Black Friday zbliża się wielkimi krokami. Skąd wzięło się konsumpcyjne święto?
Black Friday i jego historia
Black Friday w USA wypada zawsze w dzień po Święcie Dziękczynienia, które odbywa się w czwarty czwartek listopada. Czarny piątek to również początek sezonu zakupowego przed Bożym Narodzeniem . To właśnie w tym dniu są największe promocje, a sklepy, aby pozbyć się asortymentu funkcjonują dłużej.
W amerykański Black Friday sklepy otwierano nawet o 6:00. Jednak z racji na ogromne zainteresowanie dużo lokali otwiera się o 4:00, a jeszcze inne są czynne przez całą dobę. Mimo tak barbarzyńskich godzin, amerykanie tłumnie ustawiają się przed sklepami. Nagrania z czarnych piątków w USA niejednokrotnie podbijały internet skłaniając do refleksji nad poziomem konsumpcjonizmu we współczesnym społeczeństwie.
Nie ma jednej wersji dotyczącej historii Black Friday . Jedna z teorii sięga lat 50. XX wieku, gdy Amerykanie dzień po Dniu Dziękczynienia symulowali choroby, aby przedłużyć sobie weekend do czterech dni. Druga teoria dotycząca etymologii nazwy sięga do slangu policyjnego. W czarne piątki funkcjonariusze mają sporo pracy, a przed sklepami dzieją się dantejskie sceny . Zdarzają się nawet ofiary śmiertelne.
Tak jak choćby w 2008 roku, gdy pod sklepem Walmart na Long Island (Nowy Jork) drzwi sklepu sforsował żądny promocji tłum. Jak pisze Business Insider, w zaledwie dwie minuty w sklepie znalazło się dwa tysiące osób , a jeden z zakupowiczów został stratowany na śmierć.
Istnieje również teoria, że pojęcie Black Friday wzięło się z zapisów księgowych zatrudnionych przez sklepy. Wynika to z tego, że niegdyś dobre wyniki sklepu zapisywano za pomocą czarnego tuszu. Z racji na rekordową sprzedaż po Święcie Dziękczynienia wszystkie sprawozdania finansowe były "czarne" .
Black Friday w Polsce nie przypomina tego znanego z USA
Black Friday w Polsce wygląda jednak nieco inaczej. Zarówno sklepy stacjonarne, jak i internetowe przygotowują masę obniżek dla klientów . Niektóre sklepy przeceny oferują nawet przez cały tydzień, nazywając promocję Black Week.
Obniżki również nie są tak wysokie, jak w USA, z reguły sięgają 15-25 proc. Business Insider wskazuje, że zdarzają się sytuacje, gdy znajdziemy produkty przecenione o 70 proc. ale dotyczy to głównie końcówek kolekcji, czy długo zalegającego asortymentu .
Mimo wszystko, właściciele centrów handlowych próbują przeszczepić amerykański zwyczaj na polski grunt, doskonale zdając sobie sprawę, jak wysokie zyski generują czarne piątki. Niektórzy organizują koncerty w galeriach, czy też wydłużają godziny pracy, ogłaszając noce zakupów .
Choć w Polsce klienci nie rzucają się do sklepów na Black Friday jak w USA, to zdarzały się podobne incydenty (ale niezwiązane z świętem konsumpcjonizmu). Choćby w 2014 roku, gdy w Lidlu na promocji pojawiły się klapki Crocs . Wtedy klienci również czekali jeszcze przed otwarciem sklepu, żeby później wziąć lokal szturmem, rozpychając się łokciami i brutalnie usuwając wszystko ze swojej drogi.
Takich obrazków raczej nie zobaczymy w tym roku ani w Polsce, ani w USA. Z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem, wręcz niewskazane będzie tłoczenie się w sklepach . Ponadto jeszcze przed pandemią na znaczeniu zyskała sprzedaż internetowa, która w tym roku zanotuje prawdopodobnie jeszcze lepsze wyniki niż rok temu.