Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Czy premierzy powinni otrzymywać specjalną emeryturę? Według wielu ponoszą większą odpowiedzialność niż prezydent
Radosław Święcki
Radosław Święcki 02.09.2020 02:00

Czy premierzy powinni otrzymywać specjalną emeryturę? Według wielu ponoszą większą odpowiedzialność niż prezydent

Czy byli premierzy powinni otrzymywać tak jak prezydenci specjalne emerytury po odejściu z urzędu?
eastnews/Andrzej Iwanczuk

Byli premierzy powinni mieć środki na życie?

Gdy kilka tygodni temu były premier Kazimierz Marcinkiewicz obwieścił światu, że poszukuje pracy wielu przecierało oczy ze zdumienia, nie mogąc uwierzyć, że ktoś kto swego czasu pełnił jedno z najważniejszych stanowisk w państwie dziś musi martwić się o znalezienie zatrudnienia. 

Tymczasem przyglądając się losom dawnych szefów rządów wyraźnie widać, że tylko nieliczni po odejściu z urzędu mogli przebierać w ofertach pracy. To przypadek Marka Belki, który niemal od razu po zakończeniu misji premierowskiej rozpoczął pracę w Europejskiej Komisji Gospodarczej Organizacji Narodów Zjednoczonych. Najsłynniejszy przykład byłego szefa rządu, który objął zagraniczną posadę to oczywiście Donald Tusk, tyle, że w przypadku wieloletniego lidera PO sytuacja wyglądała trochę inaczej niż w przypadku Belki, który odchodził po tym jak jego partia przegrała z kretesem wybory parlamentarne, przez co miał świadomość, że za chwilę straci stanowisko. Tymczasem Tusk otrzymał propozycję objęcia stanowiska szefa Rady Europejskiej będąc premierem, gdy wydawało się, że PO ma szansę powalczyć o zwycięstwo w kolejnych wyborach.

Tak czy owak Belka nie miał trudności w znalezieniu zajęcia po wyprowadzce z Kancelarii Premiera. Tymczasem większość jego poprzedników i następców nie miała innego wyjścia jak pozostanie w polityce. Kandydowali więc w kolejnych wyborach parlamentarnych, bądź w wyborach do Parlamentu Europejskiego (dzięki tym wyborom po kilku latach banicji do polityki wrócił Jerzy Buzek). Nieliczni mieli możliwość powrotu do rządu, oczywiście już w innej roli (Jan Krzysztof Bielecki, Waldemar Pawlak, Hanna Suchocka czy ostatnio Beata Szydło). Taką propozycję swego czasu miał również Kazimierz Marcinkiewicz, zdecydował się jednak postawić na biznes. Po latach próbował jednak wrócić do polityki, jednak z powodów problemów osobistych najpopularniejszy swego czasu polski premier przestał być łakomym kąskiem dla partii politycznych i dziś musi publicznie szukać nowego zajęcia.

W zdecydowanie lepszej sytuacji od byłych premierów są byli prezydenci, którzy po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego nie muszą martwić się o swój byt materialny, w związku z tym, że przysługuje im specjalna emerytura w wysokości 75 proc. prezydenckiego wynagrodzenia. Czy w podobnej sytuacji powinni znaleźć się byli szefowie rządu, których praca jest bardziej wymagająca niż prezydenta, którego rola w polskich warunkach sprowadza się głównie do funkcji reprezentacyjnej? A może byli premierzy tak jak to ma miejsce we Włoszech powinni mieć zagwarantowane miejsce w Senacie? Zachęcamy do wyrażenia opinii w tej kwestii.

<

Tagi: Emerytura