biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > W Danii zakazali ich 22 lata temu. Polacy wciąż mogą znaleźć na sklepowych półkach
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 28.12.2025 18:08

W Danii zakazali ich 22 lata temu. Polacy wciąż mogą znaleźć na sklepowych półkach

W Danii zakazali ich 22 lata temu. Polacy wciąż mogą znaleźć na sklepowych półkach
Fot. SDI Productions, Getty Images Signature/Canva

Współczesny konsument, przemierzając alejki marketów w poszukiwaniu szybkich przekąsek czy gotowych dań, rzadko analizuje etykiety z uwagą godną chemika. Tymczasem w kolorowych opakowaniach ciastek, mrożonych pizz czy popularnych miksów tłuszczowych kryje się składnik, który w Danii już od 22 lat traktowany jest jako persona non grata w przemyśle spożywczym.

  • Pułapka dla zdrowia w polskich sklepach
  • Nieoczywiste etykiety, które mogą okazać się zdradliwe
  • Skandynawska lekcja odpowiedzialności za zdrowie publiczne

Pułapka dla zdrowia w polskich sklepach

Tłuszcze trans powstają głównie w procesie przemysłowego, częściowego utwardzania (uwodornienia) olejów roślinnych. Dla producentów żywności są one niemal idealnym komponentem: są tanie, stabilne termicznie, co pozwala na wielokrotne smażenie na tym samym tłuszczu, a przede wszystkim drastycznie wydłużają termin przydatności produktów do spożycia.

To właśnie dzięki nim ciastka kupione w supermarkecie zachowują kruchość przez wiele miesięcy, a pączki z marketowej witryny nie jełczeją w temperaturze pokojowej.

W Danii zakazali ich 22 lata temu. Polacy wciąż mogą znaleźć na sklepowych półkach
Fot. Octavian Grigorescu's Images/Canva

Badania epidemiologiczne nie pozostawiają złudzeń – spożywanie tłuszczów trans jest bezpośrednio skorelowane z drastycznym wzrostem ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego. Mechanizm ich działania polega na jednoczesnym podnoszeniu poziomu „złego” cholesterolu LDL oraz obniżaniu tego „dobrego” (HDL), co prowadzi do błyskawicznego rozwoju zmian miażdżycowych.

W kontekście zdrowia publicznego obecność tłuszczów trans w diecie to tykająca bomba zegarowa dla systemu ochrony zdrowia, generująca koszty, których można by uniknąć za pomocą legislacji, wzorowanej na rozwiązaniach z Kopenhagi.

Nieoczywiste etykiety, które mogą okazać się zdradliwe

W polskich sklepach walka o zdrowie często przegrywa z brakiem transparentności. Choć prawo unijne wymusza podawanie składu produktów, producenci rzadko stosują wprost termin „tłuszcze trans”. Zamiast tego na etykietach królują eufemizmy takie jak „tłuszcze częściowo utwardzone” lub „częściowo uwodornione oleje roślinne”.

To właśnie te sformułowania powinny być czerwonym alarmem dla każdego klienta. Największe stężenie tych szkodliwych substancji znajdziemy w produktach, które Polacy kupują wręcz masowo. Na szczycie listy znajdują się twarde margaryny kostkowe, tanie wyroby czekoladopodobne oraz masowo produkowane ciastka i wafle z nadzieniem kremowym.

W Danii zakazali ich 22 lata temu. Polacy wciąż mogą znaleźć na sklepowych półkach
Fot. ShutterOK, Getty Images/Canva

Problem nie ogranicza się jednak wyłącznie do słodyczy. Tłuszcze trans to fundament sektora fast food oraz gotowych dań typu instant. Frytki smażone w głębokim tłuszczu, mrożone zapiekanki czy panierowane nuggetsy to najprostsza droga do przekroczenia dziennych norm spożycia, które według rekomendacji ekspertów powinny być bliskie zeru. 

Nawet produkty nabiałowe, które naturalnie mogą zawierać śladowe ilości kwasów trans (pochodzących z żołądków przeżuwaczy), nie są tak groźne, jak ich przemysłowe odpowiedniki dodawane do żywności przetworzonej.

Warto zauważyć, że dynamika zmian w polskim przemyśle spożywczym jest znacznie wolniejsza niż w krajach zachodnich, gdzie presja konsumencka wymusiła na gigantach takich jak Danone czy Nestlé zmianę receptur na długo przed wejściem w życie restrykcyjnych limitów unijnych.

Zobacz też: Bosacka wzięła pod lupę świąteczny hit. Zdemaskowała producentów. “Płacimy za plastik”

Skandynawska lekcja odpowiedzialności za zdrowie publiczne

Dania, wprowadzając w 2003 roku zakaz sprzedaży produktów, w których zawartość przemysłowych tłuszczów trans przekracza 2 gramy na 100 gramów tłuszczu ogółem, stała się światowym pionierem. Efekty tej decyzji były niemal natychmiastowe – statystyki zgonów z powodu chorób niedokrwiennych serca zaczęły spadać szybciej niż w krajach sąsiednich, które zwlekały z regulacjami.

W Polsce, mimo że od 2021 roku obowiązują limity unijne zbieżne z modelem duńskim, problemem pozostaje tak zwana żywność poza formalna oraz produkty importowane spoza Wspólnoty. Brak edukacji żywieniowej sprawia, że wielu Polaków wciąż sięga po słone przekąski i wyroby cukiernicze, nie zdając sobie sprawy z ryzyka wypalenia zawodowego i fizycznego wynikającego ze złej diety. 

Skoro Dania udowodniła, że można wyeliminować szkodliwe tłuszcze bez załamania rynku cukierniczego czy gastronomicznego, Polska również powinna dążyć do standardów, w których zysk producenta nie jest opłacany zdrowiem obywateli.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: