biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Podatek tłuszczowy w Polsce. Te produkty zdrożeją najmocniej, ustawa już w Sejmie
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 11.12.2025 12:34

Podatek tłuszczowy w Polsce. Te produkty zdrożeją najmocniej, ustawa już w Sejmie

Podatek tłuszczowy w Polsce. Te produkty zdrożeją najmocniej, ustawa już w Sejmie
Fot. puhhha, Getty Images Pro/Canva

Niedawno wprowadzony „podatek cukrowy” wywołał falę dyskusji i kontrowersji, jednocześnie trwale zmieniając ceny napojów słodzonych. Teraz na horyzoncie rysuje się perspektywa kolejnych, jeszcze poważniejszych danin, które mogą głęboko dotknąć portfele Polaków i sposób, w jaki robimy codzienne zakupy.

Czy opodatkowanie tłuszczu i soli uratuje polską służbę zdrowia?

Problem nadwagi i otyłości w Polsce narasta w zatrważającym tempie, stając się jednym z największych wyzwań zdrowotnych i ekonomicznych ostatnich lat. Blisko 65 proc. dorosłych Polaków zmaga się z tymi chorobami, co jest statystyką niepokojącą nie tylko z perspektywy indywidualnego zdrowia, ale także stabilności finansów publicznych. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) alarmuje, że otyłość i nadwaga to nie tylko problem medyczny, ale potężne obciążenie dla globalnej gospodarki.

Już w 2019 roku koszty ekonomiczne tych schorzeń stanowiły 2,19 proc. światowego PKB (w przypadku USA blisko 38 proc. kosztów globalnych). Prognozy dla Polski są jeszcze bardziej pesymistyczne – przewiduje się, że do 2060 roku wydatki związane z otyłością pochłoną aż 4,86 proc. polskiego PKB, co jasno pokazuje skalę przyszłego kryzysu.

Podatek tłuszczowy w Polsce. Te produkty zdrożeją najmocniej, ustawa już w Sejmie
Fot. Yuliya Furman/Canva

W odpowiedzi na rosnące koszty leczenia i prewencji Unia Europejska rozważa wprowadzenie opodatkowania produktów żywnościowych, które są bogate w tłuszcze, cukry i sól. To rozwiązanie, nazywane potocznie „podatkiem tłuszczowym”, miałoby, podobnie jak podatek cukrowy, zniechęcać konsumentów do nabywania niezdrowych produktów, a jednocześnie generować środki na walkę z ich konsekwencjami zdrowotnymi.

Eksperci wskazują, że opodatkowanie niezdrowej żywności (podobnie jak wyrobów tytoniowych czy alkoholowych) to jeden z mechanizmów, który może skłonić Polaków do podejmowania bardziej racjonalnych decyzji żywieniowych. Historia zna jednak przypadki, gdy podobne rozwiązania spotykały się z ostrym oporem społecznym i krytyką, a ich skuteczność była podważana, co miało miejsce w Danii, gdzie w 2013 roku podatek tłuszczowy został wycofany zaledwie po roku obowiązywania. Jeszcze większym dylematem jest propozycja podatku zdrowotnego od Lewicy.

Lewica zapowiada podatek tłuszczowy. Kto naprawdę zapłaci za lepszą kondycję budżetu NFZ?

Perspektywa wprowadzenia dwóch nowych danin, podatku tłuszczowego i podatku zdrowotnego, wywołuje skrajne emocje i rodzi fundamentalne pytania o sprawiedliwość społeczną i efektywność ekonomiczną. O ile intencje stojące za opodatkowaniem niezdrowej żywności – walka z otyłością i nadwagą oraz rosnącymi kosztami zdrowia publicznego – wydają się słuszne, to ich faktyczne przełożenie na realną zmianę nawyków żywieniowych jest niepewne.

W praktyce takie obciążenia najczęściej przekładają się na wzrost cen i uderzają w całe społeczeństwo, a szczególnie w konsumentów o niższych dochodach, dla których różnica cenowa może być kluczowa przy codziennych zakupach. Wprowadzenie nowej daniny, takiej jak „podatek tłuszczowy”, na produkty bogate w tłuszcze i sól z pewnością podniesie koszty produkcji, a w efekcie końcową cenę towarów, co siłą rzeczy obciąży domowe budżety.

Podatek tłuszczowy w Polsce. Te produkty zdrożeją najmocniej, ustawa już w Sejmie
fot. Chalirmpoj Pimpisarn/Canva

Jeszcze większym dylematem jest propozycja podatku zdrowotnego od Lewicy. Zastąpienie obecnej składki 12-procentowym podatkiem od podstawy PIT lub CIT ma być z założenia korzystne dla uboższych, ale może spotkać się ze zdecydowanym oporem ze strony przedsiębiorców i większych korporacji, którzy odczują to jako znaczące zwiększenie obciążeń. Politycy Lewicy przekonują, że to mechanizm na przerzucenie kosztów ochrony zdrowia z obywateli na biznes i że w połączeniu z kwotą wolną od podatku, ma to ulżyć milionom Polaków.

Przy kwocie wolnej 30 000 zł rocznie dla wszystkich podatników (w tym przedsiębiorców) daje dla 90 proc. obywateli największą obniżkę obciążeń zdrowotnych od lat - wyjaśnił rzecznik Lewicy Łukasz Michnik w serwisie X.

Jednakże tak znaczące zmiany w systemie podatkowym zawsze niosą ryzyko ucieczki kapitału i zahamowania inwestycji. Czy nowa danina rzeczywiście zasypie gigantyczną dziurę w Narodowym Funduszu Zdrowia (sięgającą do 23 mld zł w 2026 roku) i czy uda się to osiągnąć bez drastycznych cięć w świadczeniach medycznych, to pozostaje kwestią otwartą. Tymczasem sytuacja NFZ pozostaje bardzo trudna.

Gigantyczna dziura w NFZ i rewolucja w składce zdrowotnej

Obok rozważań o nowych daninach od żywności, polską politykę zdrowotną wstrząsa widmo gigantycznej luki budżetowej w Narodowym Funduszu Zdrowia (NFZ). Ta finansowa wyrwa jest wynikiem niższych niż zakładano wpływów ze składek zdrowotnych oraz tzw. nadwykonań w usługach medycznych. W 2025 roku deficyt ma osiągnąć 14–15 miliardów złotych, a w perspektywie 2026 roku może on wzrosnąć nawet do 23 miliardów złotych.

Ministerstwo Zdrowia, licząc na dodatkowe środki (np. z Funduszu Medycznego) i planowane oszczędności, zakłada zredukowanie tej kwoty do około 13 miliardów złotych w 2026 roku. Niezależnie od dokładnych szacunków, eksperci ostrzegają, że bez gruntownych reform systemowych luka będzie systematycznie narastać, zagrażając stabilności finansów publicznych i w perspektywie długoterminowej prowadząc do drastycznych cięć w świadczeniach medycznych.

Politycy Lewicy przedstawili propozycję, która miałaby zrewolucjonizować obecny system – wprowadzenie nowego podatku zdrowotnego, mającego zastąpić dotychczasową składkę. Zdaniem rzecznika Lewicy, Łukasza Michnika, to rozwiązanie miałoby być korzystne dla obywateli o najniższych dochodach, którzy płaciliby mniej niż dotychczas, gdyż znacząca część kosztów zostałaby przesunięta na przedsiębiorstwa i korporacje.

Michnik podkreśla, że dzięki wprowadzeniu kwoty wolnej od podatku w wysokości 30 tysięcy złotych rocznie dla wszystkich podatników, w tym przedsiębiorców, 90 proc. obywateli odczuje największą obniżkę obciążeń zdrowotnych od lat. To jest propozycja, która z jednej strony uderza w kapitał, ale z drugiej – ma przynieść ulgę najmniej zarabiającym.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: