biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Pułapka drugiego progu i rekordowe koszty: Czy polska klasa średnia przetrwa ten fiskalny szturm?
Maciej Wapiński
Maciej Wapiński 06.12.2025 09:39

Pułapka drugiego progu i rekordowe koszty: Czy polska klasa średnia przetrwa ten fiskalny szturm?

Pułapka drugiego progu i rekordowe koszty: Czy polska klasa średnia przetrwa ten fiskalny szturm?

Zastanawiasz się, dlaczego mimo podwyżki pensji, realna siła nabywcza Twojego portfela wcale nie rośnie w oczekiwanym tempie? Odpowiedź kryje się w mechanizmie, o którym rządzący mówią niechętnie. Brak waloryzacji progów podatkowych sprawia, że inflacja wpycha tysiące Polaków w wyższe stawki danin, a państwo czerpie zyski z drożyzny. Gdy dodamy do tego dławiące koszty energii i niepewność prawną, obraz rodzimej gospodarki staje się niepokojący. Przyglądamy się, dlaczego praca jest dziś opodatkowana mocniej niż majątek i jakie zagrożenia czyhają na polskie innowacje.

Fiskalny drenaż portfeli: Praca karana surowiej niż kapitał



W dyskusji o systemie danin publicznych w Polsce coraz głośniej wybrzmiewa brutalna prawda o obciążeniach nakładanych na dochody z pracy. Szacunki wskazują, że po zsumowaniu wszystkich składowych, aż 55% wypracowanych środków może znikać w różnego rodzaju podatkach i składkach, co czyni pracę jedną z najbardziej obciążonych kategorii ekonomicznych w porównaniu do opodatkowania majątku czy kapitału. Największym problemem ostatnich lat stał się jednak tak zwany drugi próg podatkowy. Jego kwota nie była waloryzowana od 2022 roku, co w warunkach wysokiej inflacji rodzi poważne konsekwencje dla domowych budżetów.

Zjawisko to można nazwać ukrytą podwyżką podatków. Coraz więcej osób "wpada" w wyższą stawkę nie dlatego, że nagle stały się krezusami czy awansowały do klasy wyższej, ale w wyniku naturalnego wzrostu wynagrodzeń, goniących inflację oraz podwyżek płacy minimalnej. Rządzącym taki stan rzeczy jest na rękę, ponieważ inflacja i rosnące ceny nominalne przekładają się na wyższe wpływy budżetowe. W efekcie klasa średnia, zamiast się bogacić, oddaje coraz większą część dochodu państwu, podczas gdy kapitał międzynarodowy często korzysta z optymalizacji, przenosząc zyski między zagranicznymi spółkami i wystawiając faktury za własność intelektualną, co jest jedynie kwestią kreatywnej księgowości.

Państwowy gigant na zakupach i ucieczka zagranicznych sieci

Podczas gdy obciążenia fiskalne drenują kieszenie pracowników, na rynku handlowym zachodzą zmiany, które mogą zredefiniować układ sił w polskiej gospodarce. Pojawiają się doniesienia o możliwym wyjściu z Polski sieci Carrefour, co przypomina wcześniejszy scenariusz z Tesco. Co ciekawe, potencjalnym nabywcą aktywów francuskiego giganta może stać się państwo poprzez Krajową Grupę Spożywczą, mimo że podmiot ten zanotował w zeszłym roku stratę rzędu 500 milionów złotych. Taka nacjonalizacja handlu detalicznego budzi uzasadnione wątpliwości co do efektywności, zwłaszcza w zderzeniu z potęgą dyskontów takich jak Biedronka czy Lidl, które generują dziesiątki miliardów przychodów i często eksportują zyski za granicę.

Równocześnie mniejsi, rodzimi przedsiębiorcy zmagają się z dramatycznym wzrostem kosztów prowadzenia działalności, co prowadzi do fali bankructw w sektorze gastronomii i usług. Właściciele lokali wprost wskazują, że to nie brak klientów, ale skokowy wzrost kosztów energii, gazu oraz obciążeń ZUS-owskich zmusza ich do zamykania biznesów po kilkunastu latach funkcjonowania. Przedsiębiorcy alarmują, że same opłaty na ubezpieczenia społeczne i media potrafią wynosić kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, co przy spadającej sile nabywczej konsumentów czyni biznes nierentownym. Sytuację pogarsza przestarzała infrastruktura energetyczna, która nie radzi sobie z odbiorem energii z instalacji fotowoltaicznych, generując dodatkowe straty dla prosumentów.

Od perowskitów do komornika, czyli jak marnujemy polskie innowacje

Kryzys dotyka nie tylko tradycyjne branże, ale również sektory, które miały być wizytówką nowoczesnej polskiej gospodarki. Jaskrawym przykładem jest sytuacja spółki Saule Technologies, pioniera w dziedzinie perowskitów – technologii, która miała zrewolucjonizować energetykę słoneczną na skalę globalną. Mimo innowacyjności i potencjalnej przewagi rynkowej, firma znalazła się w dramatycznej sytuacji finansowej, z zajęciami komorniczymi i długami, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość tej technologii w polskich rękach. Historia ta niebezpiecznie przypomina zaprzepaszczoną szansę z polskim grafenem, gdzie przewaga technologiczna została utracona na rzecz zagranicznych podmiotów.

Problemy te obnażają systemową słabość polskiego ekosystemu innowacji, gdzie obiecujące projekty giną w zderzeniu z rzeczywistością finansową i brakiem długofalowego wsparcia kapitałowego. Zamiast budować globalne marki, Polska ryzykuje pozostanie jedynie montownią lub rynkiem zbytu, podczas gdy rodzime technologie są przejmowane lub "zaorywane" przez brak płynności. Bez deregulacji, uproszczenia przepisów i stworzenia realnych zachęt inwestycyjnych, trudno oczekiwać, by nad Wisłą powstawały firmy zdolne konkurować z globalnymi korporacjami. Jeśli nie zmienimy podejścia do opodatkowania pracy i wspierania rodzimego kapitału, drenaż mózgów i technologii będzie postępował, a my pozostaniemy z coraz wyższymi podatkami i coraz mniejszą liczbą innowacyjnych przedsiębiorstw.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: