Jest w niemal każdej kuchni. Nawet nie wiesz, ile dzięki niemu zaoszczędzisz na rachunkach za prąd
Ceny energii elektrycznej spędzają sen z powiek milionom Polaków, a każde włączenie kuchennego sprzętu wydaje się być małym ciosem dla domowego budżetu. Choć rządowe mechanizmy próbują łagodzić skutki podwyżek, to właśnie w naszych codziennych nawykach drzemie największy potencjał do walki o niższe kwoty na fakturach.
"Pożeracze prądu" w polskich kuchniach
Większość z nas, myśląc o wysokich rachunkach, od razu wskazuje na lodówkę, która działa bez przerwy, czy pralkę wykonującą kilka cykli w tygodniu. To klasyczni podejrzani, których obecność w naszych domach jest oczywista, a ich zużycie energii wydaje się złem koniecznym. Jednak prawdziwa rewolucja w oszczędzaniu nie zaczyna się od wymiany całego AGD na nowe, lecz od zrozumienia, jak bardzo nieefektywne bywają nasze tradycyjne metody przygotowywania posiłków. Często nie zdajemy sobie sprawy, że prowadzą do tego nieszczelne drzwiczki czy zbyt długie nagrzewanie wielkich urządzeń, które mają za zadanie upiec zaledwie dwie porcje obiadowe.
Polacy masowo zaczęli szukać alternatyw, które pozwolą im zjeść ciepły posiłek bez poczucia winy przy sprawdzaniu stanu licznika. Okazuje się, że kluczem do sukcesu jest technologia, która do niedawna była traktowana jedynie jako modny gadżet, a dziś staje się filarem nowoczesnej, oszczędnej kuchni.
Ten sprzęt coraz częściej pojawia się w polskich kuchniach
To właśnie frytkownica beztłuszczowa, znana szerzej jako airfryer, stała się nowym ulubieńcem w polskich domach, deklasując tradycyjne podejście do pieczenia. Dlaczego ten sprzęt tak skutecznie „rozbija bank” w kategoriach efektywności? Sekret tkwi w jego konstrukcji i sposobie działania – to w zasadzie miniaturowy piekarnik konwekcyjny, który dzięki błyskawicznemu obiegowi gorącego powietrza nie potrzebuje długich minut na rozgrzanie. Podczas gdy tradycyjny piekarnik elektryczny musi ogrzać ogromną komorę, airfryer skupia całą energię na niewielkiej przestrzeni, co drastycznie skraca czas obróbki cieplnej.
Użytkowanie tego urządzenia to czysty zysk, jeśli weźmiemy pod uwagę „pasywny pobór” i straty energii w dużych maszynach. Statystyki są nieubłagane dla tradycyjnych rozwiązań: mniejsza pojemność frytkownicy beztłuszczowej oznacza, że potrawa jest gotowa w czasie o 30-50 proc. krótszym niż w standardowym piekarniku. W dobie rosnących kosztów, gdzie ceny prądu potrafią popsuć humor nawet najbardziej oszczędnym, taka zmiana w codziennym funkcjonowaniu rzutuje bezpośrednio na portfel.

Wcale nie piekarnik, to tego używają Polacy w kuchni
Przejdźmy do konkretów, które najbardziej interesują każdego gospodarza. Korzystanie z airfryera zamiast piekarnika to nie tylko wygoda, ale wymierne oszczędności, które w skali roku mogą sięgnąć nawet kilkuset złotych. Szacuje się, że przygotowanie standardowego obiadu w tym urządzeniu kosztuje ułamek tego, co musielibyśmy zapłacić za pracę tradycyjnej grzałki elektrycznej. Przykładowo, jeśli piekarnik o mocy 2500 W pracuje przez 45 minut, zużywa znacznie więcej prądu niż frytkownica o mocy 1500 W działająca przez zaledwie 20 minut.
Warto również pamiętać o innych aspektach ekonomicznych. Mniejsze zużycie prądu to nie tylko niższy rachunek, ale także dbałość o środowisko – każda zaoszczędzona kilowatogodzina to mniejsze obciążenie dla planety. Choć zakup samego urządzenia to wydatek rzędu kilkuset złotych, to przy obecnych trendach cenowych energii inwestycja ta potrafi zwrócić się w zaskakująco krótkim czasie. Eksperci podkreślają, że kluczowe dla domowego budżetu jest monitorowanie zużycia i identyfikacja urządzeń o wysokim poborze mocy – a w tej kategorii airfryer wypada jako jeden z najbardziej efektywnych graczy w nowoczesnym gospodarstwie domowym.