Nadchodzą zmiany w cennikach u weterynarzy. Właściciele psów i kotów nie będą zadowoleni
Wydatki na utrzymanie czworonożnych członków rodziny stają się coraz większym wyzwaniem, a koszty wizyt u weterynarza od dłuższego czasu dynamicznie pną się w górę. Presja cenowa jest odczuwalna i jak zaznacza Prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej Marek Mastalerek w rozmowie z PAP, właściciele zwierząt domowych powinni nastawić się na dalszy wzrost opłat za leczenie i profilaktykę. Ile trzeba będzie zapłacić za weterynarza w 2026 roku?
Dlaczego wizyta w gabinecie weterynaryjnym jest tak droga?
Średnie koszty prowadzenia gabinetu weterynaryjnego w Polsce są już znaczące i stanowią główną przyczynę rosnących cen za usługi. Jak informuje Prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, Marek Mastalerek, średni koszt jednej godziny pracy gabinetu wynosi obecnie około 220 zł. Ta kwota jest wypadkową wielu czynników, w tym kosztów wynajmu lokalu, energii, skomplikowanego sprzętu medycznego, specjalistycznych szkoleń dla personelu oraz, co równie ważne, rosnących płac.
Różnice w cenach między poszczególnymi gabinetami mogą sięgać nawet kilkuset procent, co prezes Mastalerek tłumaczy nie tylko "dowolnością cenową", ale przede wszystkim zróżnicowanymi kosztami prowadzenia samej działalności. Inaczej kalkuluje się działalność małego, jednoosobowego gabinetu w mniejszej miejscowości, a inaczej dużej kliniki w metropolii, która oferuje całodobową opiekę i dostęp do zaawansowanej diagnostyki.

Co więcej, gabinety weterynaryjne, podobnie jak inne podmioty gospodarcze, odczuwają skutki ogólnej inflacji. Wzrosły ceny materiałów jednorazowych, środków dezynfekujących oraz niezbędnych do leczenia weterynaryjnego preparatów i akcesoriów medycznych.
Warto mieć na uwadze, że lekarze weterynarii muszą inwestować w nowoczesne technologie i podnosić swoje kwalifikacje, aby sprostać coraz wyższym standardom leczenia, co również generuje dodatkowe koszty, które finalnie przekładają się na cenę usługi. Drożeją nie tylko zabiegi — więcej wydamy również na leki dla zwierząt.
Ceny usług weterynaryjnych w Polsce drastycznie rosną. Drożeją również leki dla zwierząt
Koszt standardowej wizyty u weterynarza zazwyczaj mieści się w przedziale 50–150 zł, jednak w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk, oraz w przypadku konsultacji specjalistycznych stawki bywają znacznie wyższe. Za podstawowe usługi, m.in. szczepienia, trzeba zapłacić od 50 do 150 zł, badania krwi kosztują zwykle 80–110 zł, natomiast wizyty nagłe lub specjalistyczne mogą wynosić od 150 nawet do 400 zł, a nierzadko i znacznie więcej. Ostateczne ceny w dużej mierze zależą od miejsca oraz prestiżu danej kliniki.
Innym znaczącym czynnikiem wpływającym na rosnące koszty leczenia jest cena samych leków weterynaryjnych. Produkty lecznicze dla ludzi mają potencjalnie miliony pacjentów, co pozwala na rozłożenie kosztów badań i rozwoju na dużą skalę. W przypadku leków weterynaryjnych grupa odbiorców waha się od kilku tysięcy do kilkuset tysięcy, zależnie od gatunku zwierzęcia, dla którego preparat jest przeznaczony.
Produkt leczniczy dla ludzi może mieć miliony pacjentów. Ten dla zwierząt - od kilku tysięcy do kilkuset tysięcy, zależnie od gatunku. Koszty badań rozkładają się inaczej, dlatego leki weterynaryjne bywają droższe - prezes wskazał Mastalerek w rozmowie z PAP.
Taki stan rzeczy sprawia, że koszty badań i skomplikowanego procesu rejestracji rozkładają się na mniejszą liczbę sprzedanych opakowań, co bezpośrednio podnosi cenę jednostkową leku. Ta sytuacja dotyczy nie tylko rynku polskiego, ale jest globalnym problemem, który zmusza właścicieli zwierząt do ponoszenia wyższych wydatków.

Warto pamiętać, że lekarze weterynarii, podobnie jak firmy farmaceutyczne, nie mają tutaj pełnej swobody w kształtowaniu cen. Wysokie koszty leków oraz konieczność przeprowadzania zaawansowanej diagnostyki, w tym badań laboratoryjnych, stanowią ostatecznie znaczącą część rachunku, z jakim muszą się zmierzyć właściciele zwierząt. Niekiedy jest to koszt równy kilku godzinom pracy gabinetu. Dodatkowy problem stwarzają rozbieżności cenowe w poszczególnych placówkach weterynaryjnych.
Branża weterynaryjna nie jest w stanie utrzymać cen sprzed lat
Problem jest tym bardziej palący, że rozbieżność cenowa między placówkami, sięgająca nawet kilkuset procent, może oznaczać, że ta sama usługa w jednej lokalizacji będzie znacznie droższa niż w innej, co dodatkowo utrudnia planowanie wydatków. Rosnące koszty mogą też wpłynąć na decyzje właścicieli o odkładaniu regularnych badań profilaktycznych, co z kolei może prowadzić do poważniejszych, a w konsekwencji droższych w leczeniu schorzeń.
Marek Mastalerek ostrzega, że właściciele zwierząt muszą się nastawić na to, że będą płacić więcej, a ten trend jest trudny do zatrzymania. W dobie rosnącej inflacji i wyższych kosztów prowadzenia działalności, branża weterynaryjna nie jest w stanie utrzymać cen sprzed kilku lat.
Wzrost cen usług powodują również braki kadrowe, szczególnie na wsiach. Większość weterynarzy pracuje w miastach i leczy zwierzęta domowe, a zapotrzebowanie w gospodarstwach wciąż rośnie. Koszty pracy w terenie są wyższe, a opłacalność niższa, co dodatkowo zniechęca młodych lekarzy. Również pandemia COVID-19 mocno uderzyła w małe, jednoosobowe praktyki terenowe.
Gdy lekarz wiejski trafiał na izolację, gabinet po prostu przestawał działać. Straty finansowe były duże, a gospodarstwa traciły dostęp do usług. Wielu starszych lekarzy zdecydowało się wtedy zamknąć działalność, bo nie było następców - tłumaczy Marek Mastalerek.