Polacy kupują przed świętami na potęgę. Nie mają pojęcia, że skutki mogą być opłakane
Świąteczny klimat często zaczyna się od dekoracji, a w szczególności od lampek choinkowych, które wabią kolorami i zaskakują niskimi cenami. Jednak produkty dostępne na platformach sprzedażowych i w dyskontach, kuszące cenami rzędu kilku złotych, mogą stanowić realne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. Najnowsze analizy laboratoryjne tanich światełek, często sprowadzanych z Chin i bez wymaganych atestów, wskazują na alarmujące problemy.
Polacy masowo kupują takie lampki - a zagrożenie jest poważne
Problem z jakością tanich światełek choinkowych wraca co roku jak bumerang, ale w dobie masowego importu z azjatyckich platform, skala zjawiska wydaje się rosnąć. Niska cena, choć atrakcyjna dla klienta, często jest odbiciem użycia słabej jakości materiałów i braku niezbędnych zabezpieczeń, co w praktyce oznacza ryzyko dla domowego budżetu i zdrowia.
Mowa tutaj o produktach, w których zamiast atestowanego, grubego kabla z certyfikowaną izolacją, stosuje się przewody o przekroju zbliżonym do nitki. Właśnie to jest pierwszą oznaką, że lampki są w stanie przenieść znikomą moc, a to z kolei przekłada się na ich przegrzewanie. Warto pamiętać, że instalacje elektryczne w lampkach choinkowych, szczególnie tych podłączanych do standardowego gniazdka 230 V, muszą spełniać restrykcyjne normy.

Kluczowym problemem, który ujawniły ostatnie badania rynkowe tanich światełek, jest ich niekontrolowane nagrzewanie. Laboratoria wykazały, że niektóre modele bez certyfikatów potrafiły osiągać temperaturę rzędu nawet 200 stopni Celsjusza. Taka temperatura jest w stanie stopić nie tylko samą izolację kabla, ale co gorsza, natychmiastowo zapalić suchą choinkę czy łatwopalne materiały dekoracyjne, które często znajdują się w pobliżu. Pożar, który może wybuchnąć w efekcie wadliwej instalacji, to nie tylko straty materialne, ale przede wszystkim zagrożenie dla życia domowników.
Koszt naprawy szkód, nie wspominając o traumie, jest niewspółmiernie wyższy niż zaoszczędzone kilka lub kilkanaście złotych na zakupie bezpiecznego produktu. Dlatego też, wybierając oświetlenie, nie powinniśmy kierować się wyłącznie ceną, lecz postawić na bezpieczeństwo, potwierdzone odpowiednimi certyfikatami. A jak się okazuje, niekontrolowane przegrzewanie to nie jedyny problem.
Niekontrolowane przegrzewanie to niejedyny problem z tanimi lampkami choinkowymi
Skupiając się na aspekcie zagrożenia pożarowego, nie możemy zapominać o innych, równie istotnych kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Tanie chińskie lampki bardzo często nie spełniają podstawowych wymogów konstrukcyjnych. Dotyczy to między innymi jakości wykonania wtyczki zasilającej oraz połączeń między elementami.
Jest to szczególnie niebezpieczne, jeśli w domu są małe dzieci lub zwierzęta domowe, które mogą łatwo uszkodzić instalację. Ponadto, w światełkach przeznaczonych do użytku zewnętrznego, brak jest właściwej klasy szczelności (oznaczenia IP), co sprawia, że wystawione na deszcz lub śnieg stają się śmiertelnie niebezpieczne. Woda, dostając się do niezabezpieczonych elementów elektrycznych, prowadzi do zwarcia, a w konsekwencji do porażenia prądem.

Najważniejszą różnicą, która dzieli lampki bezpieczne od tych stanowiących zagrożenie, jest brak kluczowych atestów. Jednym z podstawowych i najbardziej rozpoznawalnych symboli, świadczących o tym, że produkt został poddany ocenie zgodności z normami Unii Europejskiej, jest oznaczenie CE. Ten symbol na opakowaniu lub produkcie informuje konsumenta, że producent deklaruje spełnienie przez wyrób wymagań dyrektyw tzw. Nowego Podejścia.
W przypadku światełek jest to zazwyczaj Dyrektywa Niskonapięciowa (LVD), która określa standardy bezpieczeństwa urządzeń elektrycznych. Lampki bez symbolu CE lub z jego fałszywą, niepełną wersją (nazywaną czasem „China Export”), powinny natychmiast zaniepokoić konsumenta. Co ciekawe, oprócz kwestii technicznych, tańsze modele często w ogóle nie są dostosowane do europejskich norm, co widać już na pierwszy rzut oka. Co bezwzględnie powinno znaleźć się na opakowaniu bezpiecznych lampek?
To musi się znaleźć na opakowaniu bezpiecznych lampek choinkowych
Symbol CE to pierwszy, ale nie jedyny znak, na który powinniśmy zwrócić uwagę. Warto poszukać także oznaczenia klasy szczelności (IP), zwłaszcza jeśli planujemy dekorować zewnętrzne części domu czy ogrodu. Oznaczenie to, składające się z liter IP i dwóch cyfr, informuje o stopniu ochrony przed ciałami stałymi i wodą.
Lampki do użytku wewnętrznego mogą mieć niższe IP, ale te na zewnątrz powinny mieć co najmniej IP44, gwarantujące ochronę przed zachlapaniem wodą. Jest to absolutne minimum, a produkty bez jakiegokolwiek oznaczenia IP, przeznaczone rzekomo do stosowania na zewnątrz, należy zignorować. Jak więc odróżnić symbol CE od jego niebezpiecznej imitacji?
W przypadku podrabianego symbolu CE, litery są często umieszczone zbyt blisko siebie, przez co wyglądają nieproporcjonalnie. Nie jest to jednak reguła, która zawsze pozwala uniknąć wpadki, dlatego powinniśmy kierować się zdrowym rozsądkiem i unikać ekstremalnie tanich produktów. Lampki, które kosztują kilka złotych, najczęściej nie mają szans na spełnienie norm bezpieczeństwa, a tym samym nie powinny posiadać oznaczenia CE. Wybierając lampki od uznanych dystrybutorów, działających w Polsce od lat, znacznie zwiększamy szansę na zakup bezpiecznego i certyfikowanego produktu.