Byłeś ostatnio albo wybierasz się do lekarza? Możesz stracić nawet 10 000 złotych, jeśli zapomnisz o jednej rzeczy
Długie miesiące oczekiwania na wizytę u specjalisty, terminy badań przekraczające wszelkie granice cierpliwości, a następnie jeszcze dłuższy czas oczekiwania na zabieg w szpitalu. Trudności w dostępie do publicznych usług medycznych skłaniają wielu Polaków do desperackiego poszukiwania pomocy gdzie indziej. Właśnie na tym żerują oszuści. Choć internet jest skarbnicą wiedzy, w sferze zdrowia należy zachować szczególną ostrożność.
Nie dajmy się nabrać na takie metody "leczenia"
W dobie powszechnego dostępu do internetu dezinformacja medyczna stała się prawdziwą plagą. Pacjenci, zmęczeni biurokracją i długimi kolejkami do publicznej służby zdrowia, są wyjątkowo podatni na obietnice szybkiego wyleczenia. Presja czasu i cierpienie fizyczne sprawiają, że rozsądek bywa odkładany na bok. Łatwowierność potęgowana jest przez mechanizm funkcjonowania mediów społecznościowych.
To tam, na platformach takich jak Facebook czy Instagram, pseudolekarze tworzą iluzję autorytetu, często posługując się chwytliwymi hasłami i emocjonalnymi historiami. Widząc lekarza, który proponuje "unikalną" lub "rewolucyjną" metodę leczenia, wielu pacjentów zakłada, że musi ona być skuteczna, skoro jest promowana przez osobę ubraną w biały fartuch. Problem polega na tym, że nie wszystko, co czytamy w internecie, jest prawdą.

Oszustwo w branży medycznej często opiera się na prostych, lecz bardzo efektywnych technikach manipulacji. Stosuje się pozornie naukowe dowody i specjalistyczny żargon, który ma uwiarygodnić terapię. Zwykle brakuje jednak rzetelnych, zweryfikowanych badań klinicznych. Zamiast tego pojawiają się emocjonalne relacje zadowolonych pacjentów.
Często wykorzystuje się poczucie winy, sugerując, że nieudany powrót do zdrowia to wina pacjenta, który nie stosował się do "ściśle określonej" diety lub nie przyjmował "właściwych" suplementów. W rezultacie pacjent wydaje kolejne tysiące złotych na nieskuteczne kuracje, wierząc, że sam ponosi winę za brak efektów. Konsekwencje finansowe chwilowej nieuwagi mogą sięgać powyżej 10 000 złotych.
Można stracić ponad 10 000 złotych
W Polsce świadczenia zdrowotne, a w szczególności postawienie diagnozy, leczenie i ordynowanie leków, są ściśle regulowane prawnie. Zgodnie z polskim prawem, do udzielania świadczeń zdrowotnych uprawnione są podmioty lecznicze, a w ich imieniu osoby wykonujące zawody medyczne – lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. Kluczowe jest, że osoba oferująca leczenie musi mieć nie tylko odpowiednie wykształcenie, ale i prawo do wykonywania zawodu.
Właśnie to jest pułapką dla pacjentów. W mediach społecznościowych często pojawiają się osoby, które tytułują się "doktorami", "terapeutami" czy "specjalistami" medycyny holistycznej, choć nie mają uprawnień do leczenia, a nawet ich dyplomy medyczne mogą być fałszywe lub nienostryfikowane (nieuznane) w Polsce. Udzielanie świadczeń zdrowotnych przez osobę, która nie ma do tego uprawnień, jest w Polsce przestępstwem.

W skrajnych przypadkach pacjent, który skorzysta z usług takiej osoby i poniesie szkodę, może zostać zmuszony do pokrycia kosztów ewentualnej hospitalizacji i leczenia powikłań, zwłaszcza jeśli doszło do rażącego zaniedbania lub błędu, a terapię prowadzono nielegalnie, poza systemem i bez odpowiednich standardów.
W tym kontekście wspomniane 10 000 złotych jest kwotą symboliczną – jest to po prostu potencjalny koszt nieskutecznej terapii, jednak prawdziwe konsekwencje finansowe mogą być znacznie wyższe i sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, szczególnie jeśli powikłania wymagają długotrwałego i kosztownego leczenia w prywatnym sektorze. Potencjalna utrata środków to tylko jedna z najpoważniejszych konsekwencji bycia oszukanym. Jak zatem uchronić się przed nieuprawnionymi lekarzami?
Sprawdź, czy Twój lekarz ma odpowiednie uprawnienia
Pierwszym krokiem powinna być zawsze weryfikacja. Można to zrobić, sprawdzając Centralny Rejestr Lekarzy i Lekarzy Dentystów prowadzony przez Naczelną Izbę Lekarską (NIL). Rejestr ten zawiera informacje o wszystkich lekarzach w Polsce, w tym o ich prawie do wykonywania zawodu, specjalizacjach i statusie.
Jeśli lekarz reklamujący się w internecie nie figuruje w rejestrze lub jego prawo do wykonywania zawodu zostało zawieszone, to jest to dla pacjenta sygnał alarmowy, że oferowane usługi są co najmniej ryzykowne. Z drugiej strony, jeśli z jakiegoś powodu lekarz zostanie zawieszony, ale będzie nadal przyjmował, to również pacjent może ponieść konsekwencje, ponieważ świadczenia udzielone przez osobę bez aktualnych uprawnień mogą być traktowane jako niezgodne z prawem.
Największym kosztem nieostrożności nie są jednak pieniądze, lecz utracone zdrowie i czas. Decydując się na niesprawdzone metody leczenia, pacjenci marnują cenne miesiące, a nawet lata, które mogłyby być wykorzystane na właściwą terapię. To zjawisko jest szczególnie niebezpieczne w przypadku chorób nowotworowych lub autoimmunologicznych, gdzie szybka i trafna diagnoza oraz rozpoczęcie leczenia są kluczowe. Opóźnienie może prowadzić do nieodwracalnego pogorszenia stanu zdrowia, a w skrajnych przypadkach, do śmierci.