Rosja i Białoruś mogą już niebawem mieć wspólną walutę. Rubel białoruski i rubel rosyjski mogą przejść do historii, by ustąpić miejsca nowemu środkowi płatniczemu, który obowiązywać będzie w obu krajach. O sprawie poinformował rosyjski minister gospodarki, Maksim Orieszkin.Portal Bankier.pl informuje, że Orieszkin w kwestii nowej waluty powołał się na zapisy prawne dotyczące Związku Białorusi i Rosji. W umowie związkowej z 1999 roku, która określała warunki i cele koegzystowania w związku, zapisano, że w przyszłości ma dojść do "integracji goapodarczej i walutowej" obydwu państw.Z tego względu jest to omawiane, spotykają się banki centralne i dyskutują, czy warto to robić czy też nie, jak to robić i w jakich terminach - powiedział Orieszkin.
Rosja od dłuższego czasu poszukuje możliwości wzmocnienia swojej pozycji. Próby uzależnienia Europy od swojej energii, czy wojskowe ruchy na Krymie, we wschodniej Ukrainie czy na Kaukazie podnoszą rangę Moskwy jednak krótkotrwale i nie rozwiązują problemów ekonomicznych kraju. Rosjanie potrzebują długofalowej strategii na podwyższenie swojego statusu, bo choć są w stanie we dwa dni dojść do Warszawy, kolejne dwa dni musieliby poświęcić na powrót do kraju, gdyż po prostu nie stać ich na wojnę.O sprawie tej pisze James Stavidris, były dwódca sił NATO w Europie. W opinii Stavridisa, którą opublikowano na portalu Forsal.pl, czytamy, że Rosjanie stawiają na sojusz Chinami, z którymi w okresie zimnej wojny trzymały się raczej na odległość. Kreml, który ma problemy z gospodarką kraju, posiada jednak bogate złoża naturalne, a Chiny mają ogromny potencjał, ale braki w surowcach naturalnych. Jak twierdzi Stavridis, dla obu sytuacja rozumie się sama przez się.Zbliżenie to ma swoją określoną logikę. Chiny wyrastają na globalną potęgę i mają wielką populację, ale brakuje im kilku kluczowych surowców naturalnych. Rosja podupada gospodarczo i ma coraz mniejszą populację, ale dysponuje zasobami drewna, wody, minerałów, złota, ropy i gazu. Oba państwa dzielą ze sobą długą granicę. I oba są reżimami autorytarnymi z silną władzą jednej partii lub jednej osoby - przekonuje były dowódca NATO.
Bank centralny Rosji zabrał się za masowe skupowanie złota i walut. O sprawie donosi Rzeczpospolita, która pisze także o tym, iż rezerwy te podskoczyły o 7% od początku roku i są na najwyższym poziomie od 5 lat, ponieważ osiągnęły już pułap 502 mld dolarów. Wygląda jednak na to, że to nie koniec, gdyż bank cały czas skupuje jeszcze złoto.W tym samym czasie bank pozbywa się amerykańskich obligacji, które wyprzedaje. Złoto zaś już zdążyło zostać niemalże 1/5 całości rezerw. Obecnie stanowi 19,1% skarbca banku centralnego w Moskwie. Jego wartość osiągnęła 89 mld dolarów. Wartość walut obcych to natomiast 395 mld dolarów.
Rosja otwiera się na turystów z 50 krajów świata, w tym tych z Polski. Jak poinformował serwis turystyczny Visit Kaliningrad, od 1 lipca 2019 roku wchodzi nowy system wiz dla turystów, którzy zdecydują się na odwiedziny obwodu kalinigradzkiego. Zgodnie z informacjami podanymi przez serwis, wraz z wejściem w życie nowego prawa, do wjazdu na teren obwodu wystarczyć będzie wypełnienie odpowiedniego formularza na stronie MSZ Federacji Rosyjskiej.Dzięki temu uzyskamy elektroniczną bezpłatną wizę. Należy jednak pamiętać, że trzeba to zrobić najpóźniej na cztery dni przed planowanym przyjazdem do obwodu kalinigradzkiego. Co więcej, aby wjechać na teren eksklawy rosyjskiej trzeba będzie wylegitymować się dokumentem tożsamości oraz numerem indetyfikacyjnym, który podawany będzie wraz z wydaniem elektronicznej wizy.
Białoruś niemal od swojego wyodrębnienia z rozpadającego się Związku Radzieckiego ma problemy ze swoją niepodległością. Państwo, w którym od 1994 roku sprawuje władzę twardą ręką Aleksandr Łukaszenka, narażone jest niemal od 30 lat na coraz większe uzależnienie od Rosji. Większy sąsiad ze wschodu z apetytem patrzy na tereny Białorusi. Dążenie to wzmocniło się, kiedy do władzy dostał się Władimir Putin, który zdecydowanie prowadzi politykę powrotu ziem ZSRR do Rosji.Rosja jednak w dość finezyjny sposób uzależnia od siebie sąsiada. System pożyczek i zależności, które stosowane są wobec Białorusinów powoli prowadzi do coraz większego uzależnienia Mińska od Moskwy bez operacji wojskowych, jak miało to w przypadku Krymu czy Osetii Południowej. Kreml stosuje taktykę wspomagania władz w Mińsku pieniędzmi w zamian jednak za rosnącą integrację. Integrację w ogóle zakłada zawiązany w 1996 roku Związek Białorusi i Rosji.
Szef Naftohazu Jurij Witrenko udzielił wywiadu kilku europejskim tytułom, w którym przyznał, że Europa Zachodnia powinna szybko uniezależnić się od rosyjskich surowców. Tłumaczył również, jak europejscy przywódcy powinni rozmawiać z Putinem. Jurij Witrenko szef ukraińskiego koncernu energetycznego Naftohaz udzielił wywiadu niemieckiej gazecie "Handelsblatt" przeprowadzone wspólnie z francuskim dziennikiem "Les Echos", hiszpańskim - "El Mundo" i włoskim - "Corriere della Sera". Witrenko przypomniał, że pomimo czerpania zysków z tranzytu surowców przez Ukrainę, to od 2014 r. Kijów stoi na stanowisku, że Unia Europejska powinna uniezależnić się od rosyjskich dostaw. Szef Naftohazu mówi, że jeśli zestawi się zyski z tranzytu surowców przez Ukrainę do jej strat wojennych, to rachunek jest zdecydowanie niekorzystny. Dlatego właśnie Europa powinna mocno zastanowić się nad pochodzeniem źródeł energii.
Wstęga św. Jerzego stała się nieodzownym atrybutem Putina podczas moskiewskich parad odbywających się 9 maja i upamiętniających wygraną z III Rzeszą. Jednak dopiero po aneksji Krymu w 2014 r. w Rosji zapanowała wielka moda na militaryzm, czego symbolem stała się właśnie Wstęga św. Jerzego. Ukraińcy drwią z jej kolorów, porównując ją do... stonki ziemniaczanej. Rosja pod rządami Władimira Putina zapomniała o sławionym przez Związek Radziecki pokoju. Choć reklamowane na każdym kroku zamiłowanie do pokoju i nazywanie Stanów Zjednoczonych "Imperium Zła" przez radziecką propagandę może wywołać (u najbardziej zdystansowanych czytelników) jedynie uśmiech pogardy, to wyraźnie widać chęć zarażenia rosyjskiej opinii publicznej retoryką wojenną przez obecnie panującą władzę na Kremlu.
Putin złożył obietnicę, że pracownicy sektora publicznego dostaną podwyżki pensji. Na dodatkowe pieniądze mają załapać się także emeryci i zarabiający płacę minimalną. "Financial Times" uważa, że Kreml zaczął dostrzegać problem, jaki wywołały sankcje. W środę na spotkaniu dotyczącym pomocy rosyjskim regionom Władimir Putin zadeklarował podwyżki pensji w sektorze publicznym, wzrost płacy minimalnej i podwyżki emerytur. Cytowany przez "FT" prezydent Rosji miał powiedzieć, że podwyżki cen mocno uderzają w ludność i dlatego rząd podwyższy wszystkie świadczenia socjalne.
Dyplomaci z rosyjskiej ambasady w Polsce chcieli podjąć 2 mln euro w gotówce tuż po inwazji Rosji na Ukrainę, informuje dzisiaj tvn24.pl. Chęć podjęcia równowartości 10 mln zł została zgłoszona tuż po inwazji na Ukrainę. Środki oficjalnie należały do ambasady Federacji Rosyjskiej.
Rosja w odpowiedzi na sankcje ze strony UE zagroziła zamknięciem rurociągu Nord Stream. Jeżeli faktycznie by do tego doszło, to ceny za baryłkę ropy mogą osiągnąć cenę 300 dol. - pisze portal cnbc.com. Przed możliwością wyłączenia dostaw surowców do Europy poprzez Nord Stream ostrzegł w ubiegły poniedziałek rosyjski wicepremier Aleksander Nowak podczas wystąpienia w państwowej telewizji.
Rząd Wielkiej Brytanii przygotował program "Domy dla Uchodźców", który ma na celu pomoc mieszkańcom Ukrainy dotkniętych działaniami wojennymi. Program mówi m.in. o 350 funtach miesięcznie dla rodzin, które zdecydują się na przyjęcie uchodźców z Ukrainy.
Władimir Potanin, rosyjski multimiliarder i potentat branży metalurgicznej skrytykował pomysł nacjonalizacji majątków firm, które zdecydowały się opuścić Rosję, wysunięty przez Władimira Putina. Takie działanie cofnęłoby Rosję o ponad sto lat - przytacza słowa przedsiębiorcy agencja Reuters.
Japonia przestanie wysyłać do Rosji sprzęt niezbędny do rafinacji ropy naftowej - podał anglojęzyczny japoński serwis "Kyodo News". Bez japońskiego sprzętu Rosjanom będzie znacznie trudniej doprowadzić ropę naftową do użytku przemysłowego. Konflikt na linii Tokio - Moskwa przybiera na sile, nie tylko z powodu wojny na Ukrainie.
Singapur ogłosił w sobotę sankcje przeciwko Rosji, które obejmują cztery banki oraz zakaz eksportu elektroniki, komputerów i artykułów wojskowych. Jest to odpowiedź azjatyckiego centrum finansowego na niebezpieczny precedens Moskwy na Ukrainie.Jak zauważa Reuters maleńkie miasto-państwo, międzynarodowy hub żeglugowy, rzadko nakłada własne sankcje, ale oświadczyło, że nie pozwoli na eksport towarów, które mogłyby wyrządzić krzywdę lub podporządkować Ukraińców lub pomóc Rosji przeprowadzić cyberataki. – Nie możemy zaakceptować naruszenia przez rosyjski rząd suwerenności i integralności terytorialnej innego suwerennego państwa – stwierdziło ministerstwo spraw zagranicznych w oświadczeniu, które nie podało ram czasowych, kiedy sankcje wejdą w życie. – Dla małego państwa, takiego jak Singapur, nie jest to teoretyczna zasada, ale niebezpieczny precedens. Dlatego Singapur zdecydowanie potępił niesprowokowany atak Rosji – dodano w oświadczeniu.Stanowisko Singapuru przeciwko inwazji Rosji jest jak dotąd najsilniejsze w kraju Azji Południowo-Wschodniej. Sankcje obejmują również zakaz eksportu do Rosji elektroniki i sprzętu wojskowego. Transakcje w kryptowalutach zostaną ograniczone, ponieważ pozwalałyby omijać niektórzy międzynarodowe restrykcje zastosowane wcześniej wobec Rosji. Ograniczenia zabraniają instytucjom finansowym Singapuru zawierania transakcji z publiczną spółką akcyjną VTB Bank (VTBR.MM) , The Corporation Bank for Development and Foreign Economic Affairs Vnesheconombank, Promsvyazbank Public Joint Stock Company i Bank Rossiya. Środki obejmują również kryptowaluty. Instytucjom finansowym zabrania się również zawierania transakcji i świadczenia usług ułatwiających pozyskiwanie funduszy dla rządu, banku centralnego lub podmiotów pod ich kontrolą w Rosji.
Szwajcarski rząd w piątek rozszerzył sankcje wobec Rosji zgodnie z kolejnymi środkami nałożonymi przez Unię Europejską, zaostrzając eksport i usługi finansowe w związku z największym atakiem na państwo europejskie od czasów II wojny światowej.Jak podał w piątek Reuters, Szwajcaria w piątek ogłosiła, że nakłada kolejne sankcje na Rosję. Obejmują one zakaz transakcji z rosyjskim bankiem centralnym oraz poparł decyzję Unii Europejskiej i USA o odłączeniu siedmiu banków z Rosji od systemu SWIFT, służącego do obsługi transakcji międzynarodowych.Oprócz przyjęcia sankcji finansowych wobec prezydenta Władimira Putina, szefa dyplomacji Sergieja Ławrowa i premiera Michaiła Miszustina, nałożono też m.in. zakaz wjazdu wobec pięciu oligarchów.Jak informuje Reuters Szwajcaria zdecydowała o wprowadzeniu zakazu do Rosji towarów, które mogłyby zostać wykorzystane w celach militarnych ewentualnie mogłyby wzmocnić Rosję technologicznie.Unia Europejska wykluczyła niektóre rosyjskie banki z systemu SWIFT. Sankcje objęły banki: Otkrytije, Nowikom, PSB, Bank Rossija, Sowkom oraz VEB. Na liście jest również drugi co do wielkości bank VTB. Banki mają 10 dni na dokończenie operacji otwartych w systemie.
Łukoil wezwał do zaprzestania wojny na Ukrainie. Zaskakujące oświadczenie rosyjskiego giganta energetycznego przekazała francuska agencja AFP. "Zarząd Łukoil jest zaniepokojony trwającymi tragicznymi wydarzeniami na Ukrainie i wyraża najgłębsze współczucie dla wszystkich dotkniętych tą tragedią" - powtarza money.pl za Financial Times.
Sbierbank będący największym rosyjskim bankiem zamyka swoje europejskie filie, przekazała agencja AFP. Powołując się na komunikat banku, AFP donosi o "niezwykłym odpływie gotówki" z placówek w europejskich państwach. Witryny internetowe banku są obecnie niedostępne.
Doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Aleksiej Arestowicz podał, że w środę wieczorem Ukraińcy i Rosjanie spotkają się na drugą turę rozmów pokojowych - czytamy w internetowej wersji ukraińskiego tygodnika Dzerkało Tyżnia.Negocjacje pomiędzy delegacjami Moskwy i Kijowa mają odbyć się w niezmienionym składzie. Pierwsza runda rozmów odbyła się 28 lutego, kiedy obie delegacje spotkały się na terenie Białorusi przy granicy z Ukrainą.
Szwajcaria przyjmuje wszystkie sankcje UE wobec Rosji i zamyka swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskich linii lotniczych – ogłosiła Szwajcarska Rada Federalna. Efektem tej decyzji będzie uderzenie w majątki rosyjskich oligarchów. Szwajcarska Rada Federalna przekazała, że ze skutkiem natychmiastowym zostają wprowadzone sankcje finansowe wobec prezydenta Rosji Władimira Putina, premiera Michaiła Miszustina i ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa.Majątki tych samych osób, które już wcześniej objęła sankcjami UE, również w Szwajcarii zostaną zamrożone ze skutkiem natychmiastowym.Szwajcaria wprowadziła również zakaz wjazdu dla pięciu rosyjskich oligarchów i osób związanych blisko z Władimirem Putinem. Władze nie podały jednak ich nazwisk ze względu na zachowanie prywatności. Ponadto zawieszono umowę z 2009 r. o ułatwieniach wizowych dla Rosjan. O decyzji Rady poinformował Reuters. "W świetle kontynuowania wojskowej interwencji na Ukrainie Rada Federalna 28 lutego podjęła decyzję o przyjęciu unijnych pakietów sankcji z 23 i 25 lutego" - czytamy w oświadczeniu szwajcarskiego rządu. Szwajcaria przyjęła także sankcje finansowe wobec prezydenta Rosji Władimira Putina, premiera Michaiła Miszustina i szefa MSZ Siergieja Ławrowa. Wejdą one w życie natychmiast.
Premier polecił przygotowanie uchwały ws. zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Polską dla rosyjskich linii lotniczych. – Poleciłem przygotowanie uchwały Rady Ministrów, która doprowadzi do zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Polską dla rosyjskich linii lotniczych – przekazał premier Mateusz Morawiecki. Będzie to oznaczało zarówno zakaz startów i lądowań z polskich lotnisk dla samolotów np. Aeroflotu, jak również brak możliwości przelotu nad terytorium Polski do innych państw. Polska ma prawo podjąć decyzję o zamknięciu przestrzeni powietrznej, ponieważ każde państwo w tym zakresie ma suwerenność.Wcześniej na taki krok zdecydowała się Wielka Brytania. Również linie lotnicze British Airways odwołały rejsy do Moskwy i zapowiedziały, że ich samoloty będą omijać przestrzeń powietrzną Federacji Rosyjskiej. Również w czwartek ze względu na agresję rosyjską na Ukrainie przestrzeń powietrzną zamknęła Mołdawia.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował na Twitterze, że "komitet Ministrów Rady Europy, z inicjatywy Ukrainy i Polski, uruchomił procedurę zawieszenia członkostwa Rosji w Radzie Europy". Zaznaczył, że finalna decyzja zapadnie za niedługo. – Komitet Ministrów Rady Europy, z inicjatywy Ukrainy i Polski, uruchomił procedurę zawieszenia członkostwa Rosji w Radzie Europy. Niedługo finalna decyzja – poinformował premier Mateusz Morawiecki.Aktualizacja godz. 17.10Komitet Ministrów podjął decyzję o zawieszeniu uczestnictwa Rosji w Radzie Europy. Wykluczenie Rosji z RE potwierdził szef MSZ Włoch Luigi Di Maio. Ten kraj sprawuje obecnie przewodnictwo w Radzie Europy.
– Po miesiącach przygotowań za pomocą kłamstw i propagandy prezydent Putin zdecydował się zrealizować swoje groźby. Obudziliśmy się dziś w innym świecie – powiedziała minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock. To reakcja na rozpoczęcie przez Rosję inwazji na Ukrainę.Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock zaznaczyła, że atakując Ukrainę, Rosja łamie najbardziej elementarne zasady porządku międzynarodowego, a światowa społeczność nie zapomni tego dnia hańby dla Rosji. Zapowiedziała, że Niemcy zareagują wspólnie z partnerami. – Z całego serca solidaryzujemy się z Ukrainą – napisała Baerbock. Minister zwołała sztab kryzysowy rządu federalnego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Szefowa niemieckiej dyplomacji dodała, że Ukraina nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to co się stało.
Po ataku Rosji na Ukrainę Polska waluta mocno straciła na wartości. W czwartek rano za europejską walutę było trzeba zapłacić nawet 4,66 zł, czyli o 12 groszy więcej niż dzień wcześniej. Złoty osłabił się w stosunku do dolara. Kurs dolara oscylował wokół 4,11 zł, co oznacza osłabienie złotego o około 1,3 proc. Rosyjska inwazja na Ukrainę odbija się na rynkach finansowych od rana. Najważniejszy indeks Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie spadł dziś o blisko 14 proc. Po południu sytuacja na parkiecie nieco się poprawiła, ale złoty dalej słabnie.Rekordowo wzrosła również cena złota, po raz pierwszy w historii cena kruszcu w przekroczyła 8 000 złotych za uncję. W czwartek rano ceny sięgały 8030 zł/oz i były o 3,7 proc. wyższe niż dzień wcześniej. Za uncjową monetę zapłacimy obecnie ok. ok. 8,5 tys. zł.W czwartek 24 lutego ceny kruszcu w transakcjach spot sięgnęły 1950 dolarów za uncję. To najwyższy poziom od stycznia 2021 roku. Wzrosty widać już od kilku tygodni, gdy wiadomo było, że sytuacja wokół konfliktu na Ukrainie się zaostrza.
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że eskalacja konfliktu na Ukrainie będzie miała wpływ na gospodarkę. Nasilenie konfliktu może mieć wpływ na rosnące ceny i stale rosnące koszty życia. – Wojna Rosji z Ukrainą oznacza spadek polskiego PKB o 1 proc. i większą skalę podwyżek stóp – oceniają ekonomiści Pekao SA.Światowa gospodarka od dłuższego czasu boryka się z rosnącą w szalonym tempie inflacją. – Kluczowy kanał oddziaływania to jednak ceny. Widzimy, jak na newsy o konflikcie reagują rynki surowców energetycznych i rolnych. To zapowiedź dalszego wzrostu inflacji i prawdopodobnie również większej skali podwyżek stóp (zobaczymy – dla banku centralnego to ogromny dylemat) – podają analitycy Pekao. Eksport do Rosji stanowi 3 proc. całkowitego eksportu towarów z Polski (1,5 proc. PKB), a eksport na Ukrainę – 2 proc. (1 proc. PKB).Eskalacja wojny na Wschodzie może uderzyć w naszą gospodarkę, jest wymiana handlowa. Jedną z konsekwencji może być ograniczenie popytu na towary produkowane w Unii Europejskiej przez odbiorców rosyjskich i ukraińskich.Według danych Eurostatu Ukraina jest 14. wśród odbiorców towarów eksportowanych z Polski. Jednocześnie zajmuje ona 18. miejsce pod względem wartości towarów importowanych do Polski.Dziś w sejmie premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że niezbędne są dalsze sankcje gospodarcze nałożone na Rosję, nawet jeśli miałyby rykoszetem ugodzić w gospodarki państw zachodnich. Takie konsekwencje sankcji rozrysował przed kilkoma dniami prezydent USA Joe Biden. – Stan gospodarki jest dobry, jesteśmy w dobrym położeniu. Nasz budżet jest w bardzo dobrym stanie i to pomimo wdrożenia pakietu antyinflacyjnego. W styczniu to będzie duża nadwyżka budżetowa, w lutym może być budżet zrównoważony – zapewniał szef rządu.
Zarząd Narodowego Banku Polskiego podjął decyzję o udzieleniu swapa walutowego Narodowemu Bankowi Ukrainy maksymalnie do kwoty 4 mld PLN – poinformował NBP. – Zarząd Narodowego Banku Polskiego podjął decyzję o udzieleniu swapa walutowego Narodowemu Bankowi Ukrainy maksymalnie do kwoty 4 mld PLN –poinformował NBP w komunikacie.Swap walutowy daje możliwość zabezpieczenia płynności finansowej w innej walucie niż ukraińska hrywna. Oznacza to, że takie pozyskiwanie dodatkowej płynności odbędzie się dla Ukrainy bez ponoszenia ryzyka kursowego.Swapy pozwalają też na likwidację niedopasowania czasowego pomiędzy datami przepływów walutowych wynikających z kontraktów handlowych oraz dają możliwość przyspieszenia lub wydłużenia terminu realizacji zawartych transakcji wymiany walutowej lub terminowej transakcji walutowej.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza Polakom wszelkie podróże do wschodniej, północno oraz południowowschodniej Ukrainy. Obywatelom polskim, którzy przebywają na tych obszarach, resort spraw zagranicznych radzi ich opuszczenie.W związku z rosnącym napięciem i niestabilną sytuacją bezpieczeństwa w południowo-wschodniej Ukrainie MSZ odradza wszelkie podróże do obwodów charkowskiego, dniepropietrowskiego, donieckiego, ługańskiego, połtawskiego, sumskiego, zaporoskiego, chersońskiego, mikołajowskiego, odeskiego, miasta Sewastopol i Autonomicznej Republiki Krymu. Obywatele polscy, którzy przebywają na tych obszarach Ukrainy, powinni rozważyć ich opuszczenie dostępnymi środkami transportu. W pozostałej części Ukrainy MSZ odradza podróże, które nie są konieczne.Ministerstwo radzi, aby osoby, które przebywają na Ukrainie: zarejestrowały się w systemie Odyseusz, na bieżąco śledziły informacje MSZ na profilach placówek RP w mediach społecznościowych oraz na stronach internetowych, przygotowały się na wypadek konieczności szybkiego opuszczenia miejsca pobytu, przygotowały i miały pod ręką najważniejsze dokumenty własne i członków rodziny (paszport, dowód osobisty, dowód rejestracyjny pojazdu, a także paszport covidowy i wynik testu po polsku lub angielsku),zaopatrzyły się w gotówkę niezbędną do zabezpieczenia podstawowych potrzeb w razie konieczności wyjazdu. Wydarzenia na Ukrainie na bieżąco śledzą polskie władze. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn napisał w sobotę wieczorem na Twitterze, że "Rosja prowadzi działania, które mają wytworzyć pretekst dla inwazji przeciwko Ukrainie".
Jeśli na granicy ukraińsko-rosyjskiej rozpoczną się bombardowania, będzie za późno, żeby sojusznicy nakładali sankcje na Rosję – powiedział Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w trakcie swojego wystąpienia podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. – Ukraina chce pokoju, Europa chce pokoju, nie chcemy walczyć, nie chcemy, by Rosja nas najechała – mówił Zełenski . Stwierdził, że "architektura bezpieczeństwa została niemal zrujnowana" i że "nadszedł czas, żeby budować nowy system". Jak dodał, "bezpieczeństwo Europy, świata, jest również związane z bezpieczeństwem Ukrainy. Ukraina jest lekcją".Według Zełenskiego członkowie NATO powinni być szczerzy w sprawie tego, czy chcą, by Ukraina dołączyła do paktu północnoatlantyckiego. Jak wskazał, ważne jest również, żeby "przestać ograniczać dostęp" obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie do obszarów tymczasowo okupowanych. – Znamy historię ZSRR, wiemy do czego obecne napięcia mogą doprowadzić. Wiedzą o tym też takie kraje jak Polska, Litwa, Łotwa czy Estonia – zaznaczył. Dominującym tematem dyskusji podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa jest sytuacja na Ukrainie, której grozi inwazja ze strony Rosji. Władimir Putin, rosyjski prezydent, nie przybył na konferencję.