Rewolucja na cmentarzach. Nadchodzą zmiany w pochówku zmarłych. Kościół już ostro protestuje
W Senacie pojawiła się istotna propozycja dotycząca prawa pogrzebowego w Polsce. Po podniesieniu zasiłku na organizację pochówku może nadejść kolejna rewolucja. Ministerstwo Zdrowia nie widzi żadnych przeszkód, a autor pomysłu proponuje zbliżenie się do standardów europejskich. To, co niedawno wydawało się niemożliwe, staje się elementem dyskusji, ale i źródłem niezadowolenia ze strony Kościoła.
Koszty organizacji pogrzebu w Polsce
Polska branża pogrzebowa to rynek wart miliardy złotych, który przez lata opierał się wszelkim kryzysom gospodarczym, jednak miniona inflacja i wzrost kosztów pracy uderzyły w nią z niespotykaną siłą. Organizacja godnego pochówku w dużym mieście to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych, co przy zamrożonym od ponad dekady zasiłku pogrzebowym na poziomie 4000 złotych stanowi dla wielu rodzin barierę nie do przeskoczenia. Warto zaznaczyć, że już od 1 stycznia 2026 roku świadczenie to wzrośnie do 7000 złotych, co jednak wciąż nie pokrywa wszystkich potrzeb.
Cmentarz, niegdyś miejsce zadumy, coraz częściej staje się symbolem luksusu, na który stać nielicznych, zwłaszcza jeśli marzymy o kwaterze w prestiżowej lokalizacji. W Warszawie czy Krakowie ceny samych miejsc na nekropoliach komunalnych potrafią rywalizować z wkładem własnym na mieszkanie, a opłaty prolongacyjne, uiszczane co 20 lat, są kolejnym ukrytym podatkiem od pamięci.

W obliczu galopujących cen Polacy coraz łaskawszym okiem patrzą na kremację, która jeszcze dwie dekady temu była w naszym kraju zjawiskiem marginalnym. Obecnie szacuje się, że spopielenie zwłok dotyczy już blisko 40 procent wszystkich pochówków w kraju, a w dużych aglomeracjach wskaźnik ten przekracza nawet 60 procent. Wybór urny jest podyktowany nie tylko kwestiami światopoglądowymi czy estetycznymi, ale przede wszystkim czystą ekonomią, miejsce w kolumbarium lub dochowanie urny do istniejącego grobu jest znacznie tańsze niż tradycyjny pochówek ziemny.
Mimo rosnącej popularności kremacji liczba czynnych cmentarzy w Polsce szacowana na około 13-15 tysięcy, niebezpiecznie się kurczy. Brakuje miejsca na nowe groby, a rozbudowa nekropolii napotyka na opór mieszkańców i bariery planistyczne, co tylko podbija ceny deficytowego towaru, jakim jest kawałek ziemi pod wieczny spoczynek.
Taki pochówek jest w Polsce nielegalny
Największym problemem polskiego prawa pogrzebowego nie są jednak ceny, lecz archaiczne regulacje pamiętające czasy Władysława Gomułki. Ustawa z 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych traktuje ludzkie prochy w sposób niezwykle restrykcyjny, wręcz tożsamy z traktowaniem zwłok, co w dobie nowoczesnych technologii kremacyjnych budzi uzasadnione kontrowersje.
Zgodnie z literą prawa prochy muszą spocząć w grobie ziemnym, murowanym lub w kolumbarium wyłącznie na terenie cmentarza. Zabranie urny do domu, postawienie jej na kominku czy rozsypanie prochów w ukochanym ogrodzie zmarłego lub nad morzem jest w Polsce surowo zabronione i grozi karą grzywny do 5 tysięcy złotych lub aresztu.

