Popularny dyskont wyparty przez sklepy z Azji. Już niedługo zniknie z rynku
Po trzydziestu latach działalności popularna sieć sklepów Groschen-Markt ogłosiła upadłość. Pracownicy i klienci o wszystkim dowiedzieli się z prasy. Co doprowadziło firmę do krawędzi i czy są jeszcze szanse na ratunek? Historia sięga dalej niż tylko konkurencja z Chin – a jej szczegóły pokazują szerszy obraz transformacji niemieckiego handlu.
Od lokalnych półek do pustych witryn
Groschen-Markt rozpoczął działalność w latach 90., rozwijając sieć do 47 placówek w Brandenburgii, Saksonii, Saksonii-Anhalt i Turyngii. Dla wielu małych miasteczek były one jedyną alternatywą dla dalekich zakupów w dużych marketach. Przetrwały wprowadzenie euro, kryzys finansowy i pandemię – ale 8 grudnia 2025 roku złożono wniosek o upadłość.
Dla ok. 200 pracowników sygnałem alarmowym był dopiero komunikat zarządcy sądowego Olafa Spiekermanna. Wynagrodzenia pokryje teraz fundusz niewypłacalności, a sklepy będą działać do zakończenia postępowania. Spółka DEC Handelsgesellschaft zapewnia, że operacyjnie „nic się nie zmienia”, ale decyzje o przyszłości sieci zapadną w najbliższych miesiącach.

Temu i Shein – rywale nie do pokonania
Decydujący cios przyszedł ze strony platform takich jak Temu i Shein. Oferując tysiące produktów po bardzo niskich cenach, przejęły uwagę klientów, zwłaszcza tych młodszych i bardziej cyfrowych. Lokalne sklepy nie nadążały za trendami, a ceny rosły pod wpływem inflacji. Nawet stali bywalcy coraz częściej klikali „kup teraz”, zamiast robić zakupy osobiście.
Pandemia przyspieszyła cyfrową rewolucję: zakupy online przestały być dla mieszkańców wschodnich Niemiec barierą technologiczną. Groschen-Markt odpowiadał promocjami, ale skala działania nie pozwalała konkurować z gigantami e-commerce. Brak środków na rozwój kanału online przesądził o słabości wobec nowej rzeczywistości.
Niepewna przyszłość lokalnych społeczności
Choć sklepy pozostają otwarte, sytuacja jest tymczasowa. Jeśli nie pojawi się inwestor, wiele placówek – szczególnie w mniejszych miejscowościach – zniknie. Dla wielu seniorów to oznacza utrudniony dostęp do podstawowych produktów, bo najbliższy market bywa oddalony o kilkanaście kilometrów, a komunikacja publiczna jest ograniczona.
Jeszcze przed upadłością Groschen-Markt odgrywał rolę społeczną – sponsorował lokalne wydarzenia, zatrudniał młodzież, integrował społeczność. Bez szybkiej restrukturyzacji te funkcje znikną razem z firmą.
Branża obserwuje dyskusję w UE na temat ewentualnych ceł wyrównawczych na towary z Chin. Eksperci są jednak sceptyczni: nawet podatek graniczny nie zniweluje przewagi platform e-commerce pod względem wygody i asortymentu. Groschen-Markt nie odzyska zaufania klientów bez inwestycji w sprzedaż online.
Według analityków Allianz Trade przyszłość mają detaliści łączący e-commerce, automatyzację i ofertę regionalną. Uratować Groschen-Markt może jedynie odważna modernizacja – w tym własna platforma zakupowa i nowe centrum dystrybucyjne. W przeciwnym razie marka zniknie z mapy, dołączając do listy ofiar globalnej transformacji handlu.