Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > GW: Koronawirus do rąk własnych. Pakiet wyborczy trafi do skrzynki, ale listonosz będzie i tak wymagał pokwitowania
Maria Glinka
Maria Glinka 27.04.2020 02:00

GW: Koronawirus do rąk własnych. Pakiet wyborczy trafi do skrzynki, ale listonosz będzie i tak wymagał pokwitowania

biznes-info-640x433
Biznesinfo.pl

Pakiet wyborczy – sposób doręczania według przepisów

Pakiet wyborczy, zgodnie z art. 53e p. 6 ustawy „Kodeks wyborczy”, musi być doręczony wyłącznie do rąk własnych wyborcy, po okazaniu dokumentu potwierdzającego tożsamość i pisemnym pokwitowaniu odbioru.

Jest to kluczowy przepis, którego nie modyfikuje żadna z trzech uchwalonych przez PiS nowelizacja kodeksu wyborczego. Co więcej, w efekcie zmian z 31 marca obowiązek wynikający z art. 53e p.6 dotyczy wszystkich głosujących, również tych objętych kwarantanną, pacjentów szpitali czy osób przebywających w domach opieki społecznej.

Dlaczego? Ponieważ wtedy partia rządząca przygotowywała się do wyborów częściowo korespondencyjnych, a zmieniając strategię na początku kwietnia zapomniała o zmodyfikowaniu tego przepisu.

Miliony bliskich kontaktów w dniu wyborów

Najnowsza nowelizacja sepcustawy, która jest obecnie procedowana w senacie, pochyla się tylko nad jedną częścią wspomnianego artykułu. Mowa jest o doręczaniu pakietu wyborczego „bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy lub pod adres wyborcy”. Dalsza część procedury pozostanie nietknięta, wobec czego podtrzymano obowiązek weryfikacji tożsamości wyborców.

W przypadku nieobecności odbiorcy listonosz jest zobowiązany zostawić awizo. Po drugiej nieudanej próbie pakiet trafia do komisji wyborczej.

Efektem tych przepisów będą dziesiątki milionów bliskich kontaktów między obywatelami, ponieważ do głosowania jest uprawnionych 30 milionów osób. A zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia koronawirus utrzymuje się na papierze do 24 godzin. Zatem przekazywanie z rąk do rąk pakietów wyborczych, dokumentów tożsamości, spisu wyborczego czy nawet długopisu może stanowić zagrożenie dla zdrowia wielu Polaków – pisze Gazeta Wyborcza.

Przepis utknął w martwym punkcie

W trzeciej wersji specustawy z 6 kwietnia zapisano, że „minister właściwy do spraw aktywów państwowych w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zdrowia określi, w drodze rozporządzenia szczegółowy tryb (…) doręczania pakietów wyborczych przez operatora wyznaczonego do wyborcy”.

Jednak nawet gdyby powstał taki dokument i znosiłby wymóg wylegitymowania się przed listonoszem to sytuacja pozostałaby bez zmian, ponieważ w hierarchii źródeł prawa rozporządzenie znajduje się niżej niż ustawa.

Zatem jedyną drogą modyfikacji tego zapisu byłoby na ten moment ponowne zwołanie sejmu, przejęcie odpowiedniej nowelizacji i przekazanie jej do senatu, który ponownie miałby 30 dni na jej analizę. Nawet przy niezwykle szybkim tempie procedowania, do którego przez 5 lat przyzwyczaiła nas partia rządząca, nowe prawo mogłoby wejść w życie dopiero pod koniec maja, czyli już po drugiej turze wyborów prezydenckich, która miałaby się odbyć 24 maja.