Lidl zaszalał na Black Week. Flagowy produkt w rekordowo niskiej cenie
Listopadowe szaleństwo zakupowe wkracza w decydującą fazę, a sieci handlowe prześcigają się w strategiach mających przyciągnąć uwagę konsumentów w Black Week. W tym roku niemiecki dyskont postanowił zagrać va banque, przywracając do oferty swój flagowy produkt w rekordowo niskiej cenie. Tak tanio jeszcze nie było, Polacy tłumnie ruszą do sklepów.
Wkrótce rusza Black Week
Tradycja Black Week, a w zasadzie rozciągniętego na cały listopad festiwalu obniżek, na dobre zadomowiła się w polskim krajobrazie handlowym, ewoluując z jednodniowej ciekawostki w kluczowy okres dla rocznych wyników branży retail. Choć samo pojęcie Czarnego Piątku przywędrowało do nas ze Stanów Zjednoczonych, nad Wisłą nabrało ono specyficznego charakteru. Polscy konsumenci, zahartowani przez kilkanaście miesięcy dwucyfrowej inflacji, przestali traktować ten czas jako okazję do impulsywnych zakupów zbędnych gadżetów.

Zamiast tego, listopadowe wyprzedaże stały się strategicznym momentem na zaopatrzenie gospodarstw domowych w dobra trwałe, elektronikę użytkową czy sprzęt AGD, którego zakup był odkładany w czasie ze względu na rosnące koszty życia. Zmiana ta jest widoczna w strukturze koszyka zakupowego, coraz rzadziej lądują w nim modowe zachcianki, a częściej sprzęty realnie podnoszące komfort codziennego funkcjonowania czy pozwalające na długofalowe oszczędności, na przykład poprzez samodzielne przygotowywanie posiłków.
Warto przy tym zauważyć, że tegoroczny sezon wyprzedaży odbywa się w nowych realiach prawnych, narzuconych przez unijną dyrektywę Omnibus. Wymóg informowania o najniższej cenie z ostatnich 30 dni przed obniżką znacząco ukrócił proceder sztucznego pompowania cen tuż przed startem promocji, co przez lata było plagą polskich sklepów. Dzięki temu klienci zyskali potężne narzędzie weryfikacji, czy "okazja życia" jest nią w rzeczywistości, czy tylko zabiegiem marketingowym. To z kolei wymusza na największych graczach rynkowych, takich jak sieci dyskontowe czy elektromarkety, oferowanie realnych, głębokich rabatów na produkty typu "traffic builder", czyli takie, które są na tyle atrakcyjne, że ściągną klienta do sklepu, gdzie przy okazji dokona on innych, bardziej marżowych zakupów. Właśnie w tej kategorii mieści się sprzęt, który stał się symbolem nowoczesnej polskiej kuchni.
Polacy kochają ten produkt
Od kilku lat obserwujemy w Polsce niesłabnący fenomen popularności wielofunkcyjnych robotów kuchennych, które dla wielu rodzin stały się wyznacznikiem statusu i technologicznym sercem domu. Bezdyskusyjnym królem tej kategorii pozostaje Thermomix produkowany przez firmę Vorwerk. Urządzenie to, dystrybuowane w modelu sprzedaży bezpośredniej, obrosło niemal kultem, mimo zaporowej dla wielu ceny przekraczającej obecnie sześć tysięcy złotych. Fenomen "termomiksowania" wynika z idealnego wstrzelenia się w potrzeby współczesnego konsumenta: braku czasu, chęci zdrowego odżywiania i jednoczesnej niechęci do spędzania godzin przy garnkach. Jednak sukces niemieckiego oryginału naturalnie stworzył lukę dla tańszych odpowiedników, o którą zaciekle walczą sieci handlowe.
Właśnie tutaj na scenę wkroczył Lidl ze swoim urządzeniem Monsieur Cuisine Smart, potocznie zwanym "Lidlomixem". Strategia dyskontu była prosta: zaoferować produkt o zbliżonej funkcjonalności, obejmującej gotowanie na parze, siekanie, zagniatanie ciasta, wbudowaną wagę oraz łączność Wi-Fi z bazą przepisów, za ułamek ceny oryginału. Rywalizacja ta przeniosła się nawet na salę sądową, co tylko podgrzało atmosferę wokół obu urządzeń.
Dla przeciętnego gospodarstwa domowego dostępność tańszego zamiennika stała się impulsem do zakupu. Polacy pokochali te urządzenia nie tylko za wygodę, ale i za ekonomię. W dobie, gdy wyjście do restauracji dla czteroosobowej rodziny to wydatek rzędu kilkuset złotych, "inteligentny garnek" pozwala na przygotowanie dań o jakości restauracyjnej w cenie składników. To sprawia, że zwrot z inwestycji w robota kuchennego jest zauważalny stosunkowo szybko, co w czasach niepewności gospodarczej jest argumentem nie do przecenienia.
Zobacz też: Czas tylko do wtorku! Hity z nowej gazetki Dino, w mig znikną z półek
Flagowy produkt Lidla w rekordowo niskiej cenie
W kontekście nadchodzącego Black Week Lidl postanowił wytoczyć działo, które może zadecydować o tym, gdzie Polacy zostawią swoje pieniądze w ostatnim tygodniu listopada. Sieć ogłosiła powrót do oferty modelu Monsieur Cuisine Smart w cenie, jakiej rynek pierwotny jeszcze nie widział. Zgodnie z zapowiedziami, od poniedziałku 24 listopada, popularny "Lidlomix" będzie dostępny za kwotę 1599 złotych. Aby uzmysłowić sobie skalę tej przeceny, należy odnieść się do cen historycznych.

Standardowa cena tego modelu oscylowała w granicach 2499 złotych, a podczas dotychczasowych, nawet agresywnych promocji, rzadko spadała poniżej progu 2000 złotych. Do tej pory najniższa cena wynosiła 1799 zł. Mamy więc do czynienia z obniżką o 700 złotych względem ceny regularnej, co czyni tę ofertę bezprecedensową w historii sprzedaży tego urządzenia w Polsce. Mechanizm promocji wymaga od klientów posiadania aplikacji mobilnej sieci i aktywowania odpowiedniego kuponu, co jest klasycznym zabiegiem lojalizacyjnym, pozwalającym sieci na gromadzenie danych o preferencjach zakupowych. Oferta obowiązuje do 1 grudnia 2025 roku, co w przypadku tego konkretnego sprzętu zazwyczaj oznacza wyścigi do kas w poniedziałkowy poranek. “Lidlomix” będzie dostępny w dwóch kolorach, białym i czarnym.
Termorobot MC Smart oferuje wyrabianie ciasta, szatkowanie warzyw, fermentowanie, gotowanie na parze czy blendowanie. W komplecie znajduje się baza ponad 2226 darmowych przepisów, a kolejne są dostępne online i stale uzupełniane. Dodatkowo w sklepie lidl.pl można znaleźć rabaty na akcesoria do termorobota, takie jak przystawka do krojenia warzyw.