O 16. minął termin. Setki protestów wyborczych. Nowe informacje z Sądu Najwyższego

Choć od wyborów prezydenckich minęły już dwa tygodnie, nie milkną echa po emocjonującym wyścigu dwóch kandydatów. Podobnie wciąż trwają dyskusje na temat potencjalnej nieuczciwości elekcji, którą podnoszą zarówno obywatele, jak i politycy. Sąd Najwyższy podał najnowsze informacje na temat protestów wyborczych, setki dokumentów już wpłynęło.
Wyniki wyborów prezydenckich wzbudziły podejrzenia
Za nami wybory prezydenckie 2025. 1 czerwca do urn ruszyły miliony Polaków, aby oddać głos na swojego kandydata. Wśród nich, w drugiej turze, znaleźli się Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski. Frekwencja była rekordowa, wyniosła bowiem 71,63 proc. Zwycięzca został wyłoniony najmniejszą w historii różnicą głosów, a fotel prezydenta ma przejąć kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość.

To od razu wzmocniło obecną polaryzację pomiędzy Polakami. Widać ją wyraźnie w samych wynikach wyborów prezydenckich — Karol Nawrocki zyskał poparcie na poziomie 50,89 proc., a Rafał Trzaskowski — 49,11 proc. Natychmiast pojawiły się głosy o potencjalnych pomyłkach lub wręcz sfałszowaniu wyników wyborów.
Kilkukrotnie podnoszona była kwestia między innymi kontrowersyjnej aplikacji, o której istnieniu dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych. Miała ona służyć do sprawdzenia, czy osoba posługująca się zaświadczeniem o prawie do głosowania nie skorzystała już z tego dokumentu wcześniej. Szybko okazało się jednak, że popełnia ona rażące błędy i jako nieautoryzowany system nie powinna być wykorzystywana w czasie wyborów. Pojawia się pytanie, ilu wyborców potencjalnie nie mogło oddać swojego głosu.
Podobne wątpliwości pojawiły się już po poznaniu wyników wyborów. Okazało się, że w kilkunastu komisjach wyborczych mogło dojść do zamiany liczby głosów pomiędzy kandydatami — problem dostrzegli internauci, którzy przeanalizowali wyniki z pierwszej oraz drugiej tury i porównali je ze statystykami dotyczącymi przepływów elektoratów. Tak było między innymi w krakowskiej komisji wyborczej, która przyznała się do popełnionego błędu.
Sprawa szybko eskalowała, a Polacy tłumnie zaczęli składać protesty wyborcze. Znane jest oficjalne stanowisko Sądu Najwyższego i stan tuż po tym, jak upłynął czas na składanie wniosków.
Polacy pokazali, co myślą o sojuszu PiS i Konfederacji. Najnowszy sondaż nie pozostawia złudzeń Cyfrowa rewolucja w UE startuje już w lipcu. Polacy muszą przygotować się na wielkie zmianyPolacy składają protesty wyborcze
Polacy mają prawo do złożenia protestu wyborczego do Sądu Najwyższego, jeśli istnieją przesłanki o potencjalnych nieprawidłowościach, do których mogło dojść podczas wyborów prezydenckich 2025. Instytucja co jakiś czas informowała, na jakim etapie jest ten proces i w jakiej sprawie zgłaszają się wyborcy.
W ten sposób dowiedzieliśmy się między innymi, że przede wszystkim dostrzegane są nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów, a także w trakcie przeliczania oddanych głosów w poszczególnych komisjach wyborczych. Z informacji przekazanych przez Sąd Najwyższy w czwartek 12 czerwca dowiadujemy się, że w 13 komisjach wyborczych dojdzie do oględzin kart.
Dokładnie dziś miało dojść do złożenia protestu wyborczego przez komitet Rafała Trzaskowskiego, który przegrał w 2. turze wyborów prezydenckich 2025. O tym informował kilka dni temu Cezary Tomczyk za pośrednictwem platformy X.
Od wielu dni analizujemy wyniki wyborów – komisja po komisji. Przeanalizowaliśmy 31 627 obwodowych komisji wyborczych w całej Polsce. Na podstawie tych danych składam osobisty protest wyborczy i was zachęcam do tego samego. W poniedziałek protest złoży również komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego - czytamy.
Z publikacji dowiadujemy się, jakie dokładnie problemy wykazały analizy przeprowadzone przez polityków. Chodzi przede wszystkim o:
- "niewytłumaczalny wzrost głosów nieważnych z podwójnym znakiem X tam, gdzie Trzaskowski wygrywał w I turze";
- "równie drastyczny wzrost dotyczy głosów nieważnych ogółem — z naciskiem na puste karty";
- "800 komisji z podejrzanie wysokim wynikiem Nawrockiego — wyliczone na podstawie modelu UCE Research";
- "w Krakowie i Mińsku Mazowieckim wykryto, że kandydatom przypisano wyniki odwrotnie";
- "statystyka nie kłamie: 7 przesuniętych głosów na komisję = 442 778 głosów różnicy w skali kraju".
Wiadomo, jak wyglądają statystyki w ramach złożonych protestów wyborczych i jakie jest aktualne stanowisko Sądu Najwyższego. Tym będzie się zajmowała instytucja w najbliższych dniach.
Tak składa się protest wyborczy
Zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego, protest przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej należy złożyć na piśmie do Sądu Najwyższego w terminie 14 dni od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą. Liczy się data nadania pisma w placówce Poczty Polskiej — wysłanie protestu w tym terminie jest traktowane tak samo, jakby został on złożony bezpośrednio w Sądzie Najwyższym. Oznacza to, że ostatnim dniem na skuteczne wniesienie protestu jest poniedziałek, 16 czerwca.
Protest wyborczy musi mieć formę pisemną. Niedopuszczalne są inne formy, takie jak wiadomości e-mail, faks czy platforma ePUAP. Dokument można złożyć osobiście w Sądzie Najwyższym lub wysłać z placówki pocztowej.

W przypadku osób przebywających za granicą lub na polskim statku morskim protest można przekazać konsulowi właściwemu terytorialnie albo kapitanowi statku. Należy jednak załączyć zawiadomienie o ustanowieniu pełnomocnika mieszkającego w Polsce lub pełnomocnika do doręczeń na terenie kraju.
Aby Sąd Najwyższy rozpoznał protest merytorycznie, dokument nie może zawierać braków formalnych i musi spełniać zarówno wymogi określone w Kodeksie wyborczym, jak i ogólne zasady dotyczące pism procesowych.
Jak poinformował zespół prasowy SN w piątkowe popołudnie, do tej pory wpłynęły 434 protesty przeciwko wyborowi prezydenta.
Protesty są rozpatrywane w składzie trzech sędziów, w ramach postępowania nieprocesowego. W razie potrzeby SN może przeprowadzić postępowanie dowodowe, np. przesłuchać świadków lub dokonać oględzin kart do głosowania — w takim przypadku wydawane jest odpowiednie postanowienie.
Sąd Najwyższy może odrzucić protest ze względów formalnych, jeśli nie spełnia on wymaganych kryteriów. Jeżeli jednak zostanie on rozpatrzony merytorycznie, sąd może uznać protest za zasadny lub niezasadny.





































