biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Wyższy podatek dla właścicieli domów i mieszkań. Nowe ustalenia z Sejmu, dokument już w grudniu
Julia Bogucka
Julia Bogucka 28.11.2025 09:32

Wyższy podatek dla właścicieli domów i mieszkań. Nowe ustalenia z Sejmu, dokument już w grudniu

Wyższy podatek dla właścicieli domów i mieszkań. Nowe ustalenia z Sejmu, dokument już w grudniu
Fot. Vitalina Nakonechna/CanvaPro

Temat zupełnie nowego podatku wraca jak bumerang przy każdej dyskusji o kryzysie w konkretnym obszarze. Tym razem to konkretna zapowiedź legislacyjna, która może zmrozić krew w żyłach inwestorom. Lewica zamierza jeszcze w grudniu złożyć w Sejmie projekt ustawy, który ma ostudzić rozgrzany do czerwoności rynek. Polacy mogą zapłacić więcej.

Jest nowy pomysł na podatek katastralny

Aby zrozumieć, dlaczego grudniowa propozycja Lewicy budzi tak wielkie kontrowersje, trzeba najpierw przyjrzeć się specyfice polskiego systemu podatkowego. Obecnie nad Wisłą obowiązuje podatek od nieruchomości naliczany od powierzchni, a nie od wartości lokalu. W 2025 roku maksymalna stawka za metr kwadratowy budynku mieszkalnego wynosi zaledwie 1,19 zł. Oznacza to, że za 50-metrowe mieszkanie w centrum Warszawy, warte nierzadko ponad milion złotych, właściciel płaci do kasy gminy niespełna 60 złotych rocznie, czyli tyle samo, co posiadacz lokalu o tym samym metrażu w małej miejscowości na Podkarpaciu.

Wyższy podatek dla właścicieli domów i mieszkań. Nowe ustalenia z Sejmu, dokument już w grudniu
Fot. Yuganov Konstantin/CanvaPro

Dla inwestorów z Zachodu, gdzie podatki katastralne (oparte na wartości nieruchomości) są standardem i wynoszą często od 0,5 proc. do nawet 2 proc. wartości rynkowej rocznie, polski system jest istnym rajem podatkowym. Krytycy obecnego rozwiązania wskazują, że ta dysproporcja czyni utrzymywanie pustych mieszkań w celach spekulacyjnych tanim i opłacalnym. 

Wprowadzenie "katastru” oznaczałoby przejście z systemu kwotowego na system procentowy, co dla właścicieli drogich apartamentów w dużych aglomeracjach wiązałoby się ze skokowym, często kilkusetkrotnym wzrostem obciążeń fiskalnych. Zwolennicy tego rozwiązania argumentują, że obecny model jest niesprawiedliwy społecznie i premiuje bogacenie się na pasywnym trzymaniu kapitału, zamiast na produktywnej pracy. Przeciwnicy, w tym większość ugrupowań prawicowych i liberalnych, straszą zubożeniem klasy średniej i przerzuceniem kosztów na najemców.

Kataster odpowiedzią na całe zło? Kryzys na rynku nieruchomości

Geneza grudniowego projektu Lewicy leży w głębokim kryzysie dostępności mieszkań, który trawi polski rynek. Ceny nieruchomości w największych miastach poszybowały w ostatnich latach do poziomów nieosiągalnych dla przeciętnie zarabiającego Polaka, a termin "dziura w ziemi” stał się synonimem luksusu. W narracji lewicowej winę za ten stan rzeczy ponoszą w dużej mierze flipperzy oraz inwestorzy, którzy traktują lokale mieszkalne wyłącznie jako aktywa inwestycyjne, co według niektórych opinii sprzyja zjawisku pustostanów oczekujących na wzrost wartości. Zjawisko to, określane mianem finansjeryzacji mieszkalnictwa, prowadzi do sytuacji, w której podaż mieszkań teoretycznie rośnie, ale ich dostępność dla rodzin spada.

Wyższy podatek dla właścicieli domów i mieszkań. Nowe ustalenia z Sejmu, dokument już w grudniu
Fot. Virrage Images Inc/CanvaPro

Lewica, idąc do wyborów z hasłem "mieszkanie prawem, nie towarem”, szuka narzędzi, które zniechęciłyby do akumulacji kapitału w nieruchomościach. Argumentacja jest prosta: jeśli utrzymanie dziesiątego mieszkania będzie kosztowne podatkowo, inwestor dwa razy zastanowi się przed jego zakupem lub zdecyduje się na jego sprzedaż, co zwiększy podaż na rynku wtórnym i teoretycznie powinno doprowadzić do spadku cen. W tym kontekście podatek katastralny (lub jego hybryda) ma pełnić funkcję regulatora rynku, a nie tylko źródła dochodów budżetowych. Jest to jednak broń obosieczna.

Ekonomiści liberalni ostrzegają, że w warunkach niedoboru mieszkań na wynajem dodatkowy podatek nałożony na właściciela może zostać wliczony w czynsz, uderzając rykoszetem w najbiedniejszych najemców, których Lewica chce rzekomo chronić. Ponadto pojawiają się głosy, że nagłe wprowadzenie tak radykalnych zmian mogłoby wpłynąć na stabilność sektora bankowego, silnie powiązanego z wycenami nieruchomości stanowiących zabezpieczenie kredytów hipotecznych.

Zobacz też: Ukryte bogactwo w twoim domu: przedmioty, które mogą przynieść fortunę

Podatek katastralny w Polsce kwestią czasu. Lewica składa projekt do Sejmu

Lewica przygotowuje się do złożenia w Sejmie projektu ustawy wprowadzającej podatek katastralny, o czym informuje RMF FM. Projekt ma trafić do parlamentu w grudniu jako inicjatywa poselska, co pozwoli ominąć ścieżkę rządową i skrócić czas procedowania. Nad jego szczegółami pracuje wiceminister gospodarki Tomasz Lewandowski, odpowiedzialny w resorcie za kwestie mieszkalnictwa.

Choć Lewica nie ujawnia jeszcze dokładnych stawek proponowanego podatku, to według ogólnie przyjmowanych standardów podatek katastralny wynosi zazwyczaj od 1 do 2 proc. wartości nieruchomości. Jak ustaliło RMF FM, nowe obciążenie miałoby dotyczyć właścicieli posiadających co najmniej trzy mieszkania lub domy. Oznacza to, że podatek nie objąłby osób dysponujących jednym lub dwoma lokalami, a byłby skierowany przede wszystkim do osób i podmiotów posiadających większe portfele nieruchomości.

Politycy Lewicy na razie nie komentują ani ostatecznego kształtu projektu, ani potencjalnych wyjątków, ale już sama zapowiedź wprowadzenia podatku katastralnego wzbudza duże emocje. Jak podkreśla RMF FM, nie jest to jedyna kontrowersyjna inicjatywa legislacyjna, nad którą pracuje obecnie Lewica, pakiet propozycji ma być szerszy i również dotyczyć obszaru rynku mieszkaniowego. Projekt, jako poselski, będzie mógł być procedowany szybciej niż projekty rządowe, a Lewica zapowiada, że zależy jej na rozpoczęciu dyskusji nad nowym modelem opodatkowania nieruchomości jeszcze tej zimy.

Czy projekt ma szanse na wejście w życie? Arytmetyka sejmowa jest nieubłagana. Choć Lewica jest częścią koalicji, to partnerzy z Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi podchodzą do pomysłu z dużą rezerwą, obawiając się gniewu elektoratu klasy średniej. Dodatkowo prezydent zapowiadał weto dla wszelkich ustaw podnoszących podatki.

Czytaj więcej: Kolejne weta Nawrockiego, to już oficjalne. Zapadła ważna decyzja

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: