Podatek kościelny w Polsce. Propozycja już w Senacie, tyle zapłaciliby wierni

Ile kosztuje przynależność do Kościoła? Obecnie instytucje religijne w Polsce w dużym stopniu utrzymują się z datków wiernych. Osoby należące do danej wspólnoty mogą dobrowolnie podarować “co łaska”, ale wkrótce może zostać wyznaczona konkretna stawka. Kto będzie musiał zapłacić “podatek od wiary”?
Wstęp do kościoła będzie kosztować? Polacy staną przed poważnym dylematem
7 lipca 2025 roku do senackiej Komisji Petycji trafiła petycja ws. wprowadzenia podatku kościelnego. Zdaniem autora propozycji, takie rozwiązanie niosłoby za sobą szereg korzyści dla wszystkich, nie tylko członków wspólnoty.
Obecnie nawet najbardziej popularna instytucja wiary – Kościół katolicki – utrzymuje się przede wszystkim z datków wiernych, a dodatkowym źródłem finansowania jest Fundusz Kościelny. Jak wskazano w petycji, taki model finansowania jest niejasny, pozostawia przestrzeń do nadużyć i nie budzi zaufania obywateli. Rozwiązaniem miałoby być wprowadzenie podatku kościelnego. Ile wyniesie i kto będzie musiał go zapłacić?
Podatek kościelny w Polsce. Kościół pójdzie śladem Niemiec?
Wprowadzenie podatku opłacanego przez osoby należące do wspólnoty religijnej może nieść za sobą szereg korzyści, nie tylko dla wierzących Polaków. Regularne odprowadzanie podatków miałoby zapewnić nie tylko większą kontrolę nad finansami i ograniczyć ryzyko nieprawidłowości, ale również zagwarantować transparentność funduszy.
Podobny model funkcjonuje już za naszą zachodnią granicą. Niemiecki Kirchensteuer opiera się na automatycznym odprowadzaniu podatku z wynagrodzenia pracownika. W efekcie sami podatnicy nie muszą już pamiętać o tej należności, bowiem została ona już opłacona przez pracodawcę, zleceniodawcę czy osobę zlecającą dzieło. W Niemczech dokładna wysokość podatku zależy od landu (8-9 proc.). W całej Polsce opłata miałaby wynieść 8 proc. wynagrodzenia i być przekazywana na rzecz Kościoła lub wskazanego przez podatnika związku wyznaniowego. W Niemczech system działa, ale eksperci wskazują na jeden kłopotliwy aspekt.

Te osoby zapłacą podatek kościelny. Wypłata zmaleje, ale możesz tego uniknąć
Obecnie nie został jeszcze wyznaczony termin posiedzenia ws. petycji, ale wygląda na to, że zmiany zbliżają się wielkimi krokami. Nową opłatą mają zostać obarczone wszystkie osoby “deklarujące przynależność do Kościoła lub związku wyznaniowego”, jeśli ten figuruje w Rejestrze kościołów i innych związków wyznaniowych. Szkopuł polega na tym, że – jak podaje Infor – aby uniknąć płacenia podatku kościelnego, trzeba będzie złożyć odpowiedni dokument w urzędzie stanu cywilnego lub w sądzie rejonowym czy okręgowym. Polacy, którzy zadeklarują ateizm lub brak przynależności do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej, nie poniosą z tego tytułu żadnych dodatkowych kosztów. Takie rozwiązanie ma zagwarantować, że opłaty poniosą wyłącznie osoby wierzące, które czerpią korzyści z działalności swojego związku wyznaniowego.
Efekt? Na przykładzie niemieckiego podatku kościelnego widać, że rozwiązanie jest skuteczne z perspektywy czysto instytucjonalnej. Nieco inaczej wygląda to pod kątem danych dotyczących liczby wiernych. Zgodnie ze statystykami Kościoła Ewangelickiego (EKD) i katolickiej Konferencji Episkopatu Niemiec, w ubiegłym roku liczba wierzących spadła, zarówno w Kościele katolickim, jak i protestanckim (kolejno poniżej 20 milionów i 18 milionów). W ciągu jednego roku wspólnoty wyznaniowe opuściło 666 tys. wiernych.
Podobne zjawisko może mieć miejsce w Polsce. Już teraz Kościół traci na popularności z powodu osłabionego zaufania do instytucji religijnych, będącego wynikiem skandali finansowych i seksualnych. To, w jaki sposób Polacy zareagują na wprowadzenie podatku kościelnego, będzie w dużym stopniu zależeć od konkretnych regulacji.



































