223 lata i koniec. Gigant wygasza zakład w Polsce, 270 osób straci pracę jeszcze w grudniu
Zasłużony dla Śląska zakład pracy przestanie istnieć. "Splot negatywnych czynników”, jak tłumaczy prezes, przekreślił wysiłki utrzymania produkcji w zakładzie, który przez ponad dwieście lat był świadkiem historii regionu. Decyzja ArcelorMittal Poland uderza nie tylko w linie produkcyjne, ale przede wszystkim w setki pracowników i lokalną społeczność. Pracę straci 270 osób.
Zakład w Chorzowie kończy działalność po ponad dwóch wiekach
Decyzja o wygaszeniu produkcji w Hucie Królewskiej oznacza zamknięcie jednego z najstarszych zakładów przemysłowych na Śląsku. Huta, której korzenie sięgają przełomu XVIII i XIX wieku, przez dziesięciolecia była jednym z symboli Chorzowa i miejscem pracy dla kolejnych pokoleń mieszkańców. Teraz jej historia dobiega końca. Spółka ArcelorMittal Poland zapowiedziała, że jeszcze w tym roku cała działalność produkcyjna w zakładzie zostanie ostatecznie zatrzymana.
Zamknięcie nie jest decyzją spontaniczną. Przedstawiciele spółki od lat sygnalizowali problemy związane z rosnącymi kosztami energii, utrzymania i modernizacji instalacji, które w tak wiekowym zakładzie wymagały bardzo dużych nakładów.
Jako firma w ostatnich latach podjęliśmy wiele działań, aby utrzymać produkcję w tym zakładzie, jednak splot kilku negatywnych zewnętrznych czynników zniweczył nasze wysiłki – powiedział prezes ArcelorMittal Poland Wojciech Koszuta cytowany w komunikacie.
Do tego doszła malejąca liczba zamówień, przez co udział Huty Królewskiej w produkcji całej grupy stał się symboliczny. Mimo prowadzonych inwestycji i kilku prób ratowania zakładu firma oceniła, że jego dalsze utrzymywanie nie jest już ekonomicznie uzasadnione. Konsekwencje decyzji odczują nie tylko pracownicy, ale także całe miasto.

Dlaczego huta kończy działalność? Pracownicy, koszty i starzejąca się infrastruktura
Choć huta miała za sobą imponującą historię, współczesne realia przemysłu okazały się dla niej bezlitosne. Instalacje w dużej części pamiętały czasy, w których przemysł ciężki miał zupełnie inny charakter. Ich utrzymanie, modernizacja i dostosowanie do wymogów bezpieczeństwa oraz ekologii wymagały ogromnych środków. Nawet inwestycje, które ArcelorMittal Poland w ostatnich latach realizował, nie były w stanie przywrócić zakładowi wcześniejszej rentowności.
Do tego dochodzi problem kosztów energii, który szczególnie dotyka zakłady hutnicze. W połączeniu z niewystarczającą liczbą zamówień i dużą konkurencją na rynku stalowym huta coraz trudniej utrzymywała się na powierzchni. Efekt? Firma zdecydowała o całkowitym wygaszeniu produkcji w grudniu 2025 roku, a nie o kolejnej modernizacji.
Mimo że Huta Królewska ma w swoim asortymencie specjalistyczne wyroby, jej udział w całkowitym wolumenie produkcji ArcelorMittal Poland stanowi mniej niż 1 proc. Również wiek instalacji sprawia, że w nadchodzących latach zapewnienie bezpiecznych warunków pracy w zakładzie będzie stanowiło duże wyzwanie. Niezbędne są znaczne nakłady finansowe, których w obecnej, trudnej sytuacji sektora stalowego w Europie nie możemy ponieść, gdyż byłoby to ekonomicznie nieuzasadnione – wyjaśnia Marek Kempa, dyrektor zarządzający oddziału wyrobów długich w ArcelorMittal Poland.
W ocenie zarządu dalsze inwestowanie w zakład nie dawało już realnych szans na poprawę wyników. Nie zmienia to jednak faktu, że dla wielu pracowników decyzja była ciosem.

W Hucie Królewskiej pracuje około 270 osób. Firma deklaruje, że wszyscy otrzymają propozycję przeniesienia do innych zakładów ArcelorMittal Poland w regionie, między innymi w Dąbrowie Górniczej czy Sosnowcu. Dla wielu osób oznacza to jednak konieczność dłuższych dojazdów lub nawet zmiany miejsca zamieszkania, co budzi zrozumiały niepokój. Huta była miejscem, które przez dekady łączyło lokalną społeczność. Jej wygaszenie to nie tylko decyzja biznesowa, ale także symboliczny moment w historii miasta.
Co dalej z Chorzowem? Koniec epoki czy nowy początek?
Zamknięcie Huty Królewskiej można traktować jako symboliczne domknięcie rozdziału śląskiej historii przemysłowej. To kolejny zakład z długą tradycją, który znika z mapy regionu. Dla miasta oznacza to nie tylko utratę ważnego pracodawcy, lecz także wyzwanie dotyczące zagospodarowania terenu i przyciągnięcia nowych inwestycji. Huta zajmuje znaczną powierzchnię i przez dekady stanowiła ważną część przestrzeni Chorzowa. Teraz pojawia się pytanie, czy teren zostanie wykorzystany przemysłowo, czy może zyska zupełnie nowe funkcje.
Można też patrzeć na tę zmianę przez szerszą perspektywę. Śląsk od lat przechodzi transformację gospodarczą i coraz większą rolę odgrywają branże usługowe, logistyczne, magazynowe oraz technologie. Zamykanie kolejnych zakładów hutniczych wpisuje się w ten trend. To trudny proces, zwłaszcza dla osób związanych z tradycyjnym przemysłem, ale jednocześnie otwiera przestrzeń na nowe inwestycje, które mogą dać miastu inną przyszłość.
Teraz pozostaje czekać na decyzje dotyczące zagospodarowania terenu i na to, czy Chorzów wykorzysta tę trudną sytuację jako impuls do dalszego rozwoju.