Kilka dni temu Narodowy Fundusz Zdrowia ostrzegał przed fałszywymi wiadomościami, rozsyłanymi przez oszustów, w celu wyłudzenia danych. Teraz podobne ostrzeżenia wysyła Zakład Ubezpieczeń Społecznych, informuje PAP.
Coraz częściej informujemy naszych czytelników o kolejnych osobach, które padły ofiarami oszustów. Tym razem mieszkańcy powiatu poznańskiego wykazali się zbyt dużym zaufaniem, przez co stracili ogromne pieniądze, informuje na swojej stronie poznańska Policja.
Wielu internautów zauważyło, że po wpisaniu do wyszukiwarki fraz, które normalnie są używane do szukania stron dla dorosłych, w wynikach pojawiają się polskie strony rządowe.
Klienci banku Santander mogą napotkać utrudnienia podczas logowania się na swoje konto poprzez profil zaufany. Ukazuje się wówczas komunikat o czasowej niedostępności serwisu.
Trwające ataki oszustów przybierają coraz to różniejsze formy. Jak informują media, tym razem w celu wykradzenia danych i pieniędzy postanowili podszyć się pod Netflixa.
Często zdarzają się sytuacje, kiedy żądany jest od nas skan, kserokopia lub zdjęcie dowodu osobistego. Takie działanie może doprowadzić do wykradnięcia danych osobowych i zaciągnięcia na nasze nazwisko pożyczki. Kopia dokumentu trafia na nośnik danych, a cyberprzestępcy, którzy uzyskają dostęp do takiego urządzenia, mogą wykorzystać nasze dane. Radczyni prawna Anna Zabielska z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy tłumaczy dokładnie, co robić w takich sytuacjach.
Historia dotyczy jednego z niemieckich banków, w którym swoje konto posiadał w nim rosyjski mistrz świata w szachach, Aleksandr Chalifman. Nie sprawdzał swojego rachunku przez pięć lat, lecz stracił przez to 600 tys. euro - ponad 2,5 mln zł.
W jednym ze sklepów w powiecie skarżyskim (woj. świętokrzyskie) doszło do nietypowych praktyk sprzedażowych, które doprowadziły do zatrzymania ekspedientki. Okazało się, że kobieta udzielała swojemu mężowi korzystnych „rabatów” na produkty, które kupował w sklepie.
Podczas trwającej fali ataków wyłudzających dane, oszuści wciąż uciekają się do nowych pomysłów. Teraz postanowili odpuścić ataki na banki i spróbować sposobu na e-receptę.
W ciągu ostatnich kilku tygodni, na łamach naszego portalu, wielokrotnie ostrzegaliśmy przed nowymi metodami, jakimi posługują się oszuści, chcąc wyłudzić nasze dane osobowe lub pieniądze. Tym razem ofiarą oszustwa padła kobieta z Sopotu, która straciła kilka tysięcy złotych, czytamy na stronie esopot.pl.
E-recepta to wygodny sposób na wykupienie leków przepisanych nam przez lekarza. To rozwiązanie stało się bardzo popularne, podobnie jak inne nowoczesne udogodnienia. Jednakże recepta wystawiana online niesie ze sobą również pewne zagrożenia.
Miały być “cudowne” i zawierać niezwykły związek chemiczny, a okazały się wielkim oszustwem. Rusza proces prezesa firmy, która oszukała prawie 700 osób poprzez sprzedaż garnków.
Waloryzacja emerytur jest tematem, który elektryzuje społeczeństwo co roku. Nie powinno zatem dziwić, że oszuści zaczęli się nim interesować. Wiceminister Stanisław Szwed wydał ostrzeżenie dla seniorów.
W dzisiejszych czasach musimy być bardzo ostrożni. Oszuści prześcigają się w pomysłach na to, jak uzyskać dostęp do naszych danych i ukraść pieniądze. Małopolska policja ostrzega przed kolejną falą oszustw.
Ataki na klientów banków to już za mało. Tym razem oszuści wzięli na celownik klientów Allegro, rozsyłając maile podszywające się pod platformę.
Po raz kolejny oszuści próbują pozyskać od łatwowiernych klientów banków wrażliwe dane. Tym razem jednak postanowili być znacznie, znacznie sprytniejsi.
Dziennik "Financieele Dagblad" poinformował w piątek o piątce holenderskich nastolatków, którzy fałszowali banknoty euro używane w 22 krajach. Jeden z zatrzymanych wyznawał policji, że było to wręcz dziecinnie proste — wystarczyła im drukarka atramentowa i instrukcja z Google'a.
Po raz kolejny oszuści czyhający na pieniądze zwykłych ludzi ruszyli do działania. Tym razem jednak zastosowany przez nich sposób jest nieco odmienny od poprzednich.
PKO BP ostrzega przed nowym oszustwem. Cyberprzestępcy ponownie zachęcają do inwestowania w produkt, którego PKO BP nie oferuje.
Kasy samoobsługowe zostały wprowadzone dla wygody klientów. Z upływem czasu da się zauważyć, że korzysta z nich coraz więcej osób. Jak się okazuje, niektórzy robią to, aby okradać sklepy. Historię mężczyzny z Wrocławia, który w taki sposób zyskał kilkanaście tysięcy złotych, opisuje portal „Interia.pl".
W ostatnim czasie bardzo łatwo zostać ofiarą oszustwa. Co kilka dni banki wydają komunikaty, w których ostrzegają swoich klientów o kolejnych próbach wyłudzenia wrażliwych danych. Jeden z czołowych graczy na polskim rynku bankowości, po raz kolejny alarmuje swoich usługobiorców.
Przez dwa i pół roku jeden z mieszkańców Pomorza wyprowadzał pieniądze z firmy swojego pracodawcy. Za skradzione pieniądze dokonał zakupów na łączną sumę 4 mln zł. Skala jego kradzieży była jeszcze większa, niż się wydawało.
Ataki na klientów banków przeprowadzane przez oszustów trwają w najlepsze. Aby zminimalizować szkody i ostrzec swoich klientów przed zgubnymi skutkami takich działań, PKO Bank Polski wydał komunikat w tej sprawie.
Na terenie Szczecina doszło do niecodziennego zatrzymania. Tamtejsza policja aresztowała mężczyznę, który w ciągu kilku lat okradł swojego pracodawcę na kilkanaście mln zł.
W ostatnich dniach nasiliły się ataki oszustów internetowych, podszywających się pod znane banki. Tym razem ostrzeżenie dla swoich klientów wydał mBank, prosząc o ostrożność po zetknięciu się z próbą ataku.
Zaledwie wczoraj na łamach naszego portalu pisaliśmy o tym, że przez działania oszustów zagrożeni są klienci PKO Banku polskiego. Teraz ostrzeżenia do swoich usługobiorców wysyła kolejny bank.
Oszuści czyhający na pierwszą możliwą okazję do zdobycia pieniędzy niczego nieświadomych ludzi nie przestają zaskakiwać. Tym razem ich działaniami zagrożeni są klienci PKO Banku Polskiego.
Coraz częściej słyszymy o nowych rodzajach oszustw. Złodzieje podają się za bliskie osoby lub służby i proszą o przekazanie pewnej kwoty pieniędzy. Podczas przeglądania internetu na smartfonie wystarczy kliknąć podejrzany link w serwisie społecznościowym lub w mailu, a to da dostęp obcym osobom do naszych pieniędzy.