Bosacka wskazała najgorsze produkty z Żabki. Polacy zajadają się nimi codziennie
Na pierwszy rzut oka wyglądają apetycznie, ale zdaniem ekspertki kryją w sobie coś, czego wielu klientów wolałoby nie wiedzieć. Katarzyna Bosacka po raz kolejny przyjrzała się gotowym produktom ze sklepów convenience – a jej odkrycia nie napawają optymizmem. W krótkim nagraniu ujawniła, co naprawdę znajduje się w popularnych przekąskach z Żabki i dlaczego warto czytać etykiety, zanim sięgniemy po szybki posiłek.
Bosacka bierze jedzenie pod lupę: co naprawdę kryją przekąski z popularnych sieci?
Katarzyna Bosacka, znana z programu „Wiem, co jem i co kupuję”, od lat analizuje skład produktów spożywczych dostępnych w polskich sklepach. Tym razem jej uwaga skupiła się na sieci Żabka, a dokładniej – na gotowych przekąskach, które każdego dnia kupują tysiące zabieganych klientów.
Jak podkreśla dziennikarka, celem nie jest dyskredytacja sieci handlowych, ale zwrócenie uwagi na skład tego, co trafia na półki i do naszych koszyków. W swoich materiałach Bosacka często podkreśla, że świadomy konsument to bezpieczniejszy konsument.
Nowe wideo opublikowane przez nią na Instagramie natychmiast przyciągnęło uwagę internautów. W materiale zaprezentowała trzy produkty, które – jak sama przyznała – nie zamierzała jeść. Jej reakcje mówiły same za siebie. Już sam ton wypowiedzi zdradzał, że nie będzie to recenzja pozytywna. Bosacka przyjrzała się z pozoru niegroźnej kanapce z szynką z indyka, na której widniało hasło o dużej zawartości białka.
– A w środku mamy aż 55 składników. Znajdziemy tutaj naprawdę wszystko. Mleko w proszku, skrobię ziemniaczaną, przetworzone wodorosty, substancje żelujące, azotan sodu i tak dalej. Wyobrażacie sobie, co one będą robić w naszym żołądku? Będą tam miały niezłą imprezkę – mówiła z przekąsem na Instagramie.

Zaskakujące liczby i składniki, o których wolelibyśmy nie wiedzieć
Z każdym kolejnym produktem lista składników rosła w zastraszającym tempie. Po kanapce przyszła kolej na bułkę z kebabem z kurczaka, sałatą i ogórkiem. Tym razem skład liczył już 75 pozycji.
Bosacka przyznała, że próbowała wymienić wszystkie, ale w połowie zrezygnowała. Jak stwierdziła, wygląd produktu również nie zachęcał.
– Wygląda to obrzydliwie. Szkoda czasu – skwitowała na Instagramie.
Ekspertka od żywienia pokazała także chleb z kanapki, który po wyjęciu z opakowania okazał się – jak mówiła – „totalnie mokry”. I choć na pierwszy rzut oka przekąska prezentowała się dobrze, to jej analiza wykazała, że połączenie tak wielu składników z różnymi dodatkami konserwującymi może nie pozostać bez wpływu na zdrowie.
W swoim materiale Bosacka zwraca uwagę, że klienci coraz częściej sięgają po szybkie przekąski w biegu – nie zawsze czytając skład. Tymczasem właśnie tam często kryje się to, co najistotniejsze.
W trzeciej części swojego materiału pokazała jeszcze ramen instant, który również sprawiał wrażenie zdrowego. I choć wielu konsumentów uznałoby go za lekką alternatywę na lunch, rzeczywistość okazała się zgoła inna.
85 składników w jednym daniu. Bosacka nie zostawiła suchej nitki na “badziewiach z Żabki”
To właśnie ten produkt wzbudził największe emocje. W ramenie, który trafił do analizy Bosackiej, znalazło się aż 85 składników – najwięcej z całej trójki. Dziennikarka nie miała wątpliwości, że to zdecydowanie za dużo jak na jeden posiłek.
– Dziś dobrałam się do Żabki i wybrałam dla Was trzy badziewia z tego sklepu – czyli coś, czego zdecydowanie nie polecam. Uważajcie, co kupujecie, zwłaszcza gdy głód dopadnie – podsumowała na Instagramie.
Bosacka przyznała, że produkty te z pozoru wydają się apetyczne, ale po bliższym przyjrzeniu się ich składom można dojść do zupełnie innych wniosków. Wspomniała również, że podobne eksperymenty przeprowadzała wcześniej w Lidlu, Biedronce i Carrefourze, gdzie również natrafiła na produkty o bardzo rozbudowanym składzie.

Warto jednak zaznaczyć, że dziennikarka nie skupia się wyłącznie na krytyce. Na jej profilu można znaleźć także serię zatytułowaną „perełki”, w której pokazuje produkty warte uwagi – te z krótkim, przejrzystym składem i bez zbędnych dodatków.
Ekspertka apeluje, by konsumenci zwracali większą uwagę na etykiety. Jak podkreśla, świadome wybory przy sklepowej półce to pierwszy krok do zdrowszego stylu życia, niezależnie od tego, gdzie robimy zakupy.
Katarzyna Bosacka po raz kolejny pokazała, że warto zaglądać w skład tego, co jemy. Jej analiza gotowych dań z Żabki ujawniła, że pod ładnym opakowaniem często kryje się długi ogon chemicznych dodatków. Choć tempo życia zachęca do szybkich zakupów, Bosacka przypomina – to, co naprawdę liczy się na etykiecie, to nie chwytliwe hasła, lecz liczba i jakość składników.