biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Biznes > Najpopularniejsza aplikacja wśród podróżnych może pozwać polskie miasto. JakDojadę rzuca wyzwanie magistratowi
Michał Górecki
Michał Górecki 12.08.2025 21:12

Najpopularniejsza aplikacja wśród podróżnych może pozwać polskie miasto. JakDojadę rzuca wyzwanie magistratowi

JakDojadę rzuca wyzwanie magistratowi
Fot. Mitchell Johnson on Unsplash

Spółka City-NAV, operator najpopularniejszego w Polsce mobilnego planera podróży zbiorkomem “Jak Dojadę”, ma występować do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o zreferowanie stanu prawnego wokół wyłączności magistratu na rynek wybranych biletów środków komunikacji miejskiej. Decyzja UOKiK może być bardzo ważnym sygnałem dla miast całej Polski.

Miasto wyłącza konkurencję w zbiorkomach

Komercyjne aplikacje biletowe zostały zablokowane przez Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku (ZTM), spółkę samorządu województwa pomorskiego, obsługującą pasażerski zbiorowy transport miejski na terenie Trójmiasta. Od 4 sierpnia mieszkańcy trzech stolic Pomorza nie mogą kupić już wybranych biletów u dotychczasowych hegemonów rynku w Polsce – m.in. aplikacji JakDojadę. Spółka za nią stojąca miała wystąpić do urzędników UOKiK z wnioskiem o ocenę postępowania pomorskiego magistratu – wynika z informacji przekazanych przez Radio Gdańsk. Decyzja, jeśli zapadnie, potencjalnie pokrzyżuje plany szeregu innych miast.

Zrzut ekranu 2025-08-12 175324.png
Źródło: System Fala

System Fala w Trójmieście może "regulować" rynek. To spór o uniwersalia

Trójmiejska spółka wykluczyła z rynku wyłącznie bilety okresowe – tzn., że wszystkie pozostałe segmenty: biletów jednorazowych i krótkookresowych (75-minotowe, 24 i 72-godzinne), nadal są w aplikacjach “rynkowej” konkurencji dostępne. Dlaczego tak? Dyrektor ZTM w Gdańsku Łukasz Kłos podnosi oczywistą zmienną – pieniądze – ale w dwóch kontekstach. Pierwszy polega na tym, że samorząd, zdejmując z rynku konkurencję, nie będzie musiał płacić prowizji firmie zewnętrznej (za operowanie płatności za bilety). Bilety miałyby być przez to tańsze, a różnica zostawać w kasie samorządów – czyli, w domyśle, wracać do mieszkańców. 

To dla nas ważna decyzja. Wpływy z biletów okresowych są istotnym elementem finansowania komunikacji miejskiej. Dzięki zmianie sposobu sprzedaży, co roku w naszych budżetach pozostaną środki, które dotąd pobierane były w formie prowizji przez operatorów aplikacji komercyjnych.

Z perspektywy firmy – spółki stojącej za aplikacją i serwisem “JakDojadę" – odmowa świadczenia usług pośredniczych dla magistratu w kontekście obsługi płatności za bilety okresowe spłynęła “nagle”. Konrad Telakowiec, pełnomocnik zarządu ds. rozwoju marki JakDojadę, cytowany przez RG, podnosi, że dotąd współpraca z samorządem była stabilna, a sama decyzja ws. “zablokowania” konkurencji w tym segmencie biletów może oznaczać “potencjalne naruszenie prawa konkurencji na rynku sprzedaży biletów okresowych”. W gruncie rzeczy to spór o uniwersalia rynku: czy, i jak delece, administracja publiczna (w tym przypadku samorządowa) może ingerować w rynek prywatny, nawet jeśli głównym celem jest ograniczenie wydatków dla swoich mieszkańców (przy założeniu, że bilety faktycznie będą w konsekwencji tańsze).

Na tę decyzję może czekać biznes i samorządy

Jeśli UOkiK podejmie sprawę i wyda decyzję, z której wyniknie, że samorząd może ograniczyć działalność podobnych operatorów prywatnych – możemy mieć do czynienia z wysypem takich inicjatyw. Wówczas magistraty powoływałyby piony cyfrowe lu tworzyły spółki celowe i w ten sposób masowo przejmowały dotychczasowe zadania prywatnych firm. Przykładu nie trzeba szukać daleko, bo tożsame rozwiązanie funkcjonuje już w Warszawie – aplikacja mobiWAWA ma wyłączność na bilety długookresowe. Z drugiej strony szereg samorządów ma swoje aplikacje, które “na miękko”, bez wykluczania konkurencji prywatnej, rywalizują o rynek dystrybucji biletów (Kaeśka na Śląsku, zbiletem.pl w Opolu itp.).

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: