Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Nikt nie chce mandatów PiS-u. Nie ma chętnych do Sejmu
Kasper Starużyk
Kasper Starużyk 12.06.2019 02:00

Nikt nie chce mandatów PiS-u. Nie ma chętnych do Sejmu

biznes-info-640x433
Biznesinfo.pl

W majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego kandydowało 115 posłów, dostało się do niego 19 z nich. Oznacza to 19 pustych miejsc w Sejmie, które powinni zająć kolejny kandydaci “spod kreski” list z wynikami wyborów. Takie osoby mogą jednak odmówić objęcia mandatu. W takim przypadku zawiadomienie o możliwości wejścia do Sejmu otrzymuje kolejny kandydat z najwyższym wynikiem. Niestety jeden po drugim odmawiają objęcia mandatu.

Trzeci już kandydat odmawia zastąpienia Elżbiety Kruk

Pierwszym kandydatem do zajęcia w miejsca w Sejmie po Elżbiecie Kruk był Grzegorz Muszyński. Od razu odmówił, najprawdopodobniej nie chce rezygnować z bycia wiceprezesem PFR Nieruchomości. O przysługującym prawie objęcia mandatu marszałek Sejmu poinformował następnego w kolejności uzyskanych głosów w wyborach w 2015 r. - Marka Wojciechowskiego. Ten jednak również nie skorzystał z propozycji. Tłumaczył się obowiązkiem wobec mieszkańców lubelszczyzny.

Obdarzyliście mnie Państwo zaufaniem wybierając radnym województwa lubelskiego z wynikiem blisko 15 tysięcy głosów. Szanując ten wybór czuję się w obowiązku reprezentować Was w Sejmiku Województwa Lubelskiego, zgodnie z Waszą wolą i decyzją – napisał w swoich mediach społecznościowych.

Trzeci w kolejce były minister kultury i były eurodeputowany Zdzisław Podkański też odmówił. W rozmowie z "Kurierem Lubelskim" wyznał, że jego doświadczenie krajowe i zagraniczne bardziej się przyda w działaniach skupiających się biedniejszym regionie jakim jest Lubelszczyzna.

Nie ma chętnych na zastąpienie Beaty Kempy

Na miejsce Beaty Kempy powinien “wskoczyć” starosta oławski Zdzisław Brezdeń, jednak woli dokończyć projekty rozpoczęte w jego powiecie. Kolejna kandydatka, działaczka Solidarności Małgorzata Calińska-Mayer swoją odmowę tak tłumaczyła w “Gazecie Wyborczej”:

Po głębokim zastanowieniu się, biorąc pod uwagę bardzo krótki okres do zakończenia Sejmu i moje bardzo duże zaangażowanie w prace Sejmiku Wojewódzkiego, jako jego radna postanowiłam w chwili obecnej nie przyjąć tego mandatu, co nie oznacza rezygnacji z kandydowania na całą kadencję.

Kolejną osobą jest Agnieszka Soin, a potem Sławomir Węgrzynowicz.