Tymczasem świat poszedł w zupełnie innym kierunku, traktując spopielone szczątki jako materiał biologicznie obojętny i niestwarzający zagrożenia epidemiologicznego. We Francji czy Stanach Zjednoczonych rozsypywanie prochów w wyznaczonych “ogrodach pamięci” lub na prywatnych posesjach (za zgodą właściciela) jest standardem, który nikogo nie dziwi. Polskie przepisy sanitarne, kurczowo trzymające się zasady, że ”miejsce zmarłego jest na cmentarzu”, są coraz częściej omijane przez obywateli.
Tajemnicą poliszynela jest zjawisko "turystyki pogrzebowej”, gdzie rodziny wywożą prochy bliskich do Czech lub Niemiec, by tam dokonać legalnego rozsypania lub po prostu zabierają urnę, deklarując pochówek za granicą, który nigdy się nie odbywa. Utrzymywanie fikcji prawnej, która kryminalizuje emocjonalną potrzebę bliskości ze zmarłym lub spełnienie jego ostatniej woli, staje się coraz trudniejsze do obrony w zsekularyzowanym i mobilnym społeczeństwie.
Zobacz też: Google pod lupą Komisji Europejskiej. Chodzi o treści, które zalewają Polaków
Petycja wylądowała w Senacie, to może się zmienić
Pojawiło się jednak światełko w tunelu dla zwolenników liberalizacji przepisów, a temat, który przez lata był politycznym tabu, trafił pod obrady senackiej Komisji Petycji. Wniosek, który wpłynął do izby wyższej, postuluje dopuszczenie możliwości rozsypywania prochów w miejscu, które jest zgodne z przekonaniami filozoficznymi, religijnymi lub ekologicznymi osoby zmarłej i jej bliskich. Wśród założeń proponowanych przez autora petycji jest przede wszystkim:
- dopuszczenie rozsypywania prochów zmarłych w miejscach do tego przeznaczonych, takich jak np. na terenach leśnych, parkowych lub wodnych, zgodnie z ustaleniami administracyjnymi gmin i miast;
- legalizację pochówku prochów w ziemi poza cmentarzami, na terenach prywatnych (np. w przydomowych ogrodach) lub na wyznaczonych terenach ekologicznych, pod warunkiem zachowania zasad bezpieczeństwa sanitarnego;
- utworzenie tzw. cmentarzy leśnych, które pozwoliłoby na ekologiczną formę pochówku, np. poprzez wsypywanie prochów do ziemi i sadzenie drzew w miejscu spoczynku.
Autor petycji argumentuje, że podobne prawo funkcjonuje już w wielu państwach europejskich, między innymi Holandii, Szwajcarii czy Niemczech.
Polska powinna dostosować się do tych standardów, uwzględniając wolność wyboru w zakresie pochówku - czytamy w petycji.
Kościół wciąż mówi "nie"
Głos w sprawie zajęła między innymi przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia, która podkreśliła, że ze względu na brak potencjalnego ryzyka epidemiologicznego związanego z rozsypaniem prochów, nie widzi problemu w liberalizacji prawa pogrzebowego z medycznego punktu widzenia. Stanowisko jest oczekiwane również od resortów rozwoju i technologii, klimatu i środowiska, infrastruktury oraz spraw wewnętrznych i administracji.
Stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie zmian dotyczących pochówku jest złożone. W grudniu 2023 roku Watykańska Dykasteria Nauki Wiary wydała dokument, który złagodził dotychczasowe podejście. Kościół dopuszcza teraz przechowywanie niewielkiej części prochów w domu, pod warunkiem że nie stoi to w sprzeczności z prawem krajowym, nie narusza zasad wiary i odbywa się z należytą troską o szacunek dla szczątków.
Jednocześnie Kościół pozostaje nieugięty w jednej sprawie: rozsypywanie prochów jest niedozwolone w jakiejkolwiek formie. Duchowni podkreślają, że rozsypywanie szczątków w naturze jest niezgodne z chrześcijańskim pojmowaniem godności ciała, a według ks. prof. Dominika Ostrowskiego - może być nawet „teologicznie niebezpieczne lub wręcz heretyckie”.