcze. Kreml posyłając do walki wojsko sojusznika chce jak najdłużej opóźniać kolejną falę mobilizacji.
Wywołana rosyjską agresją wojna w Ukrainie toczy się już od ponad 30 miesięcy i nie zanosi się na to, by miała w najbliższym czasie się zakończyć. Sytuację za naszą wschodnią granicą z niepokojem śledzi wiele osób. Polacy zostali zapytani o stanowisko wobec przyszłości sąsiada: powiedzieli przykrą prawdę na temat tego, co sądzą o konflikcie. Odpowiedzi jeszcze nigdy nie były tak pesymistyczne.
Po tym, jak w nocy z poniedziałku na wtorek Izrael rozpoczął wymierzone w Hezbollah działania zbrojne w Libanie, we wtorek Iran zaatakował Izrael. W antyrakietową obronę partnera włączyły się Stany Zjednoczone. Sytuacja na Bliskim Wschodzie się zaognia, a rezultat obecnych działań może przynieść brzemienne w skutkach zmiany w regionie.
Izrael rozpoczął "ukierunkowaną i wyznaczoną operację naziemną w południowym Libanie" wymierzoną w siły Hezbollahu – radykalnej, szyickiej organizacji terrorystycznej. Wojsko Izraela prowadzi działania w wioskach położonych w pobliżu granicy. Do sieci trafiają nagrania ukazujące skalę ataków, oświadczenie w sprawie działań sojusznika wydały też Stany Zjednoczone. Głos w sprawie zabrało już polskie Ministerstwo Obrony Narodowej. Tymczasem na sytuację na Bliskim Wschodzie zareagowały już rynki. ”Złoto nie było jeszcze nigdy notowane na takich poziomach”.
Ataki reżimu Łukaszenki na wschodnią granicę przybierają na sile. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas odprawy żołnierzy na Podlasiu przekazał najnowsze informacje dotyczące liczby migrantów, którzy próbują przedostać się do Polski z Białorusi. Sytuacja wygląda poważnie. Statystyki mówią same za siebie.
Podczas gdy Polska mierzy się ze skutkami klęski żywiołowej, Rosjanie przeprowadzają w naszym kraju szeroko zakrojone działania polegające na szerzeniu dezinformacji, budowaniu napięć społecznych oraz lęku i nieufności do rządu. Propagandowa machina putinowskiego reżimu gotowa jest wykorzystać wszystko, by następnie obrócić to na swoją korzyść. Jak ostrzegają polskie Wojska Obrony Cyberprzestrzeni, nie inaczej jest w przypadku powodzi. Informacje o tym, jak Rosjanie wykorzystują polską powódź obiegła już spory kawałek świata.
Rosyjski rząd zawiadomił obywateli o rzekomych planach ataku na państwa bałtyckie. Pretekst? Ochrona obwodu królewieckiego. Takiej interpretacji słów Władimira Putina — na środowym spotkaniu z szefami regionów — dokonał portal Moscow Times.
Rosjanie przeprowadzili zakrojoną na szeroką skalę kampanię dezinformacyjną w polskim, europejskim i amerykańskim internecie. W ramach operacji ”Sobowtór” zakładali kopie popularnych serwisów informacyjnych, za pośrednictwem których sączyli putinowską propagandę. "Zełenski wciąga Polskę w wojnę: jeszcze nie jest za późno, by to powstrzymać" i ”Ukraińska korupcja może zabić Europejczyków” - to niektóre z serwowanych tytułów. W końcu do akcji wkroczyło amerykańskie FBI i Departament Sprawiedliwości.