biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Akcyza na e‑papierosy i kartridże: ceny skaczą, szara strefa rośnie
Ola Głowacka
Ola Głowacka 13.08.2025 17:29

Akcyza na e‑papierosy i kartridże: ceny skaczą, szara strefa rośnie

Neneman Domański
Fot: Pawel Wodzynski / East News

Od kilku miesięcy nowa akcyza w wysokości 40 zł za sztukę obejmuje już nie tylko same e‑papierosy, lecz także kartridże i części zamienne. Eksperci mówią o potrójnym podatku i ostrzegają, że zamiast uszczelnić system, rząd otworzył boczne drzwi dla szarej strefy. Czyżby resort finansów strzelił fiskalnego samobója? 

Potrójne podatki – rachunek, który zwielokrotnia koszt urządzenia

Kartridż do popularnego podgrzewacza kosztował dotąd niespełna 60 zł. Po dopłacie akcyzowej cena skacze nawet do 110 zł, czyli o blisko 80 proc. – i to bez marży sklepu. Podobny wzrost obejmie sam sprzęt oraz płyn nikotynowy, ponieważ wszystkie trzy elementy objęto osobną daniną. To fiskalny trójskok, którego logiki próżno szukać w ustawie o podatku akcyzowym – ocenia dr Magdalena Wierzbowska z SGH. Już we wrześniu producenci prognozują kolejną podwyżkę, wynikającą z efektu kaskadowego marż hurtowych i detalicznych.

Czy rząd przewidział, że dodatkowe 40 zł podbije paragon o 50–100 zł? W Ocenie Skutków Regulacji ministerstwo zakłada jedynie „niewielki wpływ na inflację”, lecz nie ujawnia metodologii. Tymczasem wstępne dane sprzedażowe za kwiecień–czerwiec, opublikowane 30 lipca, pokazują, że legalny wolumen może spaść o kilkanaście procent już w trzecim kwartale.

Neneman i definicja „urządzenia sterującego”

Jarosław Neneman, wiceminister finansów, deklarował we wrześniu 2024 r., że akcyza ominie urządzenia wielorazowe. Sześć miesięcy później to właśnie on dopisał kartridże do listy „urządzeń zawierających elementy sterujące”, torując drogę do opodatkowania. Zmiana retoryki nie jest przypadkowa: dzięki poszerzeniu definicji resort liczy na dodatkowe 300 mln zł rocznie. Jednak raport "Szara strefa w Polsce. Rynek tytoniowy" autorstwa Warsaw Enterprise Institute (WEI) ostrzega, że podobne ruchy już raz skończyły się fiskalnym samobójem.

WEI szacuje szarą strefę w Polsce na 18,1 proc. PKB, czyli 659 mld zł, a straty budżetu tylko na rynku tytoniowym na 1,33 mld zł w 2024 r. Już pierwszy kwartał 2025 r. przyniósł spadek legalnej sprzedaży wkładów i papierosów o 16 proc., a tytoniu do skręcania o 19 proc. Im wyższa bariera fiskalna, tym niższe wpływy – to regulacyjny paradoks – piszą autorzy raportu.

Skąd tak gwałtowny odpływ? Przemytnicy oferują identyczny produkt bez banderoli o 30–40 proc. taniej, a cyfrowe komunikatory upraszczają logistykę. Neneman może więc zostać zapamiętany nie jako reformator, lecz jako polityk, który – po raz drugi – wzmocnił „czarną dystrybucję”.

Szara strefa przyspiesza – lekcja z tytoniu, której wciąż nie odrobiono

Według WEI aż 312 mln euro – równowartość 1,4 mld zł – wyparowało z budżetu w 2024 r. przez nielegalny handel wyrobami nikotynowymi, a przy obecnej ścieżce podwyżek luka urośnie do 3,7 mld zł rocznie do 2027 r. To więcej niż roczne pensje 60 tys. nauczycieli. Raport wskazuje, że w latach 2011–2014 agresywna akcyza obniżyła legalną sprzedaż papierosów o 10 mld sztuk i zmniejszyła dochody państwa o 1 mld zł.

Dlaczego więc decydenci powtarzają ten sam błąd? Brak niezależnej, ex‑post weryfikowanej OSR, a także polityczne zapotrzebowanie na szybki dochód, skłaniają do „pogoni za akcyzą”. W praktyce rząd zasila budżet przestępców, a nie Skarbu Państwa. Co gorsza, mechanizm rozszerza się na nowe kategorie: saszetki nikotynowe i jednorazowe e‑papierosy już pojawiają się w ofertach nielegalnych hurtowni online.
Jeśli podwyżki wejdą w pełni w 2026 r., średnia marża w legalnym kanale stopnieje do poziomu poniżej 5 proc., co zniechęci mniejszych detalistów do rejestrowania sprzedaży. Czy państwo stać na kolejną rundę tej gry?

Ministerstwo przegra na własnym boisku?

Nowa akcyza miała być szybkim zastrzykiem dla budżetu. Wiele wskazuje, że stanie się jednak odwrotnie: konsumenci uciekną do tańszej, nielegalnej oferty, a wpływy z daniny skurczą się, zamiast urosnąć. Dopóki proces legislacyjny nie przestanie służyć celom doraźnym, a „korekty” w stylu ministra Nenemana będą przepychane bez twardych danych, fiskus będzie przegrywał z szarą strefą – i to w rundzie otwartej przez samego siebie.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: