biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Polacy jedzą to przy świątecznym stole na potęgę. Jest warte niemałą fortunę
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 26.12.2025 08:24

Polacy jedzą to przy świątecznym stole na potęgę. Jest warte niemałą fortunę

Polacy jedzą to przy świątecznym stole na potęgę. Jest warte niemałą fortunę
Fot. Shutterstock/Teresa Kasprzycka

Na polskich stołach pojawia się od pokoleń, ale jego znaczenie dawno wykroczyło poza tradycję. Przed świętami sprzedaż rośnie lawinowo, a cały sektor wchodzi w najbardziej intensywny okres roku. Co naprawdę kryje się za tym kulinarnym zwyczajem i dlaczego mówi się o nim coraz częściej w kontekście wielkich pieniędzy?

  • Wigilijny zwyczaj, który urósł do rangi rynku
  • Grudniowy test dla branży. Kto jest gotowy na boom?
  • Polska w światowej czołówce. Tysiące ton, setki milionów złotych i konkretne liczby

Wigilijny zwyczaj, który urósł do rangi rynku

Dla wielu rodzin to oczywisty element świątecznego menu, często przygotowywany od lat w niemal niezmienionej formie. Wigilijna ryba stała się symbolem tradycji, ale z perspektywy gospodarki to znacznie więcej niż kulinarny rytuał. Grudzień to moment, w którym cały segment rynku spożywczego związany z tym produktem przyspiesza w sposób zauważalny nawet dla osób spoza branży.

Zakupy robione są często na ostatnią chwilę, a popyt kumuluje się w krótkim czasie. To powoduje, że producenci i sieci handlowe przygotowują się do tego okresu z dużym wyprzedzeniem. Logistyka, zakontraktowane dostawy surowca, moce przerobowe – wszystko musi zagrać idealnie, bo margines błędu w grudniu jest minimalny.

Co istotne, popularność tej ryby nie ogranicza się wyłącznie do jednego dnia w roku. Od kilku lat widać, że coraz częściej trafia ona na stoły także poza okresem świątecznym. Zmienia się sposób konsumpcji, oferta produktów i podejście konsumentów, którzy zaczynają zwracać uwagę nie tylko na cenę, ale też na jakość i pochodzenie.

Polacy jedzą to przy świątecznym stole na potęgę. Jest warte niemałą fortunę
fot.atlasstudio/canva

Grudniowy test dla branży. Kto jest gotowy na boom?

Okres przedświąteczny to prawdziwy sprawdzian dla całego sektora przetwórstwa rybnego. Popyt rośnie skokowo, a firmy muszą reagować błyskawicznie, by nie dopuścić do braków na półkach. Dla producentów to jednocześnie największa szansa na zysk i moment największego ryzyka.

Znaczenie mają nie tylko moce produkcyjne, ale też dostępność surowca i zdolność do jego szybkiego przetworzenia. W ostatnich latach coraz większą rolę odgrywają także certyfikaty i standardy zrównoważonych połowów, które wpływają na decyzje zakupowe części klientów oraz na możliwości eksportowe firm.

Rynek stał się mocno konkurencyjny. Konsumenci mają dziś do wyboru szeroką gamę produktów – od klasycznych form, przez gotowe dania, aż po wersje premium. To wymusza na producentach ciągłe inwestycje i rozwój oferty. Kto nie nadąży, wypada z gry. Ale kto tak naprawdę rozdaje karty i gdzie są największe pieniądze?

Polska w światowej czołówce. Tysiące ton, setki milionów złotych i konkretne liczby

Skala zjawiska jest znacznie większa, niż może się wydawać. Polski rynek zużywa rocznie ponad 100 tysięcy ton tej ryby, co czyni ją absolutnym liderem w krajowym spożyciu. Odpowiada ona za około 20 procent całej konsumpcji ryb i owoców morza w Polsce, wyprzedzając nawet tak popularne gatunki jak mintaj. Statystyczny Polak zjada dziś 2,7 kilograma rocznie, podczas gdy jeszcze dekadę temu było to niespełna 2 kilogramy.

Równie imponująca jest produkcja. Polscy przetwórcy wytwarzają blisko 40 tysięcy ton produktów śledziowych rocznie, co stanowi jedną czwartą światowej produkcji certyfikowanej przez Marine Stewardship Council (MSC). To stawia Polskę w ścisłej światowej czołówce i czyni ją realną śledziową potęgą eksportową.

Polacy jedzą to przy świątecznym stole na potęgę. Jest warte niemałą fortunę
fot. Canva / Marika

Najwięksi gracze rynku to firmy Mirko, Seko i Graal. Mirko posiada najszerszą ofertę produktów z certyfikatem MSC, Seko jest jedyną spółką z branży przetwórstwa rybnego notowaną na GPW, a Graal pozostaje największym producentem konserw rybnych w Europie. Produkty trafiają głównie do Niemiec oraz krajów Europy Środkowej, a udział certyfikowanych wyrobów na polskim rynku wzrósł w dwa lata z 17,9 do 25,5 procenta.

Ceny przed świętami są mocno zróżnicowane. Świeże płaty kosztują od około 25 do 27 zł za kilogram, natomiast gotowe produkty wahają się od 18 do nawet 38 zł za kilogram, w zależności od formy. Najdroższe pozostają matiasy, czyli młode śledzie przed tarłem, poławiane głównie w Norwegii, dostępne sezonowo i w ograniczonych ilościach.

Choć dla wielu Polaków to wciąż przede wszystkim element wigilijnej tradycji, w rzeczywistości mówimy o ogromnym rynku wartym setki milionów złotych, w którym Polska odgrywa kluczową rolę na świecie. Rosnące spożycie, silny eksport i dominacja kilku dużych graczy pokazują, że za tym kulinarnym symbolem stoją potężne pieniądze i dobrze naoliwiona machina biznesowa.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: