Nie będzie emerytur stażowych? Była prezes ZUS ujawnia

Historia emerytur stażowych

Zeszłoroczna kampania wyborcza nie przeszkodziła ówczesnemu rządowi Prawa i Sprawiedliwości, aby zablokować propozycje związków zawodowych dotyczące emerytur stażowych. Jak przypomina portal fakt.pl, projekty ustaw przygotowane przez OPZZ oraz Solidarność trafiły do zamrażarki sejmowej.

W grudniu doszło do zmiany władzy - i jednocześnie zmiany kierunku działań. Sprawa ruszyła bowiem z miejsca dzięki ruchom Lewicy, która złożyła w Sejmie odpowiedni projekt ustawy. Za wprowadzeniem emerytur po 40 latach stażu (w przypadku mężczyzn) bądź 35 latach (w przypadku kobiet) opowiedziała się nawet minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. 

ZUS może wypłacić ci nawet blisko 30 tys. złotych. Są warunki Czytaj dalej

Była prezes ZUS o problemach

Ruszenie sprawy nie gwarantuje jednak, że związkowcy uzyskają w końcu to, czego domagali się od kilku lat. Z informacji ujawnionych przez byłą szefową ZUS, prof. Gertrudę Uścińską wynika, że wdrożenie reformy będzie gigantycznym problemem dla całego państwa.

Przede wszystkim, głównym powodem problemów są koszty. To właśnie one powstrzymywały rząd Mateusza Morawieckiego przed wdrożeniem reformy emerytur stażowych. Prof. Uścińska ujawniła, że mowa o zmniejszeniu wpływów ze składek w kwocie 87 mld zł przez najbliższe 10 lat po wprowadzeniu reformy. Do tego trzeba się liczyć ze wzrostem wydatków na świadczenia emerytalne.

Niejedyny głos

Głos byłej szefowej ZUS nie jest jedynym sprzeciwiającym się realizacji reformy. Biuro Analiz Sejmowych również ostrzega przed skutkami zmian, wskazując wprost, że wprowadzenie tego świadczenia skończy się pogłębieniem ubóstwa emerytalnego seniorów. W tym przypadku najmocniej dotknięte byłyby kobiety.

źródło: fakt.pl

ZOBACZ TAKŻE: Ci seniorzy dostaną w marcu aż trzy emerytury. Sprawdzamy daty