BiznesINFO.pl Praca Wielka niemiecka firma miała rzekomo przenieść fabryki z Polski do Bangladeszu. Przedsiębiorstwo zdecydowanie temu zaprzecza
Unsplash.com Wilhelm Gunkel

Wielka niemiecka firma miała rzekomo przenieść fabryki z Polski do Bangladeszu. Przedsiębiorstwo zdecydowanie temu zaprzecza

19 listopada 2020
Autor tekstu: Konrad Karpiuk

Moda ślubna nie będzie produkowana w Polsce? Fabryka zostanie przeniesiona?

Fabryka tworząca modę ślubną w Polsce zostanie zamknięta? Jak informuje The Business Standard, firma United Bridal Factory będzie przenosić część swojej produkcji do Bangladeszu . Zakład jest jedną z największych w Polsce fabryk tego typu.

Jak pisze Puls Biznesu została już podpisana odpowiednia umowa w ambasadzie Bangladeszu w Berlinie. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele MS United Bridal Factory Limited i instytucji rządowej BEPZA zajmującej się produkcją eksportową w Bangladeszu.

Oświadczenie United Bridal Factory

Jak możemy jednak przeczytać w oświadczeniu rzecznika firmy Adriana Gaszaka podesłanego do naszej redakcji: - Nasza firmie słynie z produkcji wysokiej jakości artykułów ślubnych produkowanych w unii europejskiej (Polska). “Made in EU” jest głównym naszym atutem, który gwarantuje naszym klientom najwyższą jakość wykonania naszych produktów. W tym momencie nie ma oraz nie było mowy o zamknięciu żadnej z fabryk, ponieważ mają strategiczne znaczenie dla naszej organizacji. Dzięki temu, że produkujemy w Polsce udało nam się uniknąć zawirowań w łańcuchu dostaw spowodowanym między innymi przez “Koronawirus”. -

Gaszak przesłał nam także oficjalne stanowisko ambasady Bangladeszu w Berlinie, z którego możemy wyczytać, że United Bridal Factory faktycznie planuje wielkie inwestycje w azjatyckim kraju , nie ma jednak w planach zamykać przy tym fabryk na terenie Polski.

Produkty mody ślubnej wytwarzane są w fabrykach w Koszalinie i Stargardzie Szczecińskim. Ponadto w Jaroszowicach znajduje się zakład, w którym produkowane są buty. Jak można przeczytać na stronie internetowej firmy United Bridal Factory produkuje suknie ślubne dla sporej marki europejskiej, oferowanej w 55 krajach.

Bangladesz, centrum tekstyliów i kontrowersji

Przemysł odzieżowy to jedna z ważniejszych odnóg gospodarki w Bangladeszu. Mimo istotnego wkładu w rozwój państwa, wokół branży jest wiele kontrowersje. Szczególnie po tym jak w 2019 roku doszło do katastrofy 8-piętrowej fabryki w stolicy, Dhace.

W tragicznym wypadku zginęło 430 osób. Później ustalono, że budynek nie był zbudowany zgodnie z przepisami i wbrew sztuce budowlanej. Po tym jak doszło do katastrofy, zatrzymano właściciela, który próbował uciec do Indii. Choć teraz zostanie ukarany, przez lata tolerowano jego wybryki.

  1. NFZ pokazał stawki. Łóżko na dobę to ponad 800 złotych

  2. Zmiany wśród prowadzących "Pytanie na śniadanie". Niespodziewanie powraca zwolniony dziennikarz, TVP podjęło decyzje

  3. Ściąganie należności nie ominie nikogo, będą nowe reguły. Zalegający z opłatami mają spore powody do obaw

Bangladesz zmaga się z wieloma problemami

Wtedy też oczy całego świata zwróciły się na Bangladesz i problemy z jakimi boryka się to biedne państwo w Azji Południowej. Nieprzestrzegane są w niej przepisy pracownicze, jak choćby ustawowa płaca minimalna, a protesty pracowników rozbija się siłą.

Jak wskazuje portal NaTemat.pl, aż 10 proc. parlamentarzystów w Bangladeszu to posiadacze fabryk . Biorąc pod uwagę jednak inne powiązania z produkcją przemysłową możliwe, że nawet połowa polityków kraju ma wpływy w fabrykach choćby odzieży.

W Bangladeszu większość z 4,5 miliona pracowników fabryk tekstyliów otrzymuje jedynie część ustawowej płacy minimalnej (80 dolarów miesięcznie). To efekt przeludnienia, pracownicy ze sobą konkurują, więc często godzą się na niskie stawki, bo inaczej mogliby nie pracować wcale. Związki zawodowe żądają realizacji swoich żądań, choćby przez protesty co kończy się brutalnym tłumieniem. Liderzy protestów bywają zastraszani przez władzę, a nawet porywani i zabijani.

Z kolei sami przedsiębiorcy twierdzą, że wykonują jedynie zlecenia wielkich sieci odzieżowych, które mają coraz większe wymogi za którymi nie idą wcale większe pieniądze. Były minister przemysłu Bangladeszu, jeden z twórców siły przemysłowej państwa sam przyznał, że zachodnie firmy "płacą jak żebracy, a chcą jakości jak królowie".

Jeszcze w 2011 roku zachodnie koncerny płacili za produkcję t-shirta 5 dolarów. Z tym, że w ciągu ostatnich lat stawki spadły nawet o 40 proc. Z racji na niskie koszty produkcji do Bangladeszu przeniesiono nawet niektóre z chińskich fabryk. Wiele wskazuje na to, że prędko nie zakończy się wyzysk azjatyckiego państwa.

Obserwuj nas w
autor
Konrad Karpiuk

Redaktor Biznesinfo. Najchętniej pisze na tematy polityczne, społeczne i związane z kierowcami. Były redaktor portalu "Świat na Kołach". Absolwent Socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Hobbystycznie zajmuję się muzyką i starymi samochodami, głównie krajowej produkcji.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@biznesinfo.pl
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie