Trump jest bezwzględny. Rośnie liczba deportacji Polaków z USA, MSZ podał liczbę
Amerykański sen dla wielu Polaków za oceanem zmienia się w trudną rzeczywistość. Jak poinformował wiceminister Ministerstwa Spraw Zagranicznych, podczas drugiej administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa wyraźnie wzrosła liczba deportacji. Prowadzi to do ogromnej niepewności wśród naszych rodaków przebywających w USA oraz do dramatycznych pożegnań i konieczności porzucenia dorobku całego życia.
- Oficjalne dane dotyczące deportacji Polaków z USA
- Dodatkowe zagrożenia dla Polonii w USA wynikają z donosów rodaków
- Dramatyczne konsekwencje deportacji Polaków ze Stanów Zjednoczonych
Oficjalne dane dotyczące deportacji Polaków z USA
W okresie drugiej administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa liczba deportacji Polaków z USA zauważalnie wzrosła. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego w tym czasie znacząco zintensyfikował akcje deportacyjne, realizując zaostrzone procedury imigracyjne. Ten trend wzrostowy wystąpił pomimo wielu publicznych, pochlebnych wypowiedzi amerykańskiego prezydenta na temat Polski.
Według informacji przekazanych przez wiceministra MSZ Teofila Bartoszewskiego, na dzień 6 listopada Urząd Celno-Imigracyjny (ICE) zatrzymał 68 obywateli Polski. O ile w 2024 roku około 70 osób było zobligowanych do opuszczenia USA, w bieżącym roku liczba ta wzrosła do 130. Działania te wpisują się w szerszą statystykę, zgodnie z którą w tym roku wydalono ponad 2,5 miliona obcokrajowców, z czego aż 605 tysięcy przypadków stanowiły deportacje przymusowe.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych przedstawiło najnowsze dane, które jednoznacznie potwierdzają nagły wzrost liczby deportacji Polaków ze Stanów Zjednoczonych. Liczba obywateli zobligowanych do wyjazdu zwiększyła się znacząco w ostatnim roku, co dotyka społeczności osób polskiego pochodzenia. Poza procedurami przymusowymi, część statystyk obejmuje również wyjazdy dobrowolne osób nieposiadających prawa pobytu.
Dodatkowe zagrożenia dla Polonii w USA wynikają z donosów rodaków
W grudniu polonijna gazeta „Biały Orzeł” zwróciła uwagę, że zagrożeniem dla przedstawicieli Polonii są nie tylko oficjalne służby ICE, ale także sami rodacy. Problem ten dotyczy ogromnej grupy ludzi, gdyż szacuje się, że w samej aglomeracji Chicago może mieszkać od 800 tysięcy do nawet 1,5 miliona osób polskiego pochodzenia.
Konkretne niebezpieczeństwo wynika z faktu, że rodacy donoszą służbom na osoby bez zalegalizowanego pobytu, co stanowi dodatkowe, oddolne źródło ryzyka dla społeczności. Tego typu działania tworzą wewnętrzny front zagrożenia w środowisku polonijnym, osłabiając jego solidarność. Dla osób bez uregulowanego statusu ryzyko donosu staje się równie realnym niebezpieczeństwem, co oficjalne kontrole służb imigracyjnych, wprowadzając atmosferę ciągłej nieufności.
ZOBACZ TAKŻE: Masowo emigrują z Wysp do Polski. Nagły skok o 340 proc., nigdy wcześniej tak nie było
Dramatyczne konsekwencje deportacji Polaków ze Stanów Zjednoczonych
Suche statystyki administracyjne przekładają się na konkretne ludzkie dramaty osób zatrzymanych przez ICE i zmuszonych do natychmiastowego powrotu do kraju. Decyzje deportacyjne drastycznie przerywają życie budowane nierzadko przez dekady, rozdzielając rodziców od dzieci oraz mężów od żon, co rodzi skomplikowane problemy logistyczne i emocjonalne.
Magazyn „Fakt” opisał głośny przypadek Mariusza Wojdana, który został zatrzymany w Chicago wraz z bratem i musiał wrócić do Polski po 30 latach życia za oceanem. W Stanach Zjednoczonych pozostała jego żona oraz sześcioro dzieci, w tym dwóch synów cierpiących na ciężkie choroby. Rodzina, pozbawiona środków finansowych po deportacji żywiciela, również została zmuszona do powrotu, co wymagało zorganizowania specjalistycznego transportu dla nieuleczalnie chorych dzieci. Takie sytuacje prowadzą do bezpowrotnej utraty dorobku życia oraz traumy związanej z rozbiciem komórki rodzinnej. Organizacja logistyki powrotu dla osób wymagających specjalistycznej opieki medycznej staje się dramatycznym wyzwaniem, przekraczającym możliwości finansowe wielu rodzin.
W odpowiedzi na te wydarzenia często organizowane są społeczne mobilizacje, mające na celu zapewnienie wsparcia prawnego i materialnego deportowanym. Nasilająca się fala powrotów wymusza na instytucjach państwowych podejmowanie aktywnych działań osłonowych wobec własnych obywateli. Polskie placówki dyplomatyczne stają przed wyzwaniem zapewnienia pomocy w skomplikowanej rzeczywistości prawno-logistycznej, reagując na zgłoszenia o zatrzymaniach.
Minister Bartoszewski wyjaśnił, że polskie służby dyplomatyczne na bieżąco monitorują sytuację obywateli RP, którzy znaleźli się w procedurze deportacyjnej. Dodał również, że konsulowie pozostają w stałym kontakcie z lokalnymi władzami imigracyjnymi, co pozwala na bieżący przepływ informacji o statusie zatrzymanych.