Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Rzecznik Praw Dziecka apeluje do rządu. Jeszcze nie jest za późno
Kasper Starużyk
Kasper Starużyk 30.08.2020 02:00

Rzecznik Praw Dziecka apeluje do rządu. Jeszcze nie jest za późno

Mikołaj Pawlak, prawnik i urzędnik państwowy (Rzecznik Praw Dziecka).
Wikimedia Commons, Sejm RP Fot. Kancelaria Sejmu/Joanna van Fenema, licencja: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.en [zdjęcie wykadrowane]

Rzecznik Praw Dziecka apeluje do ministra edukacji o zmiany

W sobotę (29.08) Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak zaapelował do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego o wprowadzenie zmian w regulacjach dotyczących zasad przechodzenia na nauczanie zdalne w szkołach. Obecnie dyrektor szkoły może wydać taką decyzję dopiero pozytywnym zaopiniowaniu jej przez sanepid.

Tymczasem jest spore ryzyko, że sanepid nie przychyli się do prośby dyrekcji. - Powiat uznany za 'żółty' lub 'czerwony' nie jest czynnikiem decydującym o ograniczeniu nauczania stacjonarnego i nie determinuje zamknięcia szkół - odpowiedział sanepid na tego rodzaju prośbę burmistrza miasta i gminy Czerwionka-Leszczyny w należącym do żółtej strefy powiecie rybnickim.

Ponadto kontakt pomiędzy szkołami a sanepidem już teraz jest nikły, można się więc spodziewać, że wraz ze wzrostem ilości zakażeń na jesieni o konsultacje z inspektorami sanitarnymi będzie jeszcze trudniej. Z tych względów Rzecznik Praw Dziecka apeluje o wprowadzenie mechanizmu, który umożliwiałby rodzicom decydowanie - w porozumieniu z dyrekcją szkoły - o posłaniu ich dziecka na nauczanie zdalne. 

Czy Rzecznik Praw Dziecka zostanie wysłuchany?

Apel Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka skierowany do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego ma na uwadze przede wszystkim sytuację uczniów zaliczających się do grupy podwyższonego ryzyka zakażeniem koronawirusem.

Aktualne przepisy nadmiernie wydłużają procedurę, podczas gdy kryzysowa sytuacja epidemiczna wymaga szybkiego i sprawnego działania. Dlatego przynajmniej chore dzieci powinny mieć możliwość przejścia na nauczanie zdalne bez specjalnych zezwoleń sanepidu.

- Jeśli dziecko posiada stosowną opinię lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad uczniem i rodzice deklarują, że są w stanie zorganizować dziecku naukę w domu, nie widzę potrzeby, aby dyrektor szkoły musiał pytać jeszcze o zgodę służby sanitarne. To przecież rodzice czy opiekunowie są w głównym stopniu odpowiedzialni za bezpieczeństwo dziecka i to oni powinni mieć głoś decydujący, zwłaszcza jeśli takie rozwiązanie zaleca lekarz - argumentował Rzecznik Praw Dziecka. 

Podobnie przyspieszone procedury powinny obowiązywać w przypadku dzieci zamieszkujących z dziadkami lub innymi osobami starszymi czy takimi, których stan zdrowia  - np. choroby współistniejące - kwalifikuje ich do grupy podwyższonego ryzyka.

- Nasze społeczeństwo w sposób odpowiedzialny starało się dotąd chronić najstarszych obywateli. Sprzyjało temu m.in. zdalne nauczanie. Jeśli jednak babcia, dziadek czy ciężko i przewlekle chory dorosły mieszkają we wspólnym gospodarstwie, w którym żyją także uczniowie, to powrót dzieci do szkoły zwiększa ryzyko zakażenia wszystkich domowników. Dlatego jeśli rodzina nie ma możliwości odizolowania takich osób od kontaktu z uczniem, w sytuacjach uzasadnionych orzeczeniem lekarskim opiekunowie uczniów także powinni mieć prawo skierowania podopiecznych na nauczanie zdalne - tłumaczył Rzecznik Praw Dziecka.

Mikołaj Pawlak zaapelował do ministra Piontkowskiego także o utworzenie osobnych infolinii dla rodziców i dyrekcji szkół, pod którą ministerialni eksperci udzielaliby "kompetentnych i wyczerpujących informacji" dotyczących m.in. postępowania w przypadku podejrzenia zakażenia koronawirusem.

Tagi: Koronawirus