Wielka zmiana w orzeczeniach. W 2026 roku skorzystają z niej tysiące Polaków
Rząd zapowiada fundamentalną zmianę, która ma położyć kres corocznym bataliom o dokumentację i stresującym wizytom przed komisjami lekarskimi. Reforma systemu orzekania o niepełnosprawności, której wdrożenie planowane jest na rok 2026, ma przynieść uproszczenie procedur, a co najważniejsze – wprowadzić możliwość wydawania orzeczeń bezterminowych. Ta rewolucja dotyczy tysięcy obywateli z przewlekłymi i trwałymi schorzeniami, którym obecny, biurokratyczny model od lat utrudniał funkcjonowanie. Nowe przepisy mają sprawić, że wsparcie stanie się stabilne i przewidywalne, a energia pacjentów będzie mogła zostać skierowana na życie i rehabilitację, zamiast na walkę z urzędniczą machiną.
Koniec biurokracji i stabilność orzekania
Obecny system orzekania o niepełnosprawności jest powszechnie krytykowany za nieefektywność, niespójność i nadmierną biurokrację. Wymóg regularnego stawania przed komisją i udowadniania, że stan zdrowia osób nieuleczalnie chorych nie uległ poprawie, uderza w nich najmocniej. W odpowiedzi na te problemy zapowiadana reforma, która ma wejść w życie w 2026 roku, stawia sobie za cel ułatwienie życia najbardziej poszkodowanym obywatelom.
Najważniejszą zmianą jest wprowadzenie opcji wydawania orzeczeń na dłuższy okres, a w wybranych przypadkach na stałe (bezterminowych), co ma dotyczyć osób z trwałymi i przewlekłymi schorzeniami, których rokowania na poprawę są znikome lub nie ma ich w ogóle. Dla tych pacjentów, a także dla rodziców dzieci wymagających stałej opieki, zmiana oznacza nie tylko większą przewidywalność świadczeń, ale także koniec z koniecznością ciągłego kompletowania dokumentacji i przechodzenia powtarzalnych badań lekarskich.
Nowe zasady zakładają ujednolicenie kryteriów orzekania. Ma to zniwelować różnice w decyzjach wydawanych dla osób z podobnymi schorzeniami, które obecnie bywają uzależnione od regionu czy subiektywnej interpretacji konkretnej komisji. W praktyce oznacza to koniec „turystyki orzeczniczej” i większą transparentność w podejmowaniu decyzji. Jednocześnie resort pracy zapowiada cyfryzację całego procesu. Wnioski i cała niezbędna dokumentacja medyczna mają być obsługiwane elektronicznie, co w efekcie powinno znacząco skrócić dotychczas długi czas oczekiwania na wydanie orzeczenia. Odejście od mechanicznego, opartego na liście chorób, przypisywania orzeczeń, w stronę oceny realnego wpływu schorzenia na codzienne funkcjonowanie i samodzielność, stanowi klucz do sprawiedliwszego i bardziej ludzkiego systemu.
Nowe zasady w procesie orzekania
Jednym z najbardziej innowacyjnych i oczekiwanych elementów reformy jest zmiana filozofii, na której opiera się proces orzekania. Zamiast skupiać się na samej diagnozie (czyli liście chorób), komisje mają koncentrować się na ocenie realnych ograniczeń w funkcjonowaniu społecznym i zawodowym pacjenta. Oznacza to odejście od mechanicznego przypisywania poziomu niepełnosprawności do konkretnych jednostek chorobowych na rzecz analizy, jak schorzenie wpływa na możliwość pracy, codzienne czynności i potrzebę wsparcia lub rehabilitacji. Takie podejście, kładące nacisk na funkcjonowanie (wpływ niepełnosprawności na codzienne życie), jest zbieżne z nowoczesnymi standardami stosowanymi w wielu krajach europejskich.
Ta zmiana będzie szczególnie istotna dla osób z chorobami przewlekłymi, progresywnymi, a także z niepełnosprawnością wrodzoną, których stan zdrowia z definicji nie ulegnie poprawie. To właśnie oni najbardziej skorzystają na bezterminowych orzeczeniach, zyskując poczucie bezpieczeństwa i stabilności wsparcia. Jak podkreślają eksperci, nowy system ma promować autonomię pacjenta, a nie jedynie klasyfikować go na podstawie medycznej dokumentacji. Wdrożenie jednolitych standardów i odpowiednie przeszkolenie kadr jest kluczowe dla powodzenia całej inicjatywy.
Dodatkowo, reforma ma usprawnić procedury odwoławcze i wprowadzić jasne wytyczne dotyczące wymaganej dokumentacji medycznej. Ma to zminimalizować ryzyko odrzucenia wniosku z powodów formalnych i przyspieszyć całą ścieżkę decyzyjną. Choć szczegóły wciąż są dopracowywane, cel jest jeden: uczynić system bardziej przyjaznym dla człowieka i mniej obciążającym dla osób, które mierzą się z poważnymi wyzwaniami zdrowotnymi.
Płynne wdrożenie i utrzymanie świadczeń
Choć zapowiedź reformy i możliwość uzyskania orzeczenia na stałe budzi nadzieję, wielu pacjentów obawia się, że zmiana może wiązać się z ryzykiem utraty dotychczasowych uprawnień lub koniecznością przechodzenia skomplikowanych procedur „na nowo”. Rząd zapewnia jednak, że zmiany będą wprowadzane stopniowo, a kluczowym priorytetem jest płynne przejście na nowe zasady. Osoby, które posiadają ważne orzeczenia wydane na podstawie dotychczasowych przepisów, nie stracą ich automatycznie z dniem wejścia w życie nowej ustawy. Ich dokumenty będą obowiązywać do końca wskazanego w nich terminu.
Proces wdrożenia obejmuje szeroko zakrojone działania, takie jak wspomniane szkolenia komisji orzekających, wprowadzenie jednolitych, scentralizowanych standardów oceny oraz uruchomienie w pełni cyfrowej ścieżki obsługi wniosków. Docelowo, istniejąca dokumentacja będzie stopniowo wymieniana na nowe formaty, ale ma się to odbywać w sposób kontrolowany, eliminując ryzyko, że ktokolwiek z dnia na dzień straci przysługujące mu świadczenia. Wprowadzenie możliwości bezterminowego orzekania, zwłaszcza w przypadkach chorób nieuleczalnych, to także wymierny efekt psychologiczny – koniec z niepewnością i regularnym stresem związanym z ponowną weryfikacją stanu zdrowia, który jest stały.
Reforma ma również zapewnić stabilność świadczeń dla rodziców dzieci wymagających stałej opieki, co jest kolejnym elementem budowania większego poczucia bezpieczeństwa socjalnego. Jeśli zapowiadany plan się powiedzie, od 2026 roku system orzekania stanie się bardziej ujednolicony, cyfrowy i – co najważniejsze – skoncentrowany na człowieku, a nie na biurokratycznym wymogu